MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karol lubi pociągi

EUGENIUSZ KURZAWA 0 68 324 88 54 [email protected]
- Nagrania w telewizji są bardzo męczące - twierdzą Elżbieta i Andrzej Klementowscy. - Kiedyś w jeden weekend nagrywano sześć audycji, zwykle jednak cztery. Wracaliśmy do domu o 6.00 rano, żeby o 8.00 być w pracy. Karolek leciał przez ręce.
- Nagrania w telewizji są bardzo męczące - twierdzą Elżbieta i Andrzej Klementowscy. - Kiedyś w jeden weekend nagrywano sześć audycji, zwykle jednak cztery. Wracaliśmy do domu o 6.00 rano, żeby o 8.00 być w pracy. Karolek leciał przez ręce. Tomasz Gawałkiewicz
- Coś ty tam nagadał, że cię przyjęli?! - nie może wciąż pojąć mama 9-letniego Karola Klementowskiego, którego prawie co tydzień widzimy w telewizji. Kibicuje mu cała Kargowa i cały Chwalim, gdzie mieszka.

- To był zupełny przypadek, że pojechaliśmy do telewizji - sądzi mama Karolka, Elżbieta Klementowska. - Latem zeszłego roku moja mama zobaczyła w telewizji reklamę programu "Duże dzieci", powiedziała o tym, a mnie podkusiło, żeby zadzwonić. Powiedziano mi, że casting jest 22 sierpnia. Przekazałam to mężowi, akurat kosił trawnik.
- A co tam, pojedziemy z synem na wycieczkę do stolicy - zadecydował tata, Andrzej Klementowski, który w ten sposób postanowił sobie przypomnieć lata studiów w Warszawie.

Karol lubi pociągi

- Pojechaliśmy "Lubuszaninem" - podkreśla Karol. Jest miłośnikiem pociągów i kolei. Sulechów, na przykład, podoba mu się dlatego, że ma dworzec kolejowy. Nie narzekał na nocleg na dworcu centralnym po zakończeniu pierwszego dnia przesłuchań do programu. - Zasnął wśród bezdomnych - zapamiętała mama. Wcześniej jednak, w ciągu dnia, poprosił o zdjęcie przed Belwederem. To ważne miejsce dla Karola Klementowskiego; interesuje się polityką, politykami, a Belweder to miejsce polityczne.
Gdy Karol sobie spał na dworcu, rodzice dowiedzieli się (dzwoniono z telewizji), że został zakwalifikowany do programu. - Ma predyspozycje, tak powiedziano - utkwiło mamie. Według niej, na przesłuchania trafiło 200 dzieci z całej Polski. A potem był następny telefon: proszę przyjechać na nagrania 26 i 30 sierpnia.
Jak wyglądały kwalifikacje, rodzice nie wiedzą do dziś, gdyż syn sam poszedł na przesłuchania. - Siedział tam pan reżyser od "Europa da się lubić" i odpowiadałem na wiele pytań - relacjonuje Karolek. - Coś ty im nagadał, że cię przyjęli? - zastanawia się wciąż jeszcze mama. A tata dodaje: - Kto by pomyślał, że on taki wygadany!?

Karol lubi przygadać

Tematem pierwszej audycji był biznes i showbiznes; jako goście występowali Zbigniew Niemczycki i Tatiana Okupnik. - Biznesmen to ten, co zarabia czarne pieniądze - wystrzelił na wizji Karol. - Po tym były oklaski, ha, ha, ha i od razu zaproszenie do czterech następnych programów - opowiada pan Andrzej i dodaje: - A po tych czterech do kolejnych sześciu namówiła nas pani Małgorzata Oleś, wiceprezes... - Kierownik produkcji - przerywa Karol, oblatany, jak widać, w strukturze telewizji.
Do dziś chłopiec wystąpił w 18 programach, choć jeszcze nie wszystkie zostały wyemitowane. Nagrano dotąd 22 lub 23 audycje. Cały kontrakt producenta "Dużych dzieci" z telewizją mówi o 40 nagraniach.
Występy Karolka spowodowały, że stał się znany. - Zapraszano go jako gościa do Radia Zet i do "Dwójki" - wylicza mama. Jednak nie pojawił się na antenie, gdyż terminy były niedogodne.
- Mamy umowę z producentem na każdy odcinek - relacjonuje A. Klementowski. - Wynika z niej, że syn nie może występować w trakcie emisji "Dużych dzieci" w programach konkurencyjnych.
Czy również w reklamach, gdyby padły propozycje? Rodzice twierdzą, że nie zgodziliby się na reklamy. Ale kolega Karola z programu, Olek, dostał ofertę gry w serialu "Klan". Karol zresztą i tak zarabia. - 100 zł za występ - informuje tata. Do tego trzeba doliczyć zwrot kosztów dojazdu do Warszawy i pobytu w hotelu, ale bez wyżywienia. A hotel, czyli nieoficjalna część "zabawy" rodziny Klementowskich z telewizją, jak też kuluary programu tv, są najfajniejszą częścią wyjazdów do stolicy.

A telewizja wycina

- Poznaliśmy się z innymi rodzicami, kontaktujemy się, a gdy długo nie ma nagrań, to zaczyna mi tego brakować - przekazuje E. Klementowska.
- Gdyby puścić w telewizji kulisy naszych występów, to trzeba by postawić na ekranie czerwony znaczek - dodaje Karolek. Jego zdaniem, telewizja cenzuruje ich występy. Ma wiele przykładów. - Kolega powiedział, że chciałby być kardynałem i to poszło, ale wycięto dalszy ciąg, iż dlatego chce być kardynałem, gdyż myśli być drugim papieżem-Polakiem - mówi chłopiec. - Albo wycięto to, że moim ulubionym politykiem jest Włodzimierz Cimoszewicz. Lub wtedy, gdy Wojciech Mann zapytał: co chcieli zrobić komuniści. A ja odpowiedziałem: komunizm. On na to: o Jezu...!
Państwo Klementowscy mieszkają w Chwalimiu, wsi pod Kargową (a pracują: ona w Kalsku, on w Sulechowie). Z Kargowej pochodzi ulubiony aktor Karola, Maciej Kozłowski. Chłopiec miał okazję spotkać się z nim w kawiarni i otrzymał zdjęcie z autografem. I tylko dlatego akceptuje serial "M jak miłość", że występuje tam pan Maciej. - Czy chciałbyś się spotkać z jakimś ulubionym aktorem? - zapytał go M. Kozłowski. - Tak, z panem Kozłowskim - odparł Karolek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska