Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kacper Frątczak, mistrz świata w kick boxingu: Jeszcze to wszystko do mnie nie dociera

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Kacper Frątczak
Kacper Frątczak Kacper Kubiak
- Zachowałem zimną krew i walczyłem w stu procentach tak, jak potrafię. W finale postawiłem wszystko na jedną kartę, by sercem i charakterem dojść do wygranej – mówi Kacper Frątczak, zielonogórski wojownik, który zdobywając tytuł mistrza świata seniorów w kick boxingu, osiągnął swój największy sukces w karierze.

23-letni zawodnik Akademii Sportów Walki Knockout zdobył w Sarajewie tytuł mistrza świata największej organizacji World Association of Kickboxing Organizations (WAKO). W stolicy Bośni i Hercegowiny walczył w wersji low kick, w wadze 86 kg w wersji.
- Jeszcze to wszystko do mnie nie dociera – powiedział Kacper Frątczak. - Dopiero jak odpocznę, to pewnie całe szczęście ze mnie wypłynie. Jestem dumny ze swojej postawy, przede wszystkim z tego, że psychicznie udźwignąłem start w turnieju. Trudno było utrzymać wszystko w ryzach, m.in. trzymanie wagi, poranne kontrole, ważenie. Jestem zadowolony, bo zrealizowałem cele, które sobie postawiłem. Stoczyłem trzy ciężkie walki, do każdego pojedynku podchodziłem inaczej, jeśli chodzi o taktykę. Zachowałem zimną krew i walczyłem w stu procentach tak, jak potrafię. W finale postawiłem wszystko na jedną kartę, by sercem i charakterem dojść do wygranej. A trzeba zaznaczyć, że presja na mistrzostwach świata jest ogromna. Trzeba sobie wszystko dobrze w głowie poukładać, by wytrzymać napięcie.

ZOBACZ TEŻ:Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra bez trenera! Adam Skórnicki został zwolniony

Mistrz świata seniorów ma kolejne ambitne plany. - Robię sobie tydzień przerwy w treningach, a później stopniowo będziemy podkręcać tempo, bo za cztery tygodnie wystartuję w Turcji na kolejnych mistrzostwach świata, tym razem w formule kick light – mówił Kacper Frątczak. - Nie lubię oceniać tego, czy jestem wśród faworytów, ale zawsze cechuje mnie to, że chcę wygrywać, to jest dla mnie najważniejsze. W klubie zawsze stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej, chcemy wygrywać wszystko, co się da.

W październiku 2009 roku cała żużlowa Polska śledziła to, co działo się w Zielonej Górze przy okazji pierwszego finałowego meczu w ekstralidze, w którym Falubaz mierzył się z Unibaksem Toruń. Gospodarze toczyli heroiczną walkę z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi i przygotowaniem toru do wyścigów.

Ależ to był mokry finał! Falubaz Zielona Góra zbudował nowy ...

W Turcji też celujemy w złoto
Na tym samym turnieju srebrny medal zdobył kolega klubowy mistrza świata Rafał Gąszczak. On walczył w kategorii pow. 94 kg w wersji light contact. - To jest mój największy sukces w karierze, zaraz po ubiegłorocznym tytule mistrza Europy seniorów – stwierdził Rafał Gąszczak. - Jakiś niedosyt oczywiście czuję, bo jesteśmy grupą zawodników bardzo ambitnych, którzy chcą zdobywać szczyty, odbierać wyłącznie złote krążki. Nie zawsze jednak się udaje. Srebrny medal jest dla mnie bardzo dużym osiągnięciem i mimo małego niedosytu jestem z siebie zadowolony. Mój finałowy rywal był tego dnia lepszy. Spoglądając dziś na finał, to pewnie w swojej walce bym coś zmienił, mógłbym kilka rzeczy poprawić. Nie ma jednak co gdybać, wyciągam wnioski, dalej pracuję nad sobą, wracam do treningów, by na kolejnych mistrzostwach świata pokazać się z jeszcze lepszej strony. W Turcji, wspólnie z Kacprem, będziemy celować w kolejne złote medale.

Pędzą po najważniejsze trofea
Tomasz Pasek, trener obu zawodników twierdzi, że: - Było kwestią czasu, że Kacper i Rafał sięgną po tytuły mistrzów świata. Obaj idą łeb w łeb za sobą, co jest dla mnie świetną sytuacją. Bo oni wzajemnie się motywują, pomagają sobie. Są sportowcami wyczynowymi, swoje życie podporządkowali pod sport. Uczą się, trenują, pracują, mają swoje sympatie. Wszystko fajnie łączą, dlatego są efekty. Gdyby na którejś z tych płaszczyzn coś nie zadziałało, to nawet małe czynniki mogłyby spowodować, że nie byliby tak wysoko. Na pewno dla mnie, jako szkoleniowca, rozpoczął się kolejny, bardzo ważny etap. Ukształtowanie zawodników w tak młodym wieku i spowodowanie, że są tak wysoko, sprawia, że sami już rozumieją, w jakim kierunku podążają. Znają już swoją wartość, nie muszą sobie udowadniać tego, ile są warci. Ten sport wszedł im tak głęboko w krew, że teraz będą rozpędzać się po swoje najważniejsze trofea. Oni już doskonale wiedzą, jak ciężko jest dojść do światowych wyników.

Rozumiemy się bez słów
- Cieszę się, że mamy w klubie tak utytułowanych zawodników, którzy innym naszym sportowcom służą pomocą i radą, również przy problemach dnia codziennego - mówi Tomasz Pasek. - Młodsi zawodnicy mogą się inspirować swoimi utytułowanymi kolegami. Są namacalnym przykładem na to, że można dojść wysoko mimo, że nie mamy profesjonalnej sali, o którą mocno zabiegamy. Okazuje się, że mimo braku infrastruktury na końcu najważniejszy jest człowiek, zawodnicy, trener i relacje między nimi. My żyjemy ze sobą również poza salą treningową. Dzięki temu, że mamy mocno zaciśnięte relacje, rozumiemy się bez słów.

POLECAMY:Falubaz wychował mistrzów świata. Najbardziej utytułowani żużlowcy z Zielonej Góry

Nie było niespodzianki. Mistrz świata na żużlu Bartosz Zmarzlik został wybrany najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Na uroczystej gali podsumowującej miniony sezon lider truly.work Stali Gorzów znów odebrał statuetkę „Szczakiela”. Zobaczcie, co działo się w warszawskim Studiu ATM.Jak co roku jesienią środowisko żużlowe spotkało się, by wyróżnić tych, którzy byli najlepsi w minionym sezonie. Wyboru dokonali kibice, którzy przez kilka tygodni głosowali na swoich ulubieńców. Mistrz świata Bartosz Zmarzlik w trzech ostatnich sezonach był najskuteczniejszym zawodnikiem ekstraligi, w tym roku nieznacznie lepszy okazał się Duńczyk Leon Madsen (forBET Włókniarz Częstochowa). Mimo to, gorzowianin zgarnął kolejnego „Szczakiela”. W innych kategoriach triumfowali – najlepszy trener: Piotr Baron (Fogo Unia Leszno), najlepszy junior: Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław), niespodzianka sezonu: Mikkel Michelsen (Speed Car Motor Lublin), najlepszy zawodnik zagraniczny: Martin Vaculik (Stelmet Falubaz Zielona Góra).  Nagroda dla najlepszej drużyny tradycyjnie trafiła do mistrza Polski – po raz trzeci z rzędu do Fogo Unii Leszno. Wyróżnieniem specjalnym – „Złotym Szczakielem” – został nagrodzony znakomity niegdyś zawodnik Zenon Plech.  POLECAMY: Falubaz wychował mistrzów świata. Najbardziej utytułowani żużlowcy z Zielonej Góry

Tak wyglądały gwiazdy żużla na Gali PGE Ekstraligi. Bartosz ...

Zielonogórzanka Adrianna Strzałka, reprezentantka grupy F-16 Falubaz Girls, zajęła trzecie miejsce w konkursie Miss Startu PGE Ekstraligi 2019.

Miss Startu. Zielonogórzanka Adrianna Strzałka wśród laureat...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska