Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteś ubezpieczonym? Udowodnij to w głogowskim szpitalu!

Anna Białęcka
Musimy być przygotowanym na to, że nasz dokument potwierdzający ubezpieczenie zostanie skserowany w dziale wypisów.
Musimy być przygotowanym na to, że nasz dokument potwierdzający ubezpieczenie zostanie skserowany w dziale wypisów. fot. archiwum
Ostatnie dni dla pani Anny Osińskiej nie były dobre. Najpierw kłopoty z cmentarnymi złodziejami, później ze zdrowiem, a na końcu z administracją szpitala. NFZ utrudnia ludziom życie, bo żąda poświadczenia ubezpieczenia nawet od emerytów.

- Odwiedzaliśmy z żoną groby bliskich na cmentarzu we Wrocławiu - opowiada pan Roman, mąż pechowej głogowianki. - To było przed Świętem Zmarłych, 27 października. Kiedy porządkowaliśmy groby, ktoś ukradł żonie torebkę. Przepadły wszystkie pieniądze, a także dokumenty, w tym legitymacja emeryta. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, jak tej legitymacji będzie nam brakowało.

Okradziona kobieta zgłosiła sprawę policji. Ale wiadomo, na zwrot torebki, pieniędzy i dokumentów za bardzo nie liczyła. I faktycznie, złodziejskiego łupu nie odzyskała.
Jakby tego było mało, dwa dni później pani Anna uległa wypadkowi. Trafiła na oddział ortopedii głogowskiego szpitala.

Przyjęcie bez problemów

- Przyjęto ją na oddział bez specjalnych problemów, bo to w końcu był nagły przypadek, a ponadto wszystkie dane mojej żony, wraz informacją o ubezpieczeniu i tym, że jest emerytką znajdowały się w bazie szpitala, bo była już tu pacjentką - opowiada pan Roman. - Jednak problemy zaczęły się przy wypisie.

W dziale wypisów zażądano od pana Romana dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie żony. - Wyjaśniłem, że dokumenty zostały nam skradzione - opowiada. - Mówiłem o bazie danych w szpitalu. Na nic. Nie przekonało tych pań nawet to, że żona ma 73 lata i jest na emeryturze od 17 lat, więc jest ubezpieczona na pewno. A emerytury się przecież nie odbiera.
Urzędniczki wysłały 76 -letniego pana Romana, inwalidę narządów ruchu, do ZUS po kserokopie przyznania emerytury żonie.

Wszystko jest w bazie!

- Czy nie mogły zajrzeć do bazy danych? Jak można tak utrudniać życie ludziom? - pyta rozżalony mężczyzna. Pracownice szpitala stwierdziły, że rozumieją rozgoryczenie pana Romana. - Ale to nie nasza decyzja - usłyszałam odpowiedź. Pracownice skierowały mnie do Anny Helwig, kierującej ich działem.

- Od lipca Narodowy Fundusz Zdrowia weryfikuje leczenie pacjentowi w sposób szczególny - wyjaśnia A. Helwig, kierownik działu polityki zdrowotnej głogowskiego szpitala. - Ten problem nie dotyczy tylko szpitala w Głogowie, a wszystkich lecznic na terenie Dolnego Śląska. Spotykamy się z sytuacjami, gdy NFZ podważa fakt ubezpieczanie pacjenta, odrzuca nasze sprawozdanie i nie chce płacić za leczenie. Czyli w efekcie obciąża nasz szpital. Nawet, jeżeli faktycznie pacjent jest ubezpieczony. Są widocznie jakieś zakłócenia w dostępie NFZ do danych ZUS. Wymagamy więc od wszystkich naszych pacjentów dokumentu poświadczającego ubezpieczanie. W chwili przyjęcia musi to być legitymacja ubezpieczeniowa, a w stosunku do emerytów legitymacja emeryta. Dokumenty te są kserowane i przechowywane w historii choroby pacjenta. Jeżeli przyjęcie jest w trybie nagłym, takiego poświadczenia żądamy przy wypisie. Musimy bowiem mieć w gotowości dokument potwierdzający stan faktyczny. To jest nie tylko dla naszego dobra, ale przede wszystkim dla dobra pacjenta, by uchronić go przed późniejszymi problemami z NFZ.

Czy taka zapobiegliwość i zabezpieczanie się "na wszelki wypadek" musi być stosowana wobec wszystkich pacjentów? Na pewno nie jest tego w stanie zrozumieć 76-letni człowiek, chodzący o lasce z wielkim trudem. I nie tylko on.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska