Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy płaczą po tej wierzbie pod blokiem

Anna Białęcka
- Obok naszego bloku przebiega bardzo ruchliwa ulica Obrońców Pokoju - wyjaśnia pan Alojzy. - Każde drzewo, które odgradza nas od tej ulicy jest dla nas skarbem.
- Obok naszego bloku przebiega bardzo ruchliwa ulica Obrońców Pokoju - wyjaśnia pan Alojzy. - Każde drzewo, które odgradza nas od tej ulicy jest dla nas skarbem. Fot. Anna Białęcka
Mieszkańcy bloku nr 13 przy ul. Obrońców Pokoju są zrozpaczeni. Ktoś wyciął im wierzbę. Drzewo rosło tu od kilkudziesięciu lat i choć trochę odgradzało ludzi od ruchliwej ulicy i spalin.

- To co nam zrobili urzędnicy z ratusza, to jest coś okropnego - mówią mieszkańcy tej części bloku przy którym od prawie 40 lat rosło sobie drzewo. - Nikt nas nawet nie zapytał, czy tego chcemy. Wydali decyzję, a później robotnicy w kilka minut wycięli roślinę, zdrową i piękną.

- Obok naszego bloku przebiega bardzo ruchliwa ulica Obrońców Pokoju - wyjaśnia pan Alojzy. - Każde drzewo, które odgradza nas od tej ulicy jest dla nas skarbem. Akurat pod naszymi oknami jest skrzyżowanie ulic. Ktoś, kto nie mieszka w takim miejscu nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić jak smrodzą tiry i inne auta, które zatrzymują się na czerwonym świetle.

Inni sąsiedzi też nie mogą się pogodzić z tym, co się stało. - Tego dnia wieszałam pranie na balkonie. Nawet sobie popatrzyłam na to drzewo, które już tak ładnie zazieleniło się. Gałęzie były na wysokości mojego balkonu. Dawały cień i były zdrową zasłoną od tego hałasu i smrodu z ulicy - opowiada kobieta. - Po kilku minutach mąż do mnie woła, że drzewa nie ma. To był szok.

Ulica Obrońców Pokoju jest jedną z najruchliwszych w mieście, to trasa tranzytowa z Legnicy w kierunku Leszna. Tak więc ruch samochodów nie ustaje tu nawet w nocy.
Pytamy w administracji osiedla o powody wycięcia drzewa. - Ze względu, że rosło ono w pasie drogowym, zajmowała się tym Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - poinformowała nas kierowniczka ADM.
- Z wnioskiem o wycięcie drzewa wystąpił do nas zakład Gospodarki Mieszkaniowej - mówi szef głogowskiego oddziału Dariusz Zajączkowski. - Uzasadnieniem było to, że drzewo jest w złym stanie a ponadto rośnie zbyt blisko budynku i korzenie zagrażają konstrukcji piwnic. Wystąpiliśmy więc o zgodę do urzędu miasta. I taką zgodę orzynaliśmy.

- Z wnioskiem o wycięcie drzewa występowała do nas także wspólnota mieszkaniowe z tego budynku, uzasadniając, że drzewo przeszkadza mieszkańcom a jego gałęzie mogą zostać połamane przez wiatr i zagrażają bezpieczeństwu - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Wydanie przez nas zgody było tylko formalnością.

Jak to możliwe, że wspólnota wnioskuje, a lokatorzy nic o tym nie wiedzą i mają inne zdanie? - W tym pionie mieszkała tylko jedna lokatorka należąca do wspólnoty - powiedział Czesław Korzępa z zarządu wspólnoty. - Widocznie nie była ona na zebraniu członków, gdy zapadała ta decyzja, a teraz ma pretensje, że nic nie wiedziała. A o wycięciu mieli prawo decydować wszyscy członkowie. Pewnie lokatorzy z tej klatki przyzwyczaili się, że mają tak zielono za oknem i ładnie. Ale trudno, drzewo zagrażało bezpieczeństwu ludzi, więc zostało wycięte.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska