Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontuzja pomieszała szyki GTPS Gorzów

(pat)
Przyjmujący Mateusz Jasiński nie zagra przez minimum dwa tygodnie
Przyjmujący Mateusz Jasiński nie zagra przez minimum dwa tygodnie fot. Aleksander Majdański
Gorzowianie byli skazywani w Świdniku na pożarcie. Ale podjęli walkę z wiceliderem pierwszej ligi i gdyby nie uraz jednego z naszych, cieszylibyśmy się ze zwycięstwa.

AVIA ŚWIDNIK - RAJBUD DEVELOPMENT GTPS GORZÓW 3:2 (20:25, 25:21, 23:25, 25:23, 15:11)

AVIA ŚWIDNIK - RAJBUD DEVELOPMENT GTPS GORZÓW 3:2 (20:25, 25:21, 23:25, 25:23, 15:11)

AVIA: Gorzkiewicz, Jarosz, Węgrzyn, Pawłowski, Żurek, Malicki, Kowalski (libero) oraz Guz, Baranowski.
RAJBUD DEVELOPMENT GTPS: Borczyński, Jasiński, Kupisz, Kamiński, Wołosz, Kudłacik, Kaniowski (libero) oraz Grzesiowski, Wroński.
Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice), Ireneusz Wolszczyniak (Częstochowa). Widzów 450.

Do sobotniego meczu goście przystąpili z ogromną wiarą w sukces. Nic dziwnego, że w pierwszym secie faworyzowana Avia nie mogła rozwinąć skrzydeł. Gdy od stanu 14:14 gorzowianie zaczęli skutecznie grać blokiem, od razu odskoczyli na 19:14. Potem kontrolowali sytuację i zasłużenie wygrali.

Znakomicie dla GTPS-u rozpoczęła się także kolejna partia. Było 5:2 dla przyjezdnych, gdy gospodarze rozpoczęli szturm. Seria trudnych technicznie zagrywek, które przyczyniły się do naszych błędów oraz dobra postawa gospodarzy nad siatką sprawiły, że na tablicy szybko pojawił się remis 8:8.

Gorzowianie trzymali się jeszcze przez sześć kolejnych akcji, ale potem Avia odskoczyła na 21:16. Tak wysokiej przewagi miejscowi nie mieli prawa zmarnować.

.

Trzeci set rozpoczął się od atomowych zbić wicelidera i wydawało się, że faworyt chwycił rytm. Choć nasi przegrywali już 3:6, nie stracili jednak nadziei. Wystarczyło znów postawić szczelny blok, by doprowadzić do remisu 10:10. Potem długo trwała wymiana ciosów, ale pierwsi przełamali się gorzowianie. Zdobyli dwa "oczka" z rzędu i już nie pozwolili na ripostę gospodarzy. Zapachniało niespodzianką.

Było dobrze, a po kilku minutach czwartej partii wręcz znakomicie. GTPS prowadził 12:8 i pewnie zmierzał po komplet punktów. Ale wówczas przyjmujący Mateusz Jasiński tak niefortunnie spadł po bloku na parkiet, że skręcił staw skokowy. Przerwa w meczu i grymas bólu na twarzy kolegi nie pozostały bez śladu na reszcie zespołu. - Ta sytuacja wybiła nas z rytmu - przyznał trener gości Sławomir Gerymski.

- W obu ostatnich setach nie skończyliśmy kilku kontr i Avia wyrwała nam lwią część zdobyczy. Mimo to jestem zbudowany postawą zespołu. Jeśli tak będzie dalej, to wkrótce zaczniemy piąć się w górę - podsumował nasz szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska