Zbiórkę prowadzono m.in. w Gorzowie, Drezdenku, Strzelcach, Witnicy, Świebodzinie, Zielonej Górze i Szprotawie.
Wolontariusze pracowali też od rana do wieczora na terenie kawałka woj. zachodniopomorskiego: w Barlinku, Goleniowie i Dębnie.
Sukces jak nigdy
Akcja zaczęła się w piątek, skończyła w niedzielę. - Pracowała przy niej ponad setka ochotników. Spisali się świetnie - mówiła nam dziś B. Różecka, koordynatora zbiórki i szefowa banku w Lubuskiem.
W sumie udało się zebrać 7 ton 594 kg jedzenia. Ale to stan na poniedziałkowy poranek. - Waga może nam jeszcze urosnąć, bo do zapisania i zważenia mamy jeszcze sporo drobnicy. Tak czy inaczej pobiliśmy zeszłoroczny rekord. Wtedy było nieco ponad 5 ton żywności - powiedziała nam szczęśliwa Różecka.
Nie kryła, że w sukcesie swój udział miała ,,GL''. - Na dzień przed zbiórką napisaliście o niej duży materiał, podaliście listę sklepów, zachęcaliście, wskazaliście, co dawać, a czego nie i to było widać w naszych koszach - wytłumaczyła.
Mąki nie potrzeba
Przypomnijmy: w czwartek w ,,GL'' przedstawiliśmy szczegóły akcji i napisaliśmy, żeby nie dawać kasz, makaronu, mleka i mąki, za to w miarę możliwości dorzucić do koszy oleje, konserwy, kakao, czekoladę, kremy orzechowe, słodycze czy batoniki. - I tego było najwięcej. To wspaniałe, bo przecież cała zbiórka była zrobiona m.in. dla maluchów - usłyszeliśmy w banku żywności.
Co stanie się z tonami jