Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga w cieniu rewolucji

Szymon Ludowski 68 324 88 69 [email protected]
Jakub Kosecki z Legii Warszawa wyrósł na jedną z gwiazd ligi. Przebojowy pomocnik stanowi o sile swojego zespołu.
Jakub Kosecki z Legii Warszawa wyrósł na jedną z gwiazd ligi. Przebojowy pomocnik stanowi o sile swojego zespołu. legia.com
Legia Warszawa zakończyła jesień na pierwszym miejscu w tabeli. I choć w ostatnim meczu przegrała ze Śląskiem Wrocław, to i tak wciąż ma cztery punkty przewagi nad resztą. Natomiast już w przyszłym sezonie ligę mogą czekać wielkie zmiany.

Trener Jan Urban, wracając do Warszawy, zapowiadał, że przyszedł wywalczyć z Legią mistrzostwo. - Wróciłem, bo w korytarzu budynku klubowego są zdjęcia trenerów, którzy wywalczyli pierwsze miejsce z "Wojskowymi". Brakuje tam mojej fotki - mówił. I na razie jest na najlepszej drodze do tego, żeby wygrać ligę. Choć warszawiakom przytrafiły się dwie wpadki, to i tak można chyba powiedzieć, że podopieczni Urbana grają najlepiej i najrówniej. Wygrana z Wisłą Kraków u siebie i przede wszystkim z Lechem Poznań na wyjeździe pokazały pełnię mocy Legii. Urban, w swoim stylu, stawia na młodych. Dominik Furman, Daniel Łukasik i przede wszystkim Jakub Kosecki, to objawienia sezonu. Każdy z nich przebojem wdarł się do pierwszego składu.

Szczególnie wiele mówi się o Koseckim. Młody "Kosa" nie dostawał zbyt wielu szans od Macieja Skorży, aż w końcu został wypożyczony do Lechii Gdańsk. Teraz, pod wodzą nowego szkoleniowca, stanowi o sile Legii. Dostał od Waldemara Fornalika powołanie na mecz z Macedonią. Nie wiadomo jednak, czy zobaczymy go wiosną w barwach "Wojskowych". Choć sam zawodnik chętnie zostałby w Warszawie, to problemem jest jego kontrakt - należy do zarabiających najmniej w drużynie. - Robię to, co kocham, w klubie o którym marzyłem. Gram i strzelam gole. Chciałbym zostać, ale zobaczymy jak to będzie. Chcę wywalczyć z Legią mistrzostwo. Do końca stycznia wszystko się wyjaśni - powiedział Kosecki.

W kratkę grał Lech Poznań i Śląsk Wrocław. Podopieczni Mariusza Rumaka przegrali u siebie m.in. z Jagiellonią Białtystok, Legią i właśnie ze Śląskiem. I to aż 0:4. "Kolejorz" ma przede wszystkim słaby atak. Bartosz Ślusarski potrzebuje kilku dogodnych sytuacji, żeby w końcu trafić do siatki. Choć napastnik zostawia na boisku dużo zdrowia i ambicji nie można mu odmówić, to jednak jego problem jest aż zanadto widoczny. Dopóki na boisku był przeżywający drugą młodość Manuel Arboleda, to Rumak mógł być spokojny chociaż o formację obronną. Jednak kiedy Kolumbijczyk zerwał więzadła, to i defensywa kompletnie się posypała. Aż cztery porażki nie przeszkodziły jednak w zajęciu drugiego miejsca.

Dopiero na piątym kończy jesień mistrz kraju. Dla kibiców wrocławian ten sezon to sinusoida. Wygrane z Legią czy Lechem pokazały, że za wcześnie skazano podopiecznych Stanislava Levego na pożarcie. Nie brakowało jednak meczów tragicznych, jak choćby 3:3 z Jagą, kiedy Śląsk, u siebie, prowadził 3:0 i grał z przewagą jednego zawodnika... W kontekście wrocławian więcej mówi się o problemach w szatni niż na boisku. Przede wszystkim, raczej na pewno, z zespołu odejdzie absolutny lider, czyli Sebastian Mila. Kapitan nie może dogadać się z działaczami w sprawie nowej umowy. Obecna kończy się w czerwcu, ale Mila przyznał, że ma oferty, które może zaakceptować już zimą i jeszcze w styczniu pożegna się ze stolicą Dolnego Śląska.

