Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak w Wolsztynie uczą się przyszli mistrzowie kajaków

Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
- W czasie weekendów wypożyczamy kajaki na spływy - mówią Tomasz Gałażewski i Tomasz Soboń. - A w ciągu tygodnia popołudniami odbywają się treningi.
- W czasie weekendów wypożyczamy kajaki na spływy - mówią Tomasz Gałażewski i Tomasz Soboń. - A w ciągu tygodnia popołudniami odbywają się treningi. fot. Paweł Janczaruk
Letni sezon to okazja, żeby sprawdzić się w nowych sportach. Uczniowski Klub Sportowy "Zryw" zaprasza na swoje zajęcia chętnych do przygody z kajakarstwem. W tym roku przybyło ponad 30 osób

- Kto może się do nas zapisać? - pyta retorycznie Tomasz Głażewski, główny trener zespołu. - Przyjmujemy osoby co najmniej 10-letnie. Na początku kursu uczymy dzieciaki pływać, bo kiedy wsiądą do kajaka nie może paraliżować ich strach przed wodą.

- Następnie przystępujemy do nauki wiosłowania na sucho - dodaje asystent Tomasz Soboń. - Kiedy młodzież opanuje i tę umiejętność wsiadamy do tzw. bączków, czyli szerokich kajaków. Są powolne, ale równocześnie dużo stabilniejsze, przez co trudno się w nich wywrócić. To takie pierwsze próby utrzymania równowagi na wodzie. Po dwóch tygodniach przesiadamy się na kajaki sportowe.

"Gleby" są ważne

Organizatorzy zapewniają, że jednym z najważniejszych punktów w programie nauki są "gleby", czyli wpadanie do wody. Co innego orientować się teoretycznie, jak powinno wyglądać zachowanie człowieka, który przewróci kajak, a co innego samemu spróbować holować go do brzegu. Jeśli wszystko idzie dobrze to po dwóch, trzech miesiącach treningów dzieci są gotowe wystąpić w swoich pierwszych regatach.

- Żeby przystąpić do zajęć nie trzeba wiele - zapewnia T. Soboń. - Każdy powinien mieć strój sportowy i coś do przebrania na wypadek, gdybyśmy ćwiczyli gleby. Co innego starsi zawodnicy, którzy poważnie angażują się w kajakarstwo. Oni często inwestują w specjalny ubiór. Ale trzeba dodać, że starsza młodzież pływa również w trudniejszych warunkach. Na treningi wybierają się, kiedy tylko z jeziora ustępuje lód.

Trzeba mieć krzepę

- Wśród naszych podopiecznych są prawdziwe talenty - chwali zawodników trener. - Ewa Opaska wygrała regaty na otwarcie sezonu. A na 17-kilometrowym maratonie z przenoską w Ostródzie zajęła dziewiąte miejsce w skali kraju. Do przenoszenia kajaka na plecach trzeba mieć niezłą krzepę, bo choć on waży 12 kg, to po przepłynięciu kilku kilometrów uczestnikowi zdaje się, że trzeba podnieść tonę.

- Jeżeli chodzi o nabór do grup, to trwa właściwie cały czas - wyjaśnia asystent. - Latem przychodzi do nas więcej młodzieży, bo namawiają ich do tego koledzy. A już za kilka miesięcy planujemy obozy, podczas których zawodnicy będą mogli szlifować swoje umiejętności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska