- Taki wypas jest najlepszy dla ochrony rzadkich gatunków roślin, które tu występują - mówi Piotr Rozwalak, który pilnuje stada owiec w rezerwacie przyrody Gorzowskie Murawy.
Kiedyś koszono ciągnikiem
Stado ponoć liczy 60 sztuk. Ponoć, bo pan Piotr ich nie liczy. – Jak się zbiją w kupę, to trudno rozróżnić, gdzie się jedna kończy a druga zaczyna – śmieje się pasterz. Owieczki faktycznie leżą jedna przy drugiej tworząc wielką szarą plamę. Pasą się teraz na zboczu tuż za lasem, od strony ul. Saperów. Na ogrodzony teren nie można wchodzić. Ale reporterowi GL pan Piotr pozwolił. Jednak, gdy tylko podejdzie się bliżej zwierząt, te szybko wstają i całym stadem ruszają przed siebie. – Zawsze tak jest, gdy się idzie wprost na nie. Trzeba podchodzić z boku, takimi wręcz zakolami – P. Rozwalak pokazuje drogę do stadka. Te faktycznie przestają zwracać uwagę na ludzi i spokojnie pasą się obok.
POLECAMY Z REGIONU
Pan Piotr pracuje dla Klubu Przyrodnika. Właśnie z tym klubem Urząd miasta w Gorzowie na początku lipca podpisał umowę na dzierżawę muraw do wypasu owiec.
– Przeczytałem książkę „Życie pasterza” i pomyślałem: też chciałbym zostać pasterzem - mówi Piotr Rozwalak
A wszystko po to, żeby w ekologiczny sposób zadbać o rezerwat i zapobiec rozrastaniu się niepotrzebnych i zbyt inwazyjnych gatunków roślin. Bo trzeba podkreślić, że rezerwat Gorzowskie Murawy, to zbiorowisko cennych i rzadkich roślin. – Opowiadano mi, że kilka lat temu koszono tu ciągnikiem. Narobił więcej szkód, niż pożytku. Przez niego, choćby bardzo rozrosła się nawłoć, gatunek bardzo ekspansywny, który wypiera te rzadkie, chronione tutaj rośliny – tłumaczy pan Piotr.
Owce z Owczar
Ten student biologii i geologii z Poznania pilnuje stada przez całą dobę, czy deszcz, burza czy upał. Na skraju zagrody, tuż pod lasem ma rozbity namiot. – Wodę mam od sąsiadów. I dziewczynę w Kłodawie (miejscowość tuż pod Gorzowem – dop. redakcji). Więc podrzuca mi czasem ciepłe obiadki. A raz w tygodniu jadę do niej do domu na porządną kąpiel – śmieje się P. Rozwalak.
Student opowiada, że już drugi rok wypasa owce. – Przeczytałem książkę „Życie pasterza” i pomyślałem: też chciałbym zostać pasterzem. Ale jak? Mieszkam w wielkim mieście, studiuję... Nie mam na to szans – wspomina z uśmiechem pan Piotr. Opowiada, że jeszcze tego samego dnia na facebooku rzuciło mu się w oczy ogłoszenie, że szukają kogoś na sezon do wypasu owiec. Więc od razu się zgłosił. To było w ubiegłym roku. Wtedy zajmował się stadem na górze św. Anny na Opolszczyźnie. Ale stado również pochodziło z Owczar, wsi koło Kostrzyna nad Odrą, gdzie Klub Przyrodnika prowadzi Muzeum Łąki. – Tam owce przebywają cały rok. A tu przyjechały tylko na miesiąc – tłumaczy P. Rozwalak. I właśnie w Owczarach w ubiegłym roku był szkolony, jak obchodzić się ze zwierzętami. W tym roku, kiedy usłyszał, że znów może wypasać owce, bez wahania przyjechał do Gorzowa.
Stadko na gorzowskich murawach, to wrzosówki. – To owce pół dzikie, z których nie ma zbyt dużo wełny ani mięsa. Dlatego rzadko są hodowane. Ale na taki wypas są najlepsze – podkreśla P. Rozwalak.
- Miasto z Klubem Przyrodnika podpisało umowę na sześć lat - informuje Wiesław Ciepiela, rzecznik gorzowskiego magistratu. Oznacza to, że w kolejnych latach zwierzęta również będą się pojawiać na Gorzowskich Murawach.
To nie pierwszy raz, kiedy na tym terenie można się natknąć na owce. Do początku lat 70-tych XX wieku teren Gorzowskich Muraw był ekstensywnie użytkowany rolniczo poprzez wypas owiec. Następnie wypasu zaprzestano, co w dużej mierze doprowadziło do niekontrolowanego rozrostu niechcianych tu gatunków. W latach 2010-2011 owce ponownie wróciły na murawy.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?