Druga sprawa to konflikty w szatni. Z drużyny wyrzucony został Patrik Mraz, który przyszedł na trening w stanie mocno wskazującym. Na kolegę naskarżył Łukasz Gikiewicz i zaczął się problem. Reszcie zespołu nie spodobało się to, a szatnia rządzi się swoimi prawami i popularny "Giki" został uznany za kapusia. Ujął się za nim jedynie jego brat Rafał i podobno obaj są już na wylocie z klubu. A kasy na nowe transfery brak. Zresztą na razie włodarze Śląska martwią się, jak wypłacić premie za mistrzostwo Polski.

Zaskoczyła Polonia Warszawa i Górnik Zabrze, choć już trochę mniej. Podopieczni Piotra Stokowca nadrobili braki w przygotowaniach do sezonu ambicją i wolą walki. Błysnęli formą Łukasz Teodorczyk i Paweł Wszołek. Pod koniec rundy widać było, że "Czarnym Koszulom" brakuje już mocy i widać efekty szalonego lata, ale jeśli Stokowiec dobrze przygotuje Polonię zimą, to miejsce na pudle jest w zasięgu. Z kolei Górnik, pod wodzą Adama Nawałki, od dłuższego czasu gra równo, a stadion przy Roosevelta stał się prawdziwą twierdzą. Wyfrunąć z Zabrza może Arkadiusz Milik, kolejne objawienie jesieni. Nawet jeśli młodziutki napastnik odejdzie, to i tak zostanie gwiazda drużyny - Prejuce Nakoulma.

Na dole tabeli sytuacja klarowniejsza niż na górze. Podbeskidzie Bielsko-Biała i GKS Bełchatów zajęły dwa ostatnie miejsca i solidarnie zdobyły po sześć punktów. Tyle samo tracą do bezpiecznego miejsca i nie zanosi się, że wiosną będzie lepiej. W Podbeskidziu rozczarował przede wszystkim Ireneusz Jeleń, który ani razu nie trafił do siatki. Nie dał "Góralom" żadnej jakości, nie potrafił pokonać bramkarza nawet z 11 metrów. Lepszym wzmocnieniem okazał się Fabian Pawela, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w Czarnych Żagań. Snajper ze Świdnicy, w debiutanckim sezonie, zdołał trzy razy wpisać się na listę strzelców.

Przed nami kilka tygodni odpoczynku od ligowej piłki. W tym czasie dowiemy się, czy w przyszłym sezonie obejrzymy jeszcze więcej meczów. Władze Ekstraklasy chcą wprowadzić zmiany, które zakładają podział na sezon zasadniczy (w którym odbędzie się 30 meczów) i sezon finałowy (siedem kolejek). Skrócona zostanie także przerwa zimowa.

KOMENTARZ

Kosa, nie odchodź!

Dawno już w lidze nie było takiego zawodnika. Jakub Kosecki z Legii imponuje szybkością, błyskotliwością i dryblingiem. Wcześniej jego losy układały się różnie, jakby nie mógł rozwinąć skrzydeł. Współpraca z Urbanem to najlepsze, co mogło mu się trafić. Coraz rzadziej porównuje się go z ojcem Romanem, bo zaczął pisać własną kartę. Niestety, już pojawiają się doniesienia, że zimą odejdzie. Kosa, zostań. Po pierwsze - warto, żebyś jeszcze okrzepł. Po drugie - liga straciłaby nie tylko świetnego zawodnika, ale i osobowość medialną, na którą powoli wyrastasz. Prezesie Legii - nie żałuj na kontrakt!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska