Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczka z mchem

DANUTA KULESZYŃSKA 324 88 43 [email protected]
Miecz przywieziony przez misjonarza z Hongkongu leży jeszcze w magazynie. Ale niebawem będzie można go podziwiać.

- Eksponaty wymieniamy co jakiś czas - informuje ks. Wojciech Popielewski, rektor Wyższego Seminarium Duchowego Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Obrze, w którym mieści się muzeum misyjne. - Przywożą je nasi misjonarze, pracujący w różnych stronach świata: w Urugwaju, Tajlandii, Chinach, Paragwaju, Leshoto. My chcemy pokazać je ludziom.
Muzeum mieści się w podziemiach uczelni. Powstało 12 lat temu i zostało poświęcone przez biskupa Eugeniusza Jureczkę z południowego Kamerunu. I eksponaty z tego właśnie kraju otwierają ekspozycję.

Kaczka z mchem

Są wśród nich maski, dzidy, torebki, stroje liturgiczne. Są figurki świętych. Dla ludzi z Kamerunu i Madagaskaru Matka Boska ma czarną twarz i jest Afrykanką. Jedną z ostatnich ekspozycji są pamiątki przywiezione z Chin: latarnie, obrazy, tradycyjne stroje mężczyzny i kobiety. W kolejce do pokazania czeka miecz przywieziony niedawno z Hongkongu. A także parasol, pieniądze, poduszka i ozdoby z Tajlandii.
Ale dla ks. Popielewskiego najciekawsze są rzeczy kanadyjskich Eskimosów: kaczka z mchem do przewożenia żaru, narty, obuwie i rękawice z wilczej skóry. - Dlaczego te? Bo pochodzą z najtrudniejszej misji, jaką prowadzimy - odpowiada rektor. - Oddalenie, samotność i bardzo zimny klimat.
Niedawno misjonarze z Ukrainy przywieźli szalik i koszulkę ,,pomarańczowej rewolucji’’. Zostały umieszczone na specjalnym stole, pod szkłem. Oryginalne są też pamiątki z Turkmenistanu. Na wszystkich (pieniądze, puszki na herbatę, kalendarze) namalowany jest wizerunek prezydenta tego kraju.

Wpisów nie brakuje

- Każdy eksponat, oprócz niewątpliwej wartości kulturowej, jest świadectwem heroicznej pracy naszych misjonarzy - podkreśla ks. Popielewski. Na przykład trudność misji w Chinach polega na tym, że tamtejsze władze zakazują prowadzenia ewangelizacji, rozmawiania o religii w ogóle. - Dlatego misjonarze pracują jako nauczyciele angielskiego w szkołach, które są parafiami i prowadzą działalność charytatywną - dodaje rektor.
W Hongkongu jest 12 katolickich misjonarzy, czterech z nich to Polacy - absolwenci obrzańskiego seminarium. Ilekroć przyjeżdżają w odwiedziny, z myślą o muzeum przywożą zawsze jakiś upominek. To niepisany "obowiązek" każdego misjonarza, gdziekolwiek pracuje. Wpisów w księdze pamiątkowej jest mnóstwo. Wystawę odwiedzają grupy i turyści z różnych stron Polski, Rosji, Niemiec, Francji. Drzwi muzeum są otwarte dla każdego. A wstęp bezpłatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska