Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider trzeciej ligi na wyciągnięcie ręki (zdjęcia)

(eska, zico, dob, af)
Kto wygrał mecz?! Kto?! - piłkarze GKP Gorzów cieszą się po sobotnich derbach w Zielonej Górze.
Kto wygrał mecz?! Kto?! - piłkarze GKP Gorzów cieszą się po sobotnich derbach w Zielonej Górze. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Dwa mecze wysunęły się na czoło. Lubuskie derby w Zielonej Górze Lechia - GKP i mecz Polonii Kozery Słubice z Rakowem.

[galeria_glowna]
Pierwszy był bardzo nudny ale gorzowianie zdobyli trzy punkty, w drugim Polonia, po znakomitym pojedynku, pokonała lidera. Walka o pierwsze miejsce zapowiada się bardzo ciekawie.

Trafił nieczysto, ale za trzy punkty

Jeden zero to za mało, żeby Stilon radowało! - krzyczeli kibice z Gorzowa w 86 min meczu w Zielonej Górze. Właśnie wtedy Radosław Erlich strzelił jedyną bramkę lubuskich derbów.

O pierwszej połowie można powiedzieć, że... się odbyła. Ekipa GKP, choć grała bez Macieja Malinowskiego (grypa) i Adama Więckowskiego (kartki), szybko opanowała środek pola i miała zdecydowaną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Najefektowniej prezentowała się ponad 100-osobowa grupa kibiców gości, która świetnym dopingiem zagrzewała piłkarzy do walki. Na stadionie rozlegało się gromkie: "Tylko zwycięstwo! Stilonku, tylko zwycięstwo!" albo "Pierwsza liga dla Gorzowa!".

.

Jedyną godną odnotowania akcję przed przerwą przeprowadzili przyjezdni. Już w doliczonym czasie gry w doskonałej sytuacji, po prawej stronie pola karnego, znalazł się Tomasz Pawlak, lecz Łukasz Twarowski skrócił kąt i obronił strzał, po którym powinno być 0:1.

W drugiej połowie przewagę nadal mieli goście. W 50 min efektowny rajd prawym skrzydłem przeprowadził Erlich, wbiegł w pole karne i... padł jak ścięty. Najpierw on, a sekundę później także Pawlak. Sędzia nie zareagował.

Gra Lechii ożywiła się, gdy na boisko wszedł 20-letni Krzysztof Marczak. W 79 min popisał się ładną dwójkową akcją z Filipem Barskim, ale na koniec skiksował. W 81 min dokładnym podaniem z prawego skrzydła obsłużył Emila Drozdowicza, lecz ten nie trafił w piłkę.

Gospodarze przycisnęli i... wtedy stracili gola. GKP ruszyło z kontratakiem prawą stroną, przy wrzutce Twarowski wyszedł z bramki, minął się z piłką, a pozostawiony bez opieki Erlich nie mógł zmarnować takiego prezentu. - Nieczysto trafiłem, ale to była główka - mówił bohater spotkania. - Dośrodkował Łukasz Maliszewski, który przeprowadził ładną akcję z Tomkiem Ruminkiewiczem, a ja - jako napastnik - byłem tam, gdzie powinienem.

- Zawalił Adrian Łuszkiewicz, który słabo grał przez cały mecz - skomentował trener Lechii Jarosław Miś. - Nie wrócił. Z lewej strony asekurował Filip Barski. Było tam dwóch naszych zawodników, ale nie doskoczyli do tego, który wrzucał. Tak samo, z powodu biernej postawy bocznego obrońcy, straciliśmy bramkę w Ząbkowicach. A po dośrodkowaniu - z Koszarawą...

LECHIA ZIELONA GÓRA - GKP GORZÓW 0:1 (0:0)
Bramka: Erlich (86).
LECHIA: Twarowski - Świniarek, Kiliński, Szeląg, Łuszkiewicz - Topolski (od 74 min Barski), Głowaniak, Świtaj, Wierzbicki (od 61 min Marczak) - Drozdowicz (od 83 min Okińczyc), Kojder (od 46 min Jeremicz).
GKP: Dłoniak - Ruminkiewicz, Kozioła, Gaca - Erlich (od 90 min Grabowski), Kaczmarek (od 75 min Kassian), Chrobot, Morawski (od 65 min Maliszewski), Ziemniak - Pawlak, Gajewski (od 80 min Weres).
Żółta kartka: Kiliński. Sędziował Arkadiusz Przystał (Opole). Widzów 400.

Puknął im w okienko

Żarscy piłkarze od początku spotkania ze Skalnikiem przeważali, ale bramkę udało im się zdobyć dopiero przed końcem. Wspaniałym strzałem popisał się wtedy Dariusz Piechowiak.

Zaczęło się od mocnego uderzenia Marka Wolaka w 6 min, który jednak minimalnie minął bramkę. W 25 min doskonały strzał z ostrego kąta oddał Marcin Bełz, ale piłka otarła się tylko o poprzeczkę. Osiem minut później z prawej strony dośrodkował Paweł Siciński, Jakub Nabzdyk dotknął piłki i ta trafiła do Piotra Bubiłka. Obrońca Unii stojąc jednak dwa metry przed bramką, nie sięgnął czysto futbolówki i nie zdołał zdobyć gola.

Dwie minut po przerwie znów znak do ataku dał Wolak, jednak piłkę po jego mocnym strzale wybił bramkarz gości. W 54 min mieliśmy najgroźniejszą sytuację w wykonaniu Skalnika. Na lekki strzał zdecydował się Grzegorz Kutyła, piłka skozłowała tuż przed Łukaszem Stepokurą, minęła ręce bramkarza gospodarzy i zatrzymała się dopiero na słupku.

Gdy już kibice liczyli się z bezbramkowym remisem, w 80 min na strzał z ok. 20 metrów zdecydował się Dariusz Piechowiak i pięknym uderzeniem w samo okienko zdobył jedynego gola w tym meczu.

UNIA KUNICE ŻARY - SKALNIK GRACZE 1:0 (0:0)Bramka: Piechowiak (80).

UNIA: Stepokura - Kociszewski, Szumilas, Bubiłek, Nabzdyk - Siciński (od 78 min Romańczyk), Piechowiak, Wroński (od 70 min Jakubik), Bełz (od 70 min Czeremurzyński) - Jaworski (od 90 min Bodnar), Wolak.

SKALNIK: G. Bąk - Bilski, Sobota, Z. Bąk, Tomczak - Białoskórski (od 56 min Grabowski), Kutyła, Kownacki, Paciorek - Adamczyk (od 68 min Płaza), Szeląg (od 82 min Steczek).

Żółte kartki: Wroński, Kutyła, Szeląg, Grabowski. Sędziował Jarosław Rynkiewicz (Szczecin). Widzów: 120.

Sobota miał dzień

Każda passa ma swój koniec. Arka doznała pierwszej porażki w rundzie wiosennej, a katem gości był Waldemar Sobota, który zaliczył hat-tricka.

"Rycerze wiosny" nie wystraszyli się wyżej notowanego rywala i już w 14 min. po golu Krzysztofa Rośmiarka objęli prowadzenie. Ale odpowiedź gospodarzy była zabójcza. Nasi dwa razy nie powstrzymali Waldemara Soboty i trzeba było gonić wynik.

- Zbyt głęboko cofnęliśmy się do obrony i miejscowi boleśnie nas skaleczyli - ocenił trener Arki Zbigniew Smółka. Nowosolanie ruszyli do odrabiania strat, a bliscy szczęścia byli zwłaszcza Wojciech Pochylski i Tomasz Nakielski.

Kiedy gospodarze zaczynali już "oddychać rękawami" i wyrównanie wisiało w powietrzu, w 80 min "narozrabiał" Radosław Druciak. Po ujrzeniu "żółtka" wdał się w "pyskówkę" z sędzią, za co ten odesłał go do szatni. - Arbiter cały mecz gwizdał po aptekarsku i w końcu Radek nie wytrzymał - wyjaśnił szkoleniowiec przyjezdnych. Chwilę potem Sobota po raz trzeci umieścił piłkę w siatce i było po meczu.

MKS KLUCZBORK - ARKA NOWA SÓL 3:1 (2:1)Bramki: Sobota 3 (16, 19, 89) - Rośmiarek (14).
MKS: Świtała - Chatkiewicz, Nowacki, Jagieniak, Hober - Nitkiewicz (od 89 min Włoch), Glanowski (od 80 min Szepeta), Luberda, Adamczyk - Sobotta (od 75 min Kazimierowicz), Sobota.
ARKA: Trojan - Galuś, Nowakowski (od 65 min Gad), Nakielski, Ilnicki - Pojnar, Wesołowski, Pochylski, Wróbel (od 55 min Druciak) - Walter (od 75 min Struzik), Rośmiarek.
Żółte kartki: Sobotta, Glanowski, Włoch - Nowakowski, Galuś, Ilnicki, Druciak. Czerwona: Druciak (w 80 min). Sędziował Piotr Szczerba (Sosnowiec). Widzów 500.

Lider upokorzony!

To było chyba najlepsze piłkarskie widowisko, jakie oglądaliśmy w ostatnich latach w Słubicach - ocenił członek zarządu Polonii Andrzej Martyniak.

Wprawdzie pierwsze zagrożenie powstało już w 2 min gry pod bramką polonistów, lecz na szczęście dla nich, sytuacji nie wykorzystał Grzegorz Skwara. Odtąd na boisku dominowali słubiczanie, siejąc zamieszanie pod bramką rywali. Podopieczni trenera Grzegorza Kapicy walczyli z niesamowitą ambicją, zaciętością, jak o życie! Już w pierwszej połowie stworzyli wiele sytuacji bramkowych, jednak zawodzili pod bramką Grzegorza Cyrulińskiego. W 12 i 22 min szarżował Lilo, ale były z tego tylko rzuty rożne. Nieuchwytny dla obrońców rakowa był też Ousmane Sylla, lecz w 28 min główkował tuż obok słupka, a w 30 i w 43 min jego strzały lądowały na poprzeczce. W 33 min, po kontrze rywali groźnie strzelał Damian Sołtysik, ale refleksem błysnął Mirosław Dębiec. Kolejne sytuacje powstawały już pod bramką Rakowa, lecz Bartosz Kosman, Łukasz Kałużny i Paweł Jankowski ich nie wykorzystali. W 45 min szybką kontrę częstochowian zakończył celnym strzałem Sołtysik.

Po przerwie trwał szturm polonistów, lecz wciąż bez efektu. Ten stan odmieniło dopiero wejście na plac gry Pawła Timoszyka. Już jego pierwsza akcja przyniosła wyrównanie po samobójczym strzale Piotra Trepki. Kolejny rajd i dośrodkowanie odnalazło pod bramką Kosmana, który padając, posłał piłkę do siatki. W ostatnich minutach Timoszyk przeprowadził dwie kolejne akcje, które zaskoczyły rywali. Następowały silne dośrodkowania ze skrzydła, a pod bramką bezbłędny był już Sylla.

POLONIA KOZERA SŁUBICE - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 4:1 (0:1)Bramki: Sylla 2 (86, 90), Trepka (65 - samobójcza), Kosman (67) - Sołtysik (45).
POLONIA KOZERA: Dębiec - Bączyk (od 60 min Krogulewski), Janus, Żukowski, Jakubczak - Lilo, Kaczmarczyk, Kałużny (od 65 min Timoszyk), Jankowski - Kosman (od 75 min Pasternak), Sylla.
RAKÓW: Cyruliński - Mastalerz (od 67 min Foszmańczyk), Trepka, Żebrowski (od 82 min Korytkowski) - Kowalczyk, Lenartowski, S. Pluta (od 65 min Bielecki), Skwara, Gliński - Bański (od 55 min Stefański), Sołtysik. Żółte kartki: Timoszyk i Gliński. Sędziował Damian Skórka (Koszalin). Widzów 800.

Było czerwono

Głogowianie gładko przegrali kolejny mecz. Gdyby gospodarze bardziej przycisnęli, to porażka byłaby znacznie wyższa.

Przez pierwszy kwadrans na boisku niewiele się działo. Następnie dobrą okazję zmarnował w 20 min Marcin Mazurek, ale z kilku metrów kopnął piłkę prosto w Michała Długosza. Głogowianie nie pozostali dłużni, ale uderzenie z pola karnego Marka Jabłońskiego trafiło w słupek. Gawin stanął przed kolejną szansą w 39 min. Piotr Burski również trafił w słupek, piłka odbiła się od pleców Długosza, ale zdołał ją złapać na linii bramkowej. Pierwszy gol padł tuż przed przerwą. Bartłomiej Sybis i Piotr Błauciak nie upilnowali wbiegającego w pole karne Burskiego, który bez problemów pokonał Długosza.

Zaraz po wznowieniu gry strzelec bramki dostał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną i opuścił boisko. Głogowianie jakby tego faktu nie zauważyli i nadal grali bez wiary. W 58 min niemrawość gości wykorzystał Mazurek, który po indywidualnym rajdzie znalazł się przed bramką i ustalił wynik meczu. Dwie minuty później sędzia pokazał drugą czerwoną kartkę. Tym razem ujrzał ją Łukasz Plewko.

GAWIN KRÓLEWSKA WOLA - CHROBRY GŁOGÓW 2:0 (1:0)Bramki: Burski (44) i Mazurek (58)

GAWIN: Masarczyk - Stawowy, Piwowar, Koziara, Pilarski - Dorobek, Flejterski, Lis, Kowal (od 72 min Sobczak) - Mazurek (od 75 min Szczepański), Burski.
CHROBRY: Długosz - Herbuś (od 70 min Pytlarz), Smolin, Błauciak, Jabłoński - Pieniążek (od 66 min Kowalski), Plewko, Sybis, Filipiak - Szuszkiewicz (od 89 min Filbier), Smoliński (od 78 min Gawlik) Żółte kartki: Burski, Mazurek, Piwowar - Smolin, Plewko, Jabłoński, Szuszkiewicz. Czerwone kartki: Burski 46 min i Plewko 60 min. Sędziował: Rafał Redziński (Zielona Góra). Widzów: 200.

POZOSTAŁE WYNIKI

Rozwój Katowice - Miedź Legnica 0:1 (0:0). Ziajka (60); Koszarawa Żywiec - Orzeł Ząbkowice 2:0 (1:0). Duraj (44), Mazela (85). Mecz Pogoń Swiebodzin - Walka Zabrze został przełożony na 7 maja.

1. Raków 22 47
2. GKP 22 45
3. Miedź0 22 40
4. MKS 22 40
5. Gawin 22 39
6.Rozwój 22 38
7. Polonia Kozera 22 33
8. Orzeł 22 33
9. Lechia 22 31
10. Walka 21 28
11. Koszarawa 22 28
12. Arka 22 20
13. Unia 22 18
14. Chrobry 22 18
15. Skalnik 22 16
16. Pogoń 21 8

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska