23-letni zawodnik Akademii Sportów Walki Knockout zdobył w Sarajewie tytuł mistrza świata największej organizacji World Association of Kickboxing Organizations (WAKO). W stolicy Bośni i Hercegowiny walczył w wersji low kick, w wadze 86 kg w wersji.
- Jeszcze to wszystko do mnie nie dociera – powiedział Kacper Frątczak. - Dopiero jak odpocznę, to pewnie całe szczęście ze mnie wypłynie. Jestem dumny ze swojej postawy, przede wszystkim z tego, że psychicznie udźwignąłem start w turnieju. Trudno było utrzymać wszystko w ryzach, m.in. trzymanie wagi, poranne kontrole, ważenie. Jestem zadowolony, bo zrealizowałem cele, które sobie postawiłem. Stoczyłem trzy ciężkie walki, do każdego pojedynku podchodziłem inaczej, jeśli chodzi o taktykę. Zachowałem zimną krew i walczyłem w stu procentach tak, jak potrafię. W finale postawiłem wszystko na jedną kartę, by sercem i charakterem dojść do wygranej. A trzeba zaznaczyć, że presja na mistrzostwach świata jest ogromna. Trzeba sobie wszystko dobrze w głowie poukładać, by wytrzymać napięcie.
ZOBACZ TEŻ:Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra bez trenera! Adam Skórnicki został zwolniony
Mistrz świata seniorów ma kolejne ambitne plany. - Robię sobie tydzień przerwy w treningach, a później stopniowo będziemy podkręcać tempo, bo za cztery tygodnie wystartuję w Turcji na kolejnych mistrzostwach świata, tym razem w formule kick light – mówił Kacper Frątczak. - Nie lubię oceniać tego, czy jestem wśród faworytów, ale zawsze cechuje mnie to, że chcę wygrywać, to jest dla mnie najważniejsze. W klubie zawsze stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej, chcemy wygrywać wszystko, co się da.
W Turcji też celujemy w złoto
Na tym samym turnieju srebrny medal zdobył kolega klubowy mistrza świata Rafał Gąszczak. On walczył w kategorii pow. 94 kg w wersji light contact. - To jest mój największy sukces w karierze, zaraz po ubiegłorocznym tytule mistrza Europy seniorów – stwierdził Rafał Gąszczak. - Jakiś niedosyt oczywiście czuję, bo jesteśmy grupą zawodników bardzo ambitnych, którzy chcą zdobywać szczyty, odbierać wyłącznie złote krążki. Nie zawsze jednak się udaje. Srebrny medal jest dla mnie bardzo dużym osiągnięciem i mimo małego niedosytu jestem z siebie zadowolony. Mój finałowy rywal był tego dnia lepszy. Spoglądając dziś na finał, to pewnie w swojej walce bym coś zmienił, mógłbym kilka rzeczy poprawić. Nie ma jednak co gdybać, wyciągam wnioski, dalej pracuję nad sobą, wracam do treningów, by na kolejnych mistrzostwach świata pokazać się z jeszcze lepszej strony. W Turcji, wspólnie z Kacprem, będziemy celować w kolejne złote medale.
Pędzą po najważniejsze trofea
Tomasz Pasek, trener obu zawodników twierdzi, że: - Było kwestią czasu, że Kacper i Rafał sięgną po tytuły mistrzów świata. Obaj idą łeb w łeb za sobą, co jest dla mnie świetną sytuacją. Bo oni wzajemnie się motywują, pomagają sobie. Są sportowcami wyczynowymi, swoje życie podporządkowali pod sport. Uczą się, trenują, pracują, mają swoje sympatie. Wszystko fajnie łączą, dlatego są efekty. Gdyby na którejś z tych płaszczyzn coś nie zadziałało, to nawet małe czynniki mogłyby spowodować, że nie byliby tak wysoko. Na pewno dla mnie, jako szkoleniowca, rozpoczął się kolejny, bardzo ważny etap. Ukształtowanie zawodników w tak młodym wieku i spowodowanie, że są tak wysoko, sprawia, że sami już rozumieją, w jakim kierunku podążają. Znają już swoją wartość, nie muszą sobie udowadniać tego, ile są warci. Ten sport wszedł im tak głęboko w krew, że teraz będą rozpędzać się po swoje najważniejsze trofea. Oni już doskonale wiedzą, jak ciężko jest dojść do światowych wyników.
Rozumiemy się bez słów
- Cieszę się, że mamy w klubie tak utytułowanych zawodników, którzy innym naszym sportowcom służą pomocą i radą, również przy problemach dnia codziennego - mówi Tomasz Pasek. - Młodsi zawodnicy mogą się inspirować swoimi utytułowanymi kolegami. Są namacalnym przykładem na to, że można dojść wysoko mimo, że nie mamy profesjonalnej sali, o którą mocno zabiegamy. Okazuje się, że mimo braku infrastruktury na końcu najważniejszy jest człowiek, zawodnicy, trener i relacje między nimi. My żyjemy ze sobą również poza salą treningową. Dzięki temu, że mamy mocno zaciśnięte relacje, rozumiemy się bez słów.
POLECAMY:Falubaz wychował mistrzów świata. Najbardziej utytułowani żużlowcy z Zielonej Góry
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?