Podopieczni Jurgena Kloppa zdawali sobie sprawę, że to nie będzie łatwe spotkanie. - Przed nami najtrudniejsze z możliwych wyzwań. Gramy przeciwko włoskiej drużynie, której do szczęścia wystarczy bezbramkowy remis - zauważył trener Borussii.
źródło: Foto Olimpik/x-news
O tym, że Włosi jednak do Dortmundu nie przyjechali pilnować remisu, uświadomiła sytuacja z 3. minuty. Carlos Teves przepięknym strzałem na krótki słupek, pod poprzeczkę zmusił Weidenfellera do wczesnej kapitulacji. Borsussia starała się wybrnąć z niekorzystnej sytuacji, ale niemal każda ich próba ataku, czy jakiegokolwiek zagrożenia bramki przeciwnika kończyła się niepowodzeniem.
W 63. minucie spotkania na murawie pojawił się Jakub Błaszczykowski, zmieniając Henricha Mychitariana. I to właśnie on złamał linię spalonego przy drugim golu dla Juve w 70. minucie. Strzelił go Alvaro Morata. Dokładnie dziewięć minut później zwycięstwo i pewny awans przypieczętował ponownie Tevez. Piłkarze Jurgena Kloppa grali słabo, nie zachwycali, byli nieskuteczni i przegrywając 0:3 boleśnie pożegnali się z europejskimi rozgrywkami.
Awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów odnotowała również Barcelona. Faworyt spotkania Barcelona - Manchester City mógł być tylko jeden, ale jednocześnie przez cały jego przebieg, mimo zapewnień selekcjonera, widać było, że nikt z piłkarzy Blaugrany specjalnie się nie przemęczał. Wydaje się, że poza awansem, w głowie mieli już arcyważne spotkanie z Realem Madryt, w zbliżającym się wielkimi krokami El Clasico.
Mistrzowie Premier League przed pierwszym gwizdkiem sędziego robili dobrą minę do złej gry. - Wcale nie uważam, żeby nasze szanse były równe zeru. Awans cały czas jest w naszym zasięgu - mówił Frank Lampard.
Manchester City w ostatnich spotkaniach prezentował się słabo i w środowy wieczór podzielił los innych angielskich klubów, które na etapie 1/8 finału pożegnały się z Champions League. Mecz na Camp Nou od początku układał się po myśli swobodnie i efektownie grających gospodarzy. Efektem tej przewagi był gol Ivana Rakitica w 31. minucie.
Barcelona dominowała. W ekipie Katalonii tradycyjnie swoje nieprzeciętne umiejętności prezentował Leo Messi. Argentyńczykowi jednak nie udało się zdobyć bramki. W drugiej połowie, mimo że podopieczni Luisa Enrique zwolnili tempo, nadal byli zespołem lepszym. Manchester City w 77. minucie mógł doprowadzić do nerwowej końcówki, ale rzutu karnego nie wykorzystał Sergio Aguero - został on wybroniony przez Marca-Andre ter Stegena. Mecz zakończył się wynikiem 1:0.
Ćwierćfinaliści Ligi Mistrzów:
FC Barcelona
Juventus Turyn
Atletico Madryt
AS Monaco
Real Madryt
FC Porto
Bayern Monachium
Paris Saint-Germain
Przeczytaj też:Finał Ligi Mistrzów. Real bez Rodrigueza i Marcelo, Barcelona bez Messiego, Neymara i Mascherano (wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?