Na portalu kibiców falubaz.com pojawiło się ich oficjalne oświadczenie: "W odpowiedzi na ostatnie działania Prezydenta Janusza Kubickiego postanowiliśmy zareagować. Stowarzyszenie Kibiców "Tylko Falubaz" wraz z wszystkimi fan clubami oraz grupami kibiców rozpoczyna walkę o referendum. Jako wyborcy żałujemy głosów oddanych na Janusza Kubickiego, gdyż człowiek ten działa od kilku miesięcy na szkodę klubu, miasta i dobrego imienia zielonogórskiego żużla. Zrobimy co w naszej mocy, aby doprowadzić do referendum, w którym jako mieszkańcy miasta będziemy mieli możliwość wybrania nowego Prezydenta. Pan Kubicki udowodnił, że w jego przypadku słowa nie pokrywają się z czynami, a honor, szczerość i obietnice dane obywatelom są mu obce. Chcieliśmy jednocześnie przekazać, że kadencja prezydencka minie, a my kibice Falubazu będziemy razem na dobre i złe".
To pismo to efekt ostatnich wydarzeń wokół trybuny K. Serca zielonogórskiego stadionu żużlowego, kolebki 6 tys. najwierniejszych fanów Falubazu. Od maja jest oficjalnie zamknięta - z powodu groźby katastrofy budowlanej.
Stadion jest własnością miasta. Stąd Kubicki publicznie obiecywał klubowi żużlowemu pomoc finansową (traci na braku sprzedaży biletów setki tysięcy złotych; miasto nie dało na razie ani złotówki) i szybkie działania na rzecz otwarcia trybuny. I taka zgoda była - ale jednorazowa.
Aktualnie obowiązuje zakaz wstępu na trybunę K. A 19 czerwca Falubaz ma podjąć Stal Gorzów. Kubicki napisał do prezesa ZKŻ-u Roberta Dowhana, że działa, aby przywrócić trybunę do użytku, ale "z uwagi na złożoność problemu, decyzja w tej sprawie zostanie podjęta najwcześniej 19 czerwca". To dzień meczu z Gorzowem…
Kibiców rozjuszył też inny fragment tego pisma Kubickiego. Propozycja, by dogadać się z Gorzowem i przesunąć termin spotkania. Prezes Stali Władysław Komarnicki podał wczoraj konkretny termin: 30 czerwca. Jednak nowa data teoretycznie zmniejsza szanse zielonogórzan na zwycięstwo. Bo 19 czerwca ten nękany kontuzjami zespół mógłby skorzystać z tzw. pełnego zastępstwa zawodnika. Czyli za kontuzjowanego Rafała Dobruckiego mogliby pojechać trzej żużlowcy z wyższą średnią biegopunktową, a nie tylko jeden. Ale taki taktyczny ruch jest możliwy tylko w dwóch najbliższych meczach ligowych: 12 czerwca z Unią Leszno i 19 - w derbach. Gdyby odbyły się 30 czerwca, rozdzieliłby je zaległy pojedynek z Rzeszowem. I byłoby po "zz-ce". Stąd zarzuty, że to pierwszy w historii przypadek, gdy prezydent działa na korzyść największego i odwiecznego rywala "swojej" drużyny.
Kubicki nie skomentował nam wczoraj oświadczenia kibiców ani zarzutów o bycie szkodnikiem. Za to Falubaz szykował oficjalną odpowiedź dla Komarnickiego. Nieoficjalna brzmiała: "odjedziemy" te derby 19 czerwca.
- Kibice to nie jest motłoch, jak niektórzy uważają. Potrafią kojarzyć fakty - skomentował nam krótko Dowhan.
Procedura zwołania referendum w Zielonej Górze byłaby taka: jego zwolennicy muszą zebrać ok. 9,5 tys. podpisów, potem ogłosi je rada miasta. Aby było ważne, za odwołaniem Kubickiego musi zagłosować ok. 25 tys. osób.
- Nieważne, czy referendum się uda, czy nie. To oświadczenie kibiców ma inny wymiar: świadczy o ich poważnym rozgoryczeniu - mówił nam wczoraj przewodniczący rady Adam Urbaniak, prywatnie wielki fan Falubazu. - Jestem na spotkaniach dotyczących stadionu. I coraz mniej rozumiem. Bo naukowcy mówią: trybunę można naprawić po sezonie, a teraz otworzyć, bo nie ma żadnego zagrożenia katastrofą budowlaną. A jednak jest zamknięta. To daje do myślenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
