Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Ostrouch: - Jeszcze nauczę się fleszy

Tomasz Nieciecki 95 722 5772 [email protected]
Jerzy Ostrouch, rocznik 1961, ostatni wojewoda gorzowski, od dwóch miesięcy lubuski. W latach 80. działał w opozycji. Pracował m.in. jako nauczyciel, był też etatowym działaczem Solidarności i przedsiębiorcą.
Jerzy Ostrouch, rocznik 1961, ostatni wojewoda gorzowski, od dwóch miesięcy lubuski. W latach 80. działał w opozycji. Pracował m.in. jako nauczyciel, był też etatowym działaczem Solidarności i przedsiębiorcą. Jakub Pikulik
- Gdy powstawało województwo lubuskie, mówiono o nim, że będzie sezonowym. Rozmowy o sezonowości uważam już za przeszłość. Lubuskie stało się modne - mówi wojewoda Jerzy Ostrouch.

- Pana poprzednik na stanowisku wojewody w świetle jupiterów czuł się jak ryba w wodzie. Czy pan też lubi być na świeczniku?
- Mam wielki szacunek dla pana ministra Marcina Jabłońskiego. To, co robił jako wojewoda, a wcześniej marszałek województwa, miało niejednokrotnie charakter przedsięwzięć pionierskich. Zostało to dostrzeżone. Jest wiceministrem spraw wewnętrznych i odpowiada za bardzo duży budżet: prawie 18 mld zł. Zawsze żałowałem, że pana wojewodę Jabłońskiego usiłowano postrzegać przez pryzmat tzw. fleszy. Jest niesłychanie twórczy i wizjonerski. Miał pomysł na województwo lubuskie. A żyjemy w takich czasach, że aby nawet najlepszy pomysł czy projekt wyszedł, to musi mieć właściwą oprawę... Czy bardziej pasuje mi formuła fleszy? (wojewoda się uśmiecha) Powiem tak: popracuję nad tym, żebym tak konsekwentnie i z tak dużą wyobraźnią jak mój poprzednik umiał mieszkańcom naszego województwa przekazać projekty, które będę realizował.

- Zapytałem o to nie bez przyczyny. W chwili, gdy rozmawiamy, biegnie drugi miesiąc pana urzędowania, a nie widać pana tyle, co poprzednika. Czym się pan zajmuje? Jak wygląda pana dzień?
- Pokażę panu swój kalendarz. (wojewoda podchodzi do komputera i otwiera elektroniczną aplikację) Radio Zachód 8.15, 8.45 dyrektor Krystyna Kowałko (zastępuje dyrektora generalnego LUW - dop. red), o 9.00 marszałek Elżbieta Polak, o 10.30 prezydent Tadeusz Jędrzejczak, 11.00 - 12.00 dwudziestolecie Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gorzowie, przed chwilą miałem wizytę u chorego, teraz goszczę przedstawiciela "Gazety Lubuskiej". Spotykam się jeszcze z prezesem i uczestnikiem dużego konsorcjum energetycznego. Jutro będę wizytował lądowisko w szpitalu, spotkam się z konserwator zabytków Barbarą Bielinis-Kopeć, z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Krzysztofem Kaliszukiem, samorządowcami, marszałek Elżbietą Polak i z prezes KGHM Dorotą Włoch. Wczoraj skończyłem pracę o 18.00, pojechałem do domu i poszedłem na basen. Wróciłem do urzędu o 21.00 i wyszedłem o 23.00. A tydzień pracy wojewody nie kończy się w piątek.

- Jako wojewoda gorzowski wspierał pan powstawanie ośrodków wsparcia rodziny. Do dziś wzorcowa placówka działa np. w Korytowie pod Choszcznem. Czy teraz ma pan jakiś konkretny pomysł na swoje wojewodowanie?
- Politycy generalnie są ludźmi bardzo ambitnymi. Każdy, komu okoliczności czy wola wyborców pozwoliła pełnić urząd publiczny, często zastanawia się, co znaczącego chciałby po sobie zostawić, żeby było to przypisywane okresowi jego urzędowania, a może nawet kontynuowane. Taką ambicję miałem odnośnie ośrodków wsparcia rodzin w środowiskach popegeerowskich. Ten projekt został opisany nawet w "Kulturze Paryskiej'' prowadzonej jeszcze przez Jerzego Giedroycia. Ale to nie było tak, że usiadłem i pomyślałem: zróbmy coś takiego! Skontaktował się ze mną ksiądz, który o tym opowiedział. Z głosem bezradności stwierdził: "Wysłuchał mnie pan jak inni i znów nic z tego nie wyniknie". Obiecałem sobie, że spróbuję coś z tym zrobić. Okazało się, że przy współpracy kuratorium oświaty oraz ówczesnej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa powstał projekt, który działa do dziś. Czasami odwiedzam ośrodek w Korytowie i czuję satysfakcję.
Czy mam pomysł na teraz? Rola wojewody jest obecnie nieco inna. Dziś działania twórcze kształtujące rzeczywistość gospodarczą i społeczną są po stronie samorządów różnych szczebli. Wojewoda nadzoruje te działania. Mogę wspierać, prosić, proponować dyskusję, ale o inicjowanie takich projektów jak ośrodki wsparcia rodzin byłoby teraz niesłychanie trudno. Dziś mogę być pozytywnym katalizatorem.

