Jechał i pił. Jest sądowy finał makabrycznego wypadku

Kilka dni temu sąd wydał wyrok. - 10 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - mówi szef słubickiej prokuratury Mariusz Nowak. Dodaje, że o tyle występowała prokuratura.

O makabrycznym wypadku, którego sprawcą był młody kierowca pisaliśmy 7 lipca w tekście "40 ton na kołach może zabić". Tego dnia w słubickim areszcie mężczyzna jeszcze trzeźwiał. Musiał poradzić sobie nie tylko z kacem po alkoholu, ale też moralnym. Był winny śmierci młodej kobiety, która zginęła w wypadku w nocy z 5 na 6 lipca w Serbowie w powiecie słubickim. Ranne zostały też cztery pasażerki, które z nią jechały. Kierowca, pracujący dla jednej z firm transportowych, wiózł z Choszczna do Słubic palety. Jechał całą szerokością drogi, łamiąc przy tym wszelkie możliwe przepisy. Koło północy w Serbowie, 40-tonowym tirem zahaczył citroena picasso, rozrywając jego dach i spychając auto do rowu. Tir był tylko draśnięty. Po osobówce niewiele zostało. Sprawca uciekł, ale całe zdarzenie widział inny kierowca. Zawiadomił policję i sam ruszył w pościg.

Policjanci przy wsparciu strażników granicznych zatrzymali go koło Kunowic. - Przyznał się zarówno do ucieczki z miejsca wypadku, jak i tego, że pił w trakcie jazdy i podczas przerw - mówi Nowak. Mężczyzna od momentu zatrzymania jest w areszcie.

- Problem pijanych osób lub takich, które usiadły za kierownicą pod wpływem narkotyków jest ogromny. Od początku roku mieliśmy 256 takich spraw - mówi szef słubickiej prokuratury. - To oznacza, że prawie codziennie policja zatrzymuje nietrzeźwego kierowcę. A przecież prawdziwa liczba nie jest znana. Ale i ta jest szokująca - komentuje Nowak.

Lubuski psychiatra Mariusz Król, który specjalizuje się w alkohologii i narkomanii podkreśla, że po każdej dawce alkoholu, nawet bardzo małej (pół szklanki piwa, pół lampki wina), u niektórych osób, mogą wystąpić problemy z prawidłową oceną odległości, z polem i zakresem widzenia, a także refleksem. - A już na pewno po wypiciu całego piwa, całej lampki wina czy drinka - dodaje. - Groźniejsze jest jeszcze to, że taka osoba uważa, że nadal jest sprawna. Gdyby jednak przeprowadzić badania, okazałoby się, że tak nie jest - mówi Król. Przestrzega też, że alkohol działa dłużej niż nam się wydaje. - Następnego dnia po jego spożywaniu nasz organizm jeszcze z nim walczy i te wszystkie ograniczenia najczęściej jeszcze występują, czego osoba, która spożywała alkohol, nie uświadamia sobie. To może skończyć się tragicznie! - podkreśla. Mówi, że podobne reakcje występują też po bardzo małej nawet dawce narkotyków.

Wyrok, który dostał sprawca wypadku w Serbowie nie jest prawomocny. Może więc zostać zaskarżony.

Taki przypadek miał miejsce w przypadku wyroku, który zapadł wiosną przed sądem rejonowym we Wschowie wobec 27-letniego mężczyzny, sprawcy śmiertelnego wypadku, także pod wpływem alkoholu. Doszło do niego 4 lipca 2009 roku w jednej z miejscowości powiatu wschowskiego. Mężczyzna kierował swoim BMW mając 2,2 promila alkoholu we krwi. Zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z passatem. Zginęły dwie osoby, a jedna doznała poważnego uszczerbku na zdrowiu. Sąd orzekł karę 5 i pół roku pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów przez 10 lat. Prokuratura złożyła apelację uznając, że wyrok jest rażąco niewspółmierny do winy. Sąd II instancji odrzucił ją.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje