Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złombol 2023, czyli rusza największy na świecie rajd charytatywny - z Polski do Portugalii. Autami z PRL-u. Nasi tam są!

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Wideo
od 16 lat
W tym roku największa na świecie samochodowa impreza charytatywna Złombol będzie rekordowa, bo trasa liczyć będzie ponad 3 tysiące kilometrów. I z powrotem drugie tyle. To jak mówią uczestnicy - Iron Złombol. Nie zabraknie wśród nich Lubuszan. Bo to przygoda życia połączona z pomaganiem innym! Maciej Śmierzchalski i Michał Maćkowiak z Zielonej Góry w Złombolu wezmą udział po raz pierwszy.

- Od dwóch lat o tym mówiliśmy. Czytaliśmy o tej imprezie i też chcieliśmy dołączyć do tego niesamowitego grona ludzi. W tym roku postanowiliśmy: kupujemy poloneza i jedziemy! I tak też zrobiliśmy – opowiada Michał Maćkowiak. – Auto za 3 tysiące złotych pozostawiało wiele do życzenia. Trzeba było zrobić remont, bo wszystko w nim było poskręcane na taśmę i drut. Czego bym się nie dotknął, to była fuszera odwalona! Musiałem to wszystko zrobić profesjonalnie, żeby ten samochód miał szansę dojechać do Portugalii.
Bo cel Złombola 2023 to właśnie Nazare w Portugalii, gdzie uczestnicy rajdu powinni dotrzeć 6 lipca br. Wystartują 1 lipca z Chorzowa.
- Pojedziemy przez Czechy, Austrię, pierwszy nocleg we Włoszech, w Wenecji, potem Genua, dalej Lazurowe Wybrzeże, Monaco, Cannes we Francji i Hiszpania: Barcelona, Madryt i docieramy na metę w Portugalii – mówi Maciej Śmierzchalski., który razem z kuzynek tworzy zespół Cień Karpia.

Maciej Śmierzchalski i Michał Maćkowiak z Zielonej Góry w Złombolu biorą udział po raz pierwszy. Ja mówią - to będzie przygoda życia i pomoc dzieciom...

Złombol 2023, czyli rusza największy na świecie rajd charyta...

Złombol 2023 - Najwięcej na trasie będzie polonezów

Zielonogórska grupa podkreśla, że od dłuższego czasu żyje charytatywną wyprawą, w której zmierzą się załogi maluchów, dużych fiatów, polonezów, nysek, żuków, a także trabantów czy innych aut z tzw. demoludów. Najmłodsze pojazdy muszą być z lat 90. ubiegłego wieku.

Najwięcej będzie na trasie polonezów, bo sprawdzają się w takich wyprawach. Mimo swych lat, nie widać korozji i większych zniszczeń.

- Po remoncie za 4 tysiące złotych teraz jest tak jak w nowym aucie, więc nie ma sensu brać drugiego silnika czy innych części – opowiada załoga Cień Karpia. – Poza tym to jest stara konstrukcja, wszystko jest łatwo naprawić w trasie i to jest plus poniekąd. Wystarczy logicznie pomyśleć i za pomocą druta, taśmy da się doprowadzić pojazd do sprawności.

Zielonogórzanie liczą, że na benzynę będą musieli wydać około 6 tysięcy złotych. Pozostałe wydatki? Może trochę na posiłki, by spróbować tradycyjnych potraw. Ale to sporadycznie. Generalnie sami będą gotować na palniku. Słoiki z pulpetami, fasolką czy gołąbkami już są przygotowane.

- Na noclegi też nie będziemy wydawać pieniędzy. Spać zamierzamy w aucie albo rozbijemy namiot – opowiadają.

Taki to rajd, że koszty wyprawy całkowicie pokrywają uczestnicy. Mało tego muszą znaleźć darczyńców, którzy w zamian na reklamę na samochodzie wpłacą pieniądze na zbiórkę dla podopiecznych z domów dziecka. Określana jest co roku odpowiednia suma, jak i wpisowe uczestników.

Przez 17 lat, od kiedy organizowane są rajdy, podopiecznym z domów dziecka przekazano już ponad 12,5 miliona złotych na spełnianie ich marzeń!

Polonez to stara konstrukcja, wszystko jest łatwo naprawić w trasie i to jest plus poniekąd. Wystarczy logicznie pomyśleć i za pomocą druta, taśmy da
Polonez to stara konstrukcja, wszystko jest łatwo naprawić w trasie i to jest plus poniekąd. Wystarczy logicznie pomyśleć i za pomocą druta, taśmy da się doprowadzić pojazd do sprawności. Jacek Katos

Złombol 2023 - Auta z czasów PRL-u mają duszę

- Mamy nadzieję, że damy radę i bez problemu dotrzemy na miejsce. Choć jest taka anegdota, że polonez przejeżdża 100 tysięcy kilometrów, a nasz na liczniku miał 92 tysiące kilometrów – śmieje się załoga Cień Karpia. I dodaje, że samochody z PRL mają swój klimat. Wystarczy wsiąść i od razu czuje się benzynę, olej. Od razu słychać, że auto chodzi…

- Mój 2,5-letni syn Mikołaj po półgodzinnej przejażdżce polonezem nie chciał z niego wysiąść – opowiada pan Maciej. – Współczesne auta są nudne. Te stare wzbudzają zainteresowanie i zachwyt. Jak jedziemy polonezem ludzie machają, pokazują OK.! My jeszcze pamiętamy czasy, kiedy to właśnie maluchy, polonezy głównie jeździły po drogach. Dla młodych ludzie takie auta są czymś wyjątkowym.

Niektórzy pytają, jak wytrzymają podróż bez klimatyzacji w aucie? Odpowiadają, że tak jak wytrzymywali jeszcze całkiem niedawno wszyscy Polacy. Bo kto wtedy myślał o klimatyzacji? A przecież całymi rodzinami jeździło się np. na urlop nad morze, także do Bułgarii czy ówczesnej Jugosławii.

- Najważniejsze to pozytywne nastawienie i świadomość, że przez tę podróż pomagamy dzieciom – podkreśla załoga Cień Karpia.

Zielonogórska załoga "Cień Karpia"  podkreśla, że od dłuższego czasu żyje charytatywną wyprawą, w której zmierzą się załogi maluchów,
Zielonogórska załoga "Cień Karpia" podkreśla, że od dłuższego czasu żyje charytatywną wyprawą, w której zmierzą się załogi maluchów, dużych fiatów, polonezów, nysek, żuków, a także trabantów czy innych aut z tzw. demoludów. Jacek Katos

Złombol wziął się z przyjaźni i chęci pomocy innym

Skąd się wziął Złombol? Rajd to pomysł grupy przyjaciół ze Śląska.

- Złombol zaczął się od grzebania w silnikach maluchów i spotkań towarzyskich w garażu. W każdym z nas była potrzeba oderwania się od codzienności, pobrudzenia smarem i spędzenia czasu z przyjaciółmi. Z czystej ciekawości potrafiliśmy godzinami rozmontowywać złomy, robić przeszczepy części czy całych silników – wspominają pomysłodawcy i organizatorzy akcji. - Eksperymentowaliśmy potem, jak wiele i jak długo potrafią te auta znieść. Ogromnym zdziwieniem było dla nas, że mimo rdzy, słabej konstrukcji i często braku kilku śrub nic nie stało na przeszkodzie, żeby godzinami jeździć nimi po przygotowanym przez nas torze.

Pierwsze spotkanie miłośników starych aut miało być jednorazowe. Okazało się, że spotkało się z dużym zainteresowaniem i ludzie domagają się kolejnych. Potem postanowiono połączyć dobrą zabawę z działalnością charytatywną.

- Za każdym razem zadając sobie pytanie "po co to robimy" i co jest naszym paliwem, jednoznacznie odpowiadamy sobie na to pytanie – charytatywność! Jedziemy dla dzieci z domów dziecka! – podkreślają organizatorzy i dodają: - Możemy jednak zagwarantować, że od 17 lat tworzymy niesamowitą społeczność. To co dzieje się na trasie, zasługuje na napisanie wspaniałej książki. Uczestnicy pomagają sobie na wiele sposobów, od części zapasowych z bagażnika, soli do jajecznicy, towarzystwa na postojach, dobrych rad, a nawet po zabranie do swojego pojazdu, jeśli dla twojego nie ma już nadziei.

O udziale w Złombolu mówili od dwóch lat. Teraz postanowili zrealizować swój plan i wyruszyć do Portugalii
O udziale w Złombolu mówili od dwóch lat. Teraz postanowili zrealizować swój plan i wyruszyć do Portugalii Jacek Katos

Lubuszanie chętnie biorą udział w rajdzie charytatywnym Złombol

Nie pierwszy raz w Złombolu udział biorą Lubuszanie. W rajdzie do Stambułu jechał np. zespół Bąki z łąki z Sulechowa czy Szczupaki z Gorzowa Wielkopolskiego, którzy swojego żuka sprzedali w Bułgarii. Potem był rajd do Grecji.

- Trzeci etap - z Selce do Dubrownika – pokonaliśmy magistralą adriatycką. Razem z gorzowskimi Szczupakami. Raźniej i zawsze można pożartować nie tylko o żużlowej wojence. Oni dawali nam swój prąd lub pchali nasze auto, my odwzajemnialiśmy się narzędziami, których nie wzięli – wspominali sulechowscy uczestnicy Złombola.

Przejście graniczne z Grecją to jak wejście do raju. Niektórzy rozbijali namioty dosłownie za budką strażników. Oni pojechali dalej. Przez most nad Cieśniną Riońską i byli na półwyspie Peloponez. Wtedy zaczęły się problemy gorzowskich Szczupaków. Najpierw w żuku spalił się rozrusznik. 10 kilometrów przed Olimpią z hukiem pękła przednia szyba.

Ale to jest Złombol! Jedzie się dalej, mimo że coś niedomaga - siła optymizmu pcha uczestników do samego końca. Samochody naprawia się pomysłem, dobrym słowem i tym, co jest pod ręką. I gra się zespołowo... Na liczniku 2.864 kilometrów.

Wszyscy są szczęśliwi. Bo znów pomogli dzieciakom!

Złombol to rajd charytatywny. Każda załoga w zamian za reklamę na samochodach - zbiera pieniądze na podopiecznych domów dziecka
Złombol to rajd charytatywny. Każda załoga w zamian za reklamę na samochodach - zbiera pieniądze na podopiecznych domów dziecka Jacek Katos

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska