Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupili samochody i... nie mogą ich odebrać

Czesław Wachnik 0 68 324 88 29 [email protected]
fot. www.sxc.hu
Czytelnicy są oburzeni tym, że muszą po kilka tygodni czekać na odbiór nowego auta. Powodem są problemy z uzyskaniem zaświadczenia o opłaceniu podatku akcyzowego. A bez niego samochodu nie można zarejestrować.

Robert z Zielonej Góry pisze: Od dwóch tygodni patrzę na stojące w salonie moje nowe renault megane. Patrzę i tylko się denerwuję. Auta nie mogę odebrać, bo sprzedawca nie dostał zaświadczenia o opłaceniu podatku akcyzowego. Czy uzyskanie zaświadczenia w dobie komputerów powinno być kłopotliwe? Niewiele z tego rozumiem.

Zakorkowane urzędy

Podobne kłopoty, ale z odebraniem zakupionego volkswagena golfa ma pani Irena z Gorzowa Wlkp. Ona na zaświadczenie o zapłaceniu podatku akcyzowego czeka bezskutecznie 10 dni. Nie rozumie jak to jest, że za coś zapłaciła sporo pieniędzy, a teraz nie może autem się cieszyć. Uważa, że to skandal.

O tym, że zainteresowani mogą mieć kłopoty z uzyskaniem dokumentu, potwierdza Witold Lisicki z Ministerstwa Finansów.

Głównym powodem są zmiany w zasadach opłacania akcyzy, jakie wprowadzono od 1 marca br. Wcześniej akcyzę potwierdzano na zbiorczych fakturach, na których znajdowały się dane np. 100 czy 200 aut. Natomiast od 1 marca br. zaświadczenie musi być wydane dla każdego pojazdu z osobna.

- Zaświadczenie jest przypisane niejako do samochodu, co uniemożliwi kilkakrotne płacenie podatku akcyzowego. Niestety w marcu wpłynęło ponad 30 tys. wniosków o wydanie takich dokumentów. A, że dotyczy to tylko kilku urzędów celnych m.in. w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu, instytucje te zostały dosłownie zakorkowane, dodaje Lisicki.

Ministerstwo nie pomyślało

Stało się tak dlatego, że opłacić podatek akcyzowy można jednie w mieście, w którym znajduje się generalny importer np. importer volkswagenów w Poznaniu a toyot w Warszawie.

Dlatego na początku marca br. w Urzędzie Celnym w Warszawie zaległości w przygotowywaniu wyniosły ... 28 tys. zaświadczeń. A więc tyle osób musiało czekać niekiedy kilkanaście dni.

Lisicki zapewnia, że w ciągu najbliższych dni, a może nawet przed świętami kolejka zniknie. W stolicy zatrudniono dodatkowo ponad 15 osób, dlatego obecnie zaległości zmalały do 7 tys. zaświadczeń.

To zapewne cieszy. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego wspomnianych trudności nie przewidziano wcześniej i nie zatrudniono dodatkowych ludzi. Wtedy wielu kłopotów można byłoby uniknąć. Lisicki tłumaczy, że zmiany wprowadzono tak szybko, że kłopoty były nieuniknione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska