Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycje w regionie. Sulechowski basen po czterech miesiącach

Eugeniusz Kurzawa, 68 324 88 54, [email protected]
Kryta pływalnia od września tętni życiem. Od rana do popołudnia rządzą tutaj uczniowie, po 15.00 jest do dyspozycji mieszkańców. Postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sposób korzystają z nowych możliwości sulechowianie.

- Początki były nieco uciążliwe, trudno było wytłumaczyć, zwłaszcza młodzieży, że na pływalni nie wolno skakać na główkę, a należy wchodzić do wody i wychodzić korzystając z drabinek, że pływa się wzdłuż, a nie w poprzek - tłumaczy ratownik Mateusz Wawrzyniak. - Teraz już jest dobrze.

Basen jest wykorzystywany przez uczniów wszystkich szkół w gminie, które od poniedziałku do piątku mają tutaj lekcje wychowania fizycznego. Młodzież zajmuje pływalnię od rana do godz. 15.00, potem, do 22.00, mają prawo korzystać z wody mieszkańcy, kluby. Na razie nie ma klubu pływackiego.

- Zorganizowaliśmy szkółkę pływania, ponadto prowadzimy kurs dla ratowników - wyjaśnia Rafał Rosolski, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji zarządzający basenem. Jego zdaniem jest ogromne zainteresowanie mieszkańców nową inwestycją miejską. - Od otwarcia do dziś odwiedziły pływalnię aż 32 tys. osób! - podaje.

- Jestem tutaj dwa razy w tygodniu i bardzo mi się podoba - stwierdza gimnazjalistka Alina Kaczmarek. A jej starsza koleżanka z liceum, Dorota Walczak, która też korzysta z pływalni dodaje, iż ma porównanie z basenem w Świebodzinie i Międzyrzeczu. - Wydaje mi się, że nasz jest najlepszy, choć nie ma takiej widowni jak Międzyrzecz - uważa.

Pływalnia to nie tylko 25-metrowy tor, basen rekreacyjny, brodzik dla dzieci, jacckuzzi i sauny. Są jeszcze hydromasaże, bicze wodne, grota sztucznej fali, zjeżdżalnia z 28 rurą. To wszystko razem w cenie 8 zł dla dorosłych za godzinę i 5 zł dla dzieci i studentów. Ale w gmachu są dodatkowe atrakcje, z których można skorzystać.

Zima odstrasza

- Niestety, rodzice kąpiących się dzieci rzadko do nas wpadają, zwykle się spieszą - narzeka Katarzyna Rostkowska prowadząca bar. Jest otwarty od rana, ale teraz akurat zionie pustkami.

Pani Katarzyna mówi, iż zimowa pora jest fatalna na wizyty w barze. Może słaba frekwencja wynika z tego, że kawiarnia - w odróżnieniu od zielonogórskiej - nie pozwala pić kawy i przyglądać się przez szybę swym pociechom? Jest wprawdzie przeszklona, ale zbyt oddalona od wody.

Pusto także w siłowni połączonej z salą fitness. - Jeśli jest na sali instruktor, to zwykle bywa więcej osób, poza tym mamy dziś, niestety, śnieg, mróz, więc ludzie wolą siedzieć w domu - uznaje stażystka Patrycja Marciniak.

Zachwyt może budzić wystrój salonu masażu, w tym jedynego w regionie, masażu winnego. Gabinety odnowy noszą np. winne nazwy: „Chardonnay” i „Pinotage”. - Jest zainteresowanie, listopad był dla nas świetny, grudzień bywa gorszy - przekazuje fizjoterapeutka Anna Maliszak.

Jak widać zimę trzeba przeczekać. Może właśnie w ciepłej wodzie w ogrzanej pływalni...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska