Kamienice idą do rozbiórki: zniknie 27 budynków!

O ZGM-ie piszemy często, bo mieszka w jego zasobach ponad 25 tys. gorzowian. To największa ,,spółdzielnia mieszkaniowa” w mieście. Z największymi - także - problemami. Prawie 80 proc. budynków postawionych zostało tu przed 1945 r., a większość z nich przed wybuchem pierwszej wojny światowej!

- Te kamienice to nasz skarb. Można narzekać, że bywają odrapane, brudne, ale chyba nikt nie wyobraża sobie bez nich miasta. Inna sprawa, że stan wielu z nich jest fatalny. Odwiedzam często rodzinę na Zawarciu, przy Przemysłowej. Klatki schodowe... masakra - mówi Dorota Maciejak z Górczyna. Ale ,,masakrę” można spotkać też w centrum miasta. Wystarczy wejść do środka budynków albo na podwórka. Bo fasady często są odremontowane. Przez ostatnich sześć lat nową twarz dostało 61 budynków (za ponad 6 mln zł).

Jednak skala remontów jest dużo większa. Z danych, jakie za tydzień dyr. ZGM Paweł Jakubowski przedstawi na sesji Rady Miasta, wynika jasno: co roku na modernizacje idą miliony. A fasady to... ułamek wszystkich prac. I tak w zeszłym roku * w 54 budynkach wyremontowano lub wymieniono instalację wodą i kanalizacyjną * w 25 wymieniono instalację gazową * w 73 wymieniono instalację elektryczną * w 26 wyremontowano klatki schodowe * wymieniono też ponad 1 tys. m kw. stolarki okiennej i drzwiowej.

Tylko że to i tak kropla w morzu potrzeb. „Zdecydowana większość budynków wymaga remontów i modernizacji, ze względu na ich wiek, ogólny stan techniczny i konieczność dostosowania do aktualnie obowiązujących przepisów techniczno – budowlanych. Standard wyposażenia większości budynków komunalnych i wspólnotowych znacznie uległ poprawie, mimo to jeszcze odbiega od wymogów” – czytamy w raporcie ZGM. A z wyliczeń wszystkich potrzeb wynika, że na remonty i naprawy czy wymiany trzeba by od ręki wydać... 260 mln zł! Tymczasem rocznie udaje się wygospodarować 10-12 mln zł.

Na pewno wpływ na remontowe niedostatki mają też długi lokatorów i najemców. Obecnie zaległości czynszowe mieszkańców i przedsiębiorców sięgają 38,5 mln zł! Jednak pod względem egzekwowania zaległości zeszły rok był rewolucyjny. Po pierwsze: ZGM w końcu mógł zacząć współpracę z rejestrem długów. Wysłano 778 wezwań do zapłaty i siedmiu na dziesięciu lokatorów częściowo lub całkowicie spłaciło dług. Po drugie: zlecono też specjalnej firmie zajmującej się odzyskiwaniem należności 138 spraw. I po trzecie: w końcu udało się wyeksmitować rodziny z największymi zaległościami (czasami po 100 tys. zł) z ośmiu mieszkań. Zrobiła to specjalistyczna firma, która i w tym roku ma wziąć się za ,,odzyskanie” kolejnych lokali.

Ale nie wszystkie mieszkania udaje się uratować. Niektóre budynki - przez lata bez remontu albo od lat puste - są bowiem w tak złym stanie, że nadają się tylko do rozbiórki. To obecnie m.in. obiekty przy ulicach: Koniawskiej 7a-8, 10, 14, 15, 16, Prostej 1 czy Przemysłowej 38 (łącznie na liście jest 27 adresów i 127 mieszkań). Jest też druga lista. Zawiera 21 budynków, którym grozi rozbiórka, jeśli w przeciągu 5-10 lat nie doczekają się remontu.

Problem w tym, że niemal połowa z nich to budynki ze wspólnotami mieszkaniowymi. I nie ma szans na remont, jeśli swojej części nie wyłożą właściciele mieszkań. A często jest to jedyna blokada poważnych prac. Dlatego to już nie są puste rudery, ale pełne lokatorów kamienice przy ulicach: Borowskiego, Chodkiewicza, Mieszka I, Kosynierów Gdyńskich, Prostej czy Przemysłowej... Sesja, na której będzie omawiana sytuacja ZGM-u będzie 26 czerwca. Przypominamy: wstęp na obrady ma każdy obywatel.