- Wojewoda Jabłoński tupnął nogą, gdy była mowa o likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Gorzowie.
- Rola wojewody jako tego, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, właśnie w momentach potencjalnego kryzysu musi być bardzo widoczna. Ostatnio po zdarzeniu opisywanym przez "Gazetę Lubuską" (pacjent w Słubicach musiał czekać w kolejce na oddziale ratunkowym, wrócił do domu i zmarł na zawał - dop. red.) powołałem zespół do wyjaśnienia tej sprawy. Po mojej interwencji sprawą zajął się też szef lubuskiego oddziału NFZ. Chciałbym, aby mieszkańcy nabrali przekonania, że procedury w naszym województwie będą przestrzegane. Dołożę wszelkich starań, aby ich poczucie bezpieczeństwa wzrastało.

- Ma pan rodowód związkowy, a rozmawiamy o szpitalu, dlatego chciałbym zapytać, czy podoba się panu przekształcanie gorzowskiej lecznicy wojewódzkiej w spółkę. Związkowcy są niezadowoleni, protestują.
- Organ prowadzący, czyli w tym przypadku Urząd Marszałkowski, uważa, że ta droga będzie właściwa. Nie można na szpital patrzeć tylko przez pryzmat osób w nim zatrudnionych. Misją szpitala jest zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych mieszkańców. Dopilnuję, aby dostępność do służby zdrowia mieszkańców północnej części naszego regionu nie uległa pogorszeniu, żeby została zachowana, a nawet poprawiona.

- A jak panu się współpracuje z marszałkiem województwa? Powszechnie mówiło się o animozjach między Elżbietą Polak i Marcinem Jabłońskim...
- To naturalne, że wśród ludzi ambitnych, do tego o różnych kompetencjach ustawowych, może powstawać napięcie. Jednak niezależnie od poglądów i sympatii musimy razem rozwiązywać konkretne problemy. Teraz dyskutujemy o systemie ratownictwa medycznego, szukamy rozwiązań, które przyczynią się do wzrostu bezpieczeństwa.
- Rywalizacja nie zawsze jest zdrowa... Czy odwieczna wojna między Gorzowem i Zieloną Górą kiedyś się skończy?
- Obraz ustawicznej wojny między Gorzowem a Zieloną Górą jest wygodny dla tych, którzy chcieliby skonfliktować oba miasta i doprowadzić do rozpadu naszego województwa. Temu trzeba przeciwdziałać i pokazywać, że realizujemy wspólne projekty. Wystarczy spojrzeć na przebieg trasy S3. Dzięki drodze północ - południe i obwodnicom lubuskie będzie się jeszcze lepiej rozwijało gospodarczo, a mieszkańcom będzie się żyło łatwiej.

- Niektórzy politycy mówią, że nasze województwo jest sztucznym tworem, słabym gospodarczo i w zasadzie nie powinno istnieć...
- Gdy powstawało województwo, mówiono o nim, że będzie sezonowym. Dziś moi ówcześni rozmówcy z niedowierzaniem i pozytywnym zaskoczeniem patrzą na lubuskie. Miało ono szczęście do dobrych włodarzy. Rozmowy o sezonowości uważam już za przeszłość. Lubuskie stało się modne. Przebiło się do świadomości mieszkańców innych województw poprzez nowatorskie projekty. Dobrym przykładem jest cyfryzacja telewizji.

- Jak ma się lubuska Platforma? Jest nadal na cenzurowanym u władz krajowych? Dosyć długo był wakat na stanowisku wojewody...
- Jeszcze nie jestem członkiem Platformy, a więc trudno mi ustosunkowywać się do tego, co się dzieje w partii. Nie mam takiej wiedzy, aby recenzować środowisko Platformy w regionie. Dobrze współpracuje mi się z parlamentarzystami tej partii, z panami Sługockim i Pahlem, paniami Sibińską i Sławiak. Rzeczywiście, wiem, że proces powoływania mojej osoby na stanowisko wojewody nie był konsultowany z władzami PO w regionie. Choć nie sądzę, zważywszy na procedury, że ponad 20 dni to długo.

- Jak za dziesięć lat będzie wyglądało nasze województwo?
- Będziemy starszymi ludźmi (śmiech). Zapiszę się do sekcji retoryki i historii na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, jak zadeklarowałem na obchodach jubileuszu UTW. To środowisko szczęśliwych ludzi, realizujących się w swoich pasjach. W ich wieku chciałbym być do nich podobny i żyć w dobrze rozwijającym się i zarządzanym regionie, jakim niewątpliwie będzie województwo lubuskie. Takim chciałbym je widzieć.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska