To nie Zielona Góra, 5 rano, tylko miasto w tzw. porannym szczycie
wyglądała jak wymarła.
To niesamowity widok. Pusta ulica, brak samochodów i autobusów, na chodnikach pojedynczy przechodnie. Parkingi, na których w normalny dzień, trudno wcisnąć szpilkę, stoją puste, a rowery miejskie czekają w gotowości, aż ktoś w końcu zdecyduje się na nie wsiąść.
Ten obrazek dobitnie świadczy o tym, że mieszkańcy wzięli sobie do serca apele o ograniczenie aktywności w związku z epidemią koronawirusa.
Inaczej też wygląda ulica Wazów, przy której znajduje się główne wejście do Szpitala Uniwersyteckiego. Pojawił się tam namiot, a dojście do szpitala odgradzają taśmy.
Jak informuje szpital, osoby, które chcą dostać się na teren szpitala, muszą zgłosić się do namiotu. Tam wypełnią ankietę, a pracownik szpitala zmierzy im temperaturę. Jeżeli przejdą weryfikację, będą mogły ze specjalną przepustką wejść do lecznicy.
Czytaj także: Kolejny pacjent z koronawirusem w szpitalu w Zielonej Górze
Polecamy: Ruszyła weryfikacja i badanie ludzi w namiotach przed szpitalem
Zobacz wideo: Koronawirus w Zielonej Górze. Jak sobie radzą właściciele sklepów?
To nie Zielona Góra, 5 rano, tylko miasto w tzw. porannym szczycie
wyglądała jak wymarła.
To niesamowity widok. Pusta ulica, brak samochodów i autobusów, na chodnikach pojedynczy przechodnie. Parkingi, na których w normalny dzień, trudno wcisnąć szpilkę, stoją puste, a rowery miejskie czekają w gotowości, aż ktoś w końcu zdecyduje się na nie wsiąść.
Ten obrazek dobitnie świadczy o tym, że mieszkańcy wzięli sobie do serca apele o ograniczenie aktywności w związku z epidemią koronawirusa.
Inaczej też wygląda ulica Wazów, przy której znajduje się główne wejście do Szpitala Uniwersyteckiego. Pojawił się tam namiot, a dojście do szpitala odgradzają taśmy.
Jak informuje szpital, osoby, które chcą dostać się na teren szpitala, muszą zgłosić się do namiotu. Tam wypełnią ankietę, a pracownik szpitala zmierzy im temperaturę. Jeżeli przejdą weryfikację, będą mogły ze specjalną przepustką wejść do lecznicy.
Czytaj także: Kolejny pacjent z koronawirusem w szpitalu w Zielonej Górze
Polecamy: Ruszyła weryfikacja i badanie ludzi w namiotach przed szpitalem
Zobacz wideo: Koronawirus w Zielonej Górze. Jak sobie radzą właściciele sklepów?
To nie Zielona Góra, 5 rano, tylko miasto w tzw. porannym szczycie
wyglądała jak wymarła.
To niesamowity widok. Pusta ulica, brak samochodów i autobusów, na chodnikach pojedynczy przechodnie. Parkingi, na których w normalny dzień, trudno wcisnąć szpilkę, stoją puste, a rowery miejskie czekają w gotowości, aż ktoś w końcu zdecyduje się na nie wsiąść.
Ten obrazek dobitnie świadczy o tym, że mieszkańcy wzięli sobie do serca apele o ograniczenie aktywności w związku z epidemią koronawirusa.
Inaczej też wygląda ulica Wazów, przy której znajduje się główne wejście do Szpitala Uniwersyteckiego. Pojawił się tam namiot, a dojście do szpitala odgradzają taśmy.
Jak informuje szpital, osoby, które chcą dostać się na teren szpitala, muszą zgłosić się do namiotu. Tam wypełnią ankietę, a pracownik szpitala zmierzy im temperaturę. Jeżeli przejdą weryfikację, będą mogły ze specjalną przepustką wejść do lecznicy.
Czytaj także: Kolejny pacjent z koronawirusem w szpitalu w Zielonej Górze
Polecamy: Ruszyła weryfikacja i badanie ludzi w namiotach przed szpitalem
Zobacz wideo: Koronawirus w Zielonej Górze. Jak sobie radzą właściciele sklepów?
To nie Zielona Góra, 5 rano, tylko miasto w tzw. porannym szczycie
wyglądała jak wymarła.
To niesamowity widok. Pusta ulica, brak samochodów i autobusów, na chodnikach pojedynczy przechodnie. Parkingi, na których w normalny dzień, trudno wcisnąć szpilkę, stoją puste, a rowery miejskie czekają w gotowości, aż ktoś w końcu zdecyduje się na nie wsiąść.
Ten obrazek dobitnie świadczy o tym, że mieszkańcy wzięli sobie do serca apele o ograniczenie aktywności w związku z epidemią koronawirusa.
Inaczej też wygląda ulica Wazów, przy której znajduje się główne wejście do Szpitala Uniwersyteckiego. Pojawił się tam namiot, a dojście do szpitala odgradzają taśmy.
Jak informuje szpital, osoby, które chcą dostać się na teren szpitala, muszą zgłosić się do namiotu. Tam wypełnią ankietę, a pracownik szpitala zmierzy im temperaturę. Jeżeli przejdą weryfikację, będą mogły ze specjalną przepustką wejść do lecznicy.
Czytaj także: Kolejny pacjent z koronawirusem w szpitalu w Zielonej Górze
Polecamy: Ruszyła weryfikacja i badanie ludzi w namiotach przed szpitalem
Zobacz wideo: Koronawirus w Zielonej Górze. Jak sobie radzą właściciele sklepów?