Dwie pierwsze potyczki w batalii KSSSE AZS PWSZ Gorzów z PKM-em Dudą PWSZ Leszno, przyniosły wygrane naszym dziewczętom: 79:54 i 79:68. Wyniki nie oddają jednak zaciętości i dramaturgii widowisk. - Było bardzo ciężko, mogło się skończyć różnie, ale pokazałyśmy, że jesteśmy mocnym zespołem - triumfowała tuż po niedzielnym meczu Justyna Żurowska. - Jak mamy dzień, to walczymy wyśmienicie. A dziś pokazałyśmy, że potrafimy wygrywać również trudne końcówki. Jest więc super!
Niesamowita weteranka
U rywalek, wielką klasą błysnęła znów rozgrywająca Edyta Krysiewicz, niesamowita w rzutach za trzy punkty. Przed przerwą ginęła w tłumie, ale później dała koncert. Warto dodać, że ma tylko 164 cm wzrostu i grubo ponad 30 lat.
.
JEDZIEMY WSZYSCY KIBICOWAĆ!
Klub kibica KSSSE AZS PWSZ organizuje przy wsparciu klubu i sponsora wyjazd do Leszna na piątkowy mecz wynajętym autokarem. Wyruszy on spod hali PWSZ przy ul. Chopina o godz. 15.00, a koszt wyjazdu wynosi 15 zł. Zapisy można składać w siedzibie AZS PWSZ lub telefonicznie pod numerem: 0 95 727 95 01.
Program meczów (hala Trapez przy ul. Zygmunta Starego w Lesznie): piątek, godz. 18.30. Ewentualny czwarty mecz w sobotę o 17.00. W przypadku dwóch zwycięstw leszczynianek, piąte spotkanie w Gorzowie, we wtorek (29 kwietnia) o 18.00.
- Mówiłem dziewczynom, że Leszno to zespół z charakterem i nie odpuści - powiedział trener Dariusz Maciejewski. - W pewnym momencie nie potrafiliśmy sobie z Edytą poradzić. Było kilka pomysłów, co z nią zrobić, ale w czwartej kwarcie trafiła trzy trójki pod rząd na stuprocentowej skuteczności i... zrobił się problem. Na szczęście w samej końcówce tej skuteczności zabrakło i dowieźliśmy zwycięstwo. U nas bardzo dobrze grała Agnieszka Szott, w pewnym fragmencie nie do powstrzymania. Mamy zespół wyrównany, bo jak nie jedna, to druga zawodniczka bierze na siebie ciężar gry.
Właśnie tak, jak w zrobiła to Katarina Ristić, gdy w niedzielę zaglądnęło gorzowiankom w oczy widmo porażki.
Trener nie traci wiary
- Jestem zadowolony z postawy dziewczyn - przyznał trener rywalek Jarosław Krysiewicz. - Mam tylko trochę pretensji do siebie, bo ten mecz nie one przegrały, lecz być może ja... Bo nie do końca udało mi się przekazać im wszystkie informacje o grze gorzowianek. Ale mamy jeszcze kilka dni na przygotowanie się do meczów w Lesznie i zrobimy to perfekcyjnie. Na pewno wyjdziemy na parkiet z nastawieniem na dwa mecze. Bardzo nam się w Gorzowie podoba, więc chętnie przyjedziemy tu jeszcze w przyszły wtorek...
- Najważniejsze, że walka toczy się nadal i wiemy już, iż jesteśmy w stanie pokonać drużynę z Gorzowa - dodała Daria Mieloszyńska.
My wierzymy jednak w nasze dziewczęta i... błysk ich talentu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?