Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gran-Bud Zielona Góra cieszy się z punktu, choć bramkę straciła w ostatniej minucie doliczonego czasu gry

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Sobota, 10 października. Lechia Gran-Bud Zielona Góra - Piast Żmigród 1:1 (1:0)
Sobota, 10 października. Lechia Gran-Bud Zielona Góra - Piast Żmigród 1:1 (1:0) Szymon Kozica
W sobotę (10 października) Lechia Gran-Bud Zielona Góra na własnym boisku miała pokonać niżej notowany Piast Żmigród i z coraz większym optymizmem patrzeć w przeszłość. Niestety, z tych planów nic nie wyszło. Po zdobyciu bramki gospodarze przestali grać w piłkę. Prowadzenie stracili dopiero w ostatniej minucie gry, ale za to całkowicie zasłużenie.
  • Wojciech Fabisiak, bramkarz Lechii: Nie możemy w takim momencie, w ostatniej właściwie akcji, tracić bramki.
  • Andrzej Sawicki, trener Lechii: Przeciwnik po prostu dostał to, na co sobie zasłużył. Musimy się cieszyć z tego punktu.
  • Kamil Socha, trener Piasta: Brakowało kilkunastu sekund i byśmy przegrali. To byłaby nieprawdopodobna niesprawiedliwość.

Po niespodziewanym czy wręcz sensacyjnym zwycięstwie w Kluczborku w poprzedniej kolejce spotkań III ligi piłkarze i kibice Lechii z pewnością mieli spore apetyty na jeszcze jeden komplet punktów. Tym bardziej że do Zielonej Góry przyjechał zespół zajmujący trzecie od końca miejsce w tabeli i mający w dorobku niemal dwa razy mniej punktów.

Dziesiąty gol Szymona Kobusińskiego

Początek spotkania wskazywał, że tak właśnie będzie. Lechia groźnie atakowała, zwłaszcza skrzydłami, szukając świetnie dysponowanego strzelecko Szymona Kobusińskiego. Zresztą, sam "Kobi" od pierwszych minut imponował walecznością, zadziornością i szukał okazji do zdobycia dziesiątego w tym sezonie gola. I wkrótce znalazł.

Obejrzyj wideo: rzut wolny dla Lechii

W 17 min, po błędzie rywali, piłkę w pole karne zagrał Sebastian Górski, a Kobusiński, który nie zwykł marnować takich sytuacji, z łatwością pokonał Józefa Burtę. Lechia objęła prowadzenie i wydawało się, że kolejne bramki będą tylko kwestią czasu. Niestety, stało się coś absolutnie niezrozumiałego i zaskakującego. Najkrócej rzecz ujmując, po zdobyciu gola gospodarze... przestali grać w piłkę.

"Pany, kończcie! Iga wygrała finał!"

Do przerwy wynik się nie zmienił. W drugiej połowie inicjatywę przejął już Piast i momentami przewagę miał wprost miażdżącą. Prawym skrzydłem bezkarnie sunął atak za atakiem. Po jednym z takich dośrodkowań i strzale głową Oskara Trzepacza piłka odbiła się od słupka bramki Wojciecha Fabisiaka. Lechia nie wyciągała wniosków i pozwalała rywalowi na coraz więcej.

Kibicom to się nie podobało. - Pany, kończcie! Iga wygrała finał! - krzyknął z trybun ktoś, kto najwyraźniej śledził także tenisowy turniej French Open. To, że gospodarze prowadzili do końca regulaminowego czasu gry, było zasługą częściowo obrońców, częściowo Fabisiaka i częściowo efektem szczęścia w kilku sytuacjach. Ale sędzia doliczył trzy minuty i w ostatniej szczęścia już zabrakło.

Zaczęło się od niepotrzebnego (według niektórych kibiców - niepotrzebnie odgwizdanego) faulu Łukasza Garguły w środkowej strefie boiska. Łukasz Mozler z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne, Fabisiak wypiąstkował piłkę, którą Oskar Majbroda jeszcze raz posłał pod bramkę Lechii i wtedy Daniel Stanclik strzałem głową wyrównał na 1:1.

Wojciech Fabisiak: Musimy szanować ten remis

- Piłka na aferę, wypiąstkowałem i nie wiem, czy od nas ktoś nie wyszedł ze spalonego, czy dlatego, że sędzia nie zareagował, że Kuba (Babij - dop. red.) leży? Kopnęli piłkę za linię obrony i strzelili, niestety - relacjonował Fabisiak. - Ale też nie możemy w takim momencie, w ostatniej właściwie akcji, tracić bramki, zwłaszcza że gramy u siebie.

- Szkoda tylko, że nie udało się stworzyć jakiejś bardzo klarownej sytuacji, żeby "dobić" rywala i zakończyć to w dobrych nastrojach. Bo tak to trzeba było wybronić ten mecz i, niestety, się nie udało - dodał Fabisiak. - Musimy szanować ten remis. Jest punkt, a każdy punkt trzeba szanować.

Andrzej Sawicki: Musimy się cieszyć z tego punktu

- Na spokojnie to chyba trzeba być zadowolonym z jednego punktu, z przebiegu 65 minut, jakie miały miejsce po strzelonym naszym golu - ocenił Andrzej Sawicki, trener Lechii. - Od 25 minuty chcieliśmy grać na wyczekanie, na jakiś jeden szybki atak. Natomiast kompletnie zgubiliśmy rytm grania, w jakim rozpoczęliśmy to spotkanie, usztywnieni. Druga połowa to już w ogóle... Plan był taki, żeby wciągnąć trochę przeciwnika, żebyśmy większą liczbą weszli niżej do grania. I takie próby skończyły się dwiema-trzema stratami, sytuacjami dla przeciwnika i już kompletnie straciliśmy rezon do grania, ochotę. I tak naprawdę chyba graliśmy na przetrwanie, żeby dowieźć to sławetne 1:0, no i piłka nas pokarała. Aczkolwiek przeciwnik w drugich 45 minutach stworzył tyle sytuacji, że po prostu dostał to, na co sobie zasłużył. Musimy się cieszyć z tego punktu.

Kamil Socha: Zasłużyliśmy na trzy punkty

- Uważam, że zasłużyliśmy na trzy punkty i to nas boli - skomentował Kamil Socha, trener Piasta. - Proszę mi wierzyć, że my takich meczów gramy bardzo dużo. Jestem wręcz przekonany, że 70 procent meczów, które zagraliśmy, były w dużych momentach pod naszą dominacją, a nie potrafimy przełamać tej niemocy strzeleckiej. Dzisiaj chapeau bas przed bramkarzem - to, co obronił... Chłopaki z szatni powinni mu dać dużą kratę piwa za to. Źli jesteśmy. Ile brakowało? Kilkunastu sekund i byśmy przegrali. To byłaby nieprawdopodobna niesprawiedliwość.

W środę zaległy mecz z Miedzią II Legnica

Skład Lechii: Fabisiak - Ostrowski, Żukowski, Górski, Małecki, Konieczny, Kaczmarczyk, Wieczorek, Babij, Kobusiński, Król. Po przerwie na boisku pojawili się także: Garguła, Maćkowiak, Stachurski, Staśkiewicz.

W środę (14 października) piłkarze Lechii rozegrają zaległy mecz z IV kolejki z Miedzią II Legnica. Spotkanie na boisku przy ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze rozpocznie się o godz. 14.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska