- Czy ksiądz arcybiskup bał się spotkania z woodstockową młodzieżą?- Nie, dlaczego miałbym się bać. Od czasów profesorskich młodzież jest mi szczególnie bliska, ich problemy, widzenie świata. Wykłady, które nadal prowadzę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim uważam za inspirujące i bardzo cenię to doświadczenie. Na Woodstocku miłym zaskoczeniem było zainteresowanie młodych. Liczyłem, że będą mieli specyficzne pytania, związane tylko z Woodstockiem. Tymczasem tematyka była rozległa, od deklaracji Dominus Jezus po teorię ewolucji.
- Co ksiądz słyszał wcześniej o Woodstocku?- O nie, to był cały melanż informacji, zależnie od tego, z kim się rozmawiało. Ale ja nie mam powodów, by Przystanek oceniać na podstawie nasłuchu. Są młodzi ludzie, którzy mają potrzebę wspólnoty, obowiązkiem Kościoła jest być wśród nich, dzielić problemy i pomagać je rozwiązywać.
- Czy widzi ksiądz sens istnienia Przystanku Jezus obok Woodstocku?- Tak. Nawet w strukturach Woodstocku są różne zainteresowania i możliwość alternatywnych przeżyć w tym samym czasie. Nie widziałem żadnej rywalizacji między przystankami. Jak po mszy dla uczestników Przystanku Jezus ogłosiłem, że jadę na Woodstock, wielu odpowiedziało, że też tam idzie. I przyszli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?