Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarki CCC Polkowice lepsze od Wisły!

Konrad Kaptur
CCC lepsze od Wisły. Na zdjęciu Daria Mieloszyńska mija Dorotę Gburczyk. Akcji przygląda się Jelena Skerovic.
CCC lepsze od Wisły. Na zdjęciu Daria Mieloszyńska mija Dorotę Gburczyk. Akcji przygląda się Jelena Skerovic. fot. Konrad Kaptur
Po fantastycznym meczu dziewczyny z Polkowic pokonały mistrzynie Polski z Krakowa i doprowadziły do remisu w walce o brązowe medale ekstraklasy.

CCC POLKOWICE - WISŁA CAN PACK KRAKÓW 72:60 (26:16, 14:19, 17:12, 15:13) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 1:1.

CCC POLKOWICE - WISŁA CAN PACK KRAKÓW 72:60 (26:16, 14:19, 17:12, 15:13) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 1:1.

CCC: Carter 20, Gajda 17, Mieloszyńska 12, Jeziorna 9, Gajewska 2 oraz Robbins 12, Małaszewska, Pietrzak po 0.

WISŁA: Maksimovic 15, Fernandez 14, Skerovic 6, Kobryn, Gburczyk po 4 oraz Canty 15, Pałka 2, Dupree 0.

Sędziowali: Kamila Kamińska, Tomasz Kudlicki (oboje Warszawa), Piotr Pastusiak (Gdańsk)

Widzów: 800.

Przez cały sezon "pomarańczowe" imponowały walecznością i hartem ducha. Te cechy stały się ich znakiem rozpoznawczym. Niezależnie od okoliczności, składu personalnego i przeciwności losu koszykarki z Polkowic zawsze zostawiały na parkiecie serce i nie odpuszczały nawet na moment. Tak też było w sobotę. Podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza zaczęły z zębem.

Co prawda wynik otworzyła Marta Fernandez celnym rzutem spod kosza, ale potem nasze za sprawą świetnej postawy Darii Mieloszyńskiej oraz Agaty Gajdy wyszły na prowadzenie. Polkowiczanki poprawiły skuteczność rzutów za dwa, a także z linii wolnych i to przyniosło efekty. Co więcej, w końcówce kwarty numer jeden uśmiechnęło się do nich szczęście. Po rzucie Gajdy za trzy równo z ostatnią syreną piłka najpierw odbiła się od zewnętrznej krawędzi obręczy, potem od tablicy, by wpaść do kosza.

Nasze prowadziły 26:16 i o lepszym otwarciu trudno było marzyć. W kwarcie numer dwa zaczęło się od niecelnej próby z dystansu Anny Pietrzak. Potem Wisła nabrała wiatru w żagle. Sygnał do natarcia dała ekipie spod Wawela Slobodanka Maksimovic, która najpierw dwukrotnie była nie do zatrzymania pod koszem, a po chwili trafiła także z obwodu.

Przewaga CCC stopniała do ledwie czterech oczek i wydawało się, że mistrzynie Polski prowadzą do remisu. Nic z tych rzeczy. Kapitalną partię zaczęła bowiem rozgrywać Amisha Carter, która zaczęła siać spustoszenie pod krakowskim koszem. Co więcej z dystansu trafiała Gajda i nasze utrzymały dystans. Na przerwę do szatni nasze schodziły z pięciopunktowym prowadzeniem 40:35.

Po zmianie stron jako pierwsza punktowała Marta Gajewska, która zwiększyła przewagę gospodyń do siedmiu oczek, a po chwili swoje punkty z dystansu dołożyła Jeziorna i było dziewięć punktów różnicy. Po piorunującym otwarciu CCC czas wziął trener gości Wojciech Downar-Zapolski. Przyniosło to efekt, bo ponownie spod kosza punktowała Maksimovic.

Na doskonale spisujące się polkowiczanki to jednak było za mało. Koszykarki CCC grały bowiem jak w transie. Trafiały zarówno z obwodu, jak i spod kosza, a niesamowita Carter bez żadnych problemów wygrywała walkę o zbiórki z wyższymi wiślaczkami Eweliną Kobryn oraz Maksimovic. Gdy na pięć minut przed końcową syreną nasze prowadziły 64:50 stało się jasne, że raczej tego meczu nie przegrają. Pokonując w sobotę Wisłę CCC wyrównało stan rywalizacji o brąz. Kolejne dwa spotkania we wtorek i środę w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska