Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kostrzyn: Wojna o śmietniki

Jakub Pikulik
- Mamy przed klatkami 14 śmietników i tabliczkę, że śmieci wyrzuca tu niemal całe osiedle - narzekają (od lewej) Michał Nowosad, Bartłomiej Suski, Artur Wittke, Halina Nowak i Witold Żak
- Mamy przed klatkami 14 śmietników i tabliczkę, że śmieci wyrzuca tu niemal całe osiedle - narzekają (od lewej) Michał Nowosad, Bartłomiej Suski, Artur Wittke, Halina Nowak i Witold Żak fot. Jakub Pikulik
W mieście toczy się prawdziwa bitwa o altany śmietnikowe. Wszystko przez nakaz budowy tych obiektów na osiedlach.

Najpierw na altany śmietnikowe pod oknami poskarżyli się nam mieszkańcy ul. Wyszyńskiego (pisaliśmy o tym 18 czerwca w tekście "Nie chcemy śmietników"). Teraz zgłosili się do nas kolejni mieszkańcy niezadowoleni z altan na ich osiedlach.

Zaczęło się od burmistrza

Wszystko zaczęło się od decyzji burmistrza. Ponad rok temu nakazał wspólnotom i spółdzielniom wybudowanie estetycznych i bezpiecznych boksów na śmieci. Miasto miało zapewnić teren, a wspólnoty wybudować śmietniki w uzgodnionych miejscach. Jednak nie wszystkim lokatorom te miejsca się podobają.
- Mamy przed klatkami 14 śmietników. Dostawiono nam je bez naszej wiedzy i zgody. Po prostu pojawiły się kolejne kontenery i tabliczka, że śmieci wyrzuca tu niemal całe osiedle - żali się Witold Żak, mieszkaniec bloku na osiedlu Słowiańskim. - Dlaczego stanęły pod naszym blokiem?! - dorzuca Bartłomiej Suski. Arkadiusz Romanowski dodaje, że z powodu takiego nagromadzenia śmietników w jednym miejscu jedno dziecko już się skaleczyło i trafiło do szpitala.
Problem mają też mieszkańcy os. Mieszka I, bo śmietniki zajmują część miejsc parkingowych i stoją tuż pod oknami. Do tego dochodzą skargi mieszkańców os. Leśnego, którzy twierdzą, że odkąd wybudowano boksy, pojawiły się szczury.

Teraz ślą skargi

Mieszkańcy bloku na os. Słowiańskim proponują, żeby część śmietników odstawić na dawne miejsce. Ci którym śmietniki nie przeszkadzają, odpowiadają, że na zmiany jest już za późno i wytykają sąsiadom, że gdy w tej sprawie odbywały się zebrania lokatorów, frekwencja była niska.
- Wspólnoty mieszkaniowe miały czas do 30 czerwca, żeby ustalić lokalizację boksów. Po tym terminie sami wyznaczymy miejsca i budujemy boksy - mówi nam Anna Wasielak, naczelniczka wydziału gospodarki komunalnej i lokalowej. Potwierdza, że kiedy były organizowane spotkania, to mieszkańców było niewielu. - Ci, którzy byli, dogadali się i mają problem z głowy - mówi. - To czysta spychologia. Urzędnicy chcą zrzucić winę na nas - odpowiadają lokatorzy i ślą skargi do magistratu. Kilka jest właśnie rozpatrywanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska