Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy, uważajcie na wiewiórki!

Katarzyna Czetowicz 68 324 88 18 [email protected]
Mieszkańcy alarmują, że w Parku Tysiąclecia została zaledwie garstka wiewiórek. Większość zginęła pod kołami samochodów.
Mieszkańcy alarmują, że w Parku Tysiąclecia została zaledwie garstka wiewiórek. Większość zginęła pod kołami samochodów. fot. Mariusz Kapała
- Kierowcy nagminnie rozjeżdżają wiewiórki na ulicy Wazów, wzdłuż Parku Tysiąclecia - poskarżyła się nam Alina Paton. - Ustawimy w tym miejscu znak ograniczenia prędkości dla samochodów - zapewniają urzędnicy.

- Ratujmy te biedne wiewiórki! To takie śliczne zwierzątka - prosi Alina Paton. Czytelniczka opowiada, że te małe zwierzątka codziennie przebiegają przez ulicę Wazów, wzdłuż Parku Tysiąclecia. I niestety, część z nich ginie pod kołami samochodów. - To się dzieje już od kilku lat. Co jakiś czas znajduję na ulicy te rude ślicznotki martwe - żali się kobieta.

Pani Alina tłumaczy, że wraz z sąsiadami dokarmia czasem wiewiórki, dlatego przeskakują one z parku do pobliskich ogródków. Wszyscy zgodnie uważają, że trzeba pomóc zwierzątkom, które przecież są ozdobą miasta. A w tamtej okolicy jest ich naprawdę sporo...

- Wiewiórki są spontaniczne i bardzo szybko reagują, dlatego przechodzą przez ulicę w miejscach przypadkowych, gdzie są narażone na kolizję, która prawie zawsze kończy się dla nich śmiercią - mówi Stanisław Bąkowski, naczelnik wydziału ochrony przyrody i obszarów NATURA 2000 Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. I choć można zainstalować np. sznurowane mostki nad ulicą, to zdaniem naczelnika nie w pełni rozwiąże to problem. Dlaczego?

- Bo wiewiórki często zapominają o ważnych dla ich przetrwania miejscach, na przykład magazynują orzechy, których po pewnym czasie nie potrafią odszukać. Dlatego często mogłyby zapominać też o bezpiecznym sznurowanym moście i dalej przebiegałyby przez jezdnię - tłumaczy S. Bąkowski.

Inne rozwiązanie to budowa specjalnego przejścia dla zwierząt w miejscach ich masowej migracji. Niestety, na ul. Wazów nie wchodzi to w grę. - Takie ścieżki projektuje się w trakcie budowy nowych lub modernizacji istniejących dróg - dodaje S. Bąkowski.

A może trzeba przestać dokarmiać wiewiórki? - Zwierzęta łatwo przyzwyczajają się do nowych, zmieniających się warunków otoczenia. Ich naturalny instynkt, powodujący nieufność do ludzi znacznie się osłabił - tłumaczy naczelnik. Dokarmianie zwierząt to rzecz zupełnie normalna, zakorzeniona w ludziach od dawna i niegroźna pod warunkiem, że przestrzegamy pewnej zasady. - Róbmy to zimą i wczesną wiosną, kiedy występuje ograniczona ilość pożywienia - mówi S. Bąkowski. Inaczej ograniczymy ich aktywność, osłabi się ich instynkt do zdobywania pożywienia.

Co więc zrobić, żeby wiewiórki nie ginęły pod kołami samochodów? Zdaniem naczelnika wskazane jest wprowadzenie ograniczenia prędkości i odpowiednie oznakowanie arterii w tych miejscach, gdzie ulica przecina kompleks parkowo-leśny.

- Możemy postawić tu znak nakazujący kierowcom ograniczenie prędkości - informuje Henryk Napierała, zastępca kierownika Biura Zarządzania Drogami w urzędzie miasta. Zapewnia, że znaku można się tu spodziewać w najbliższym czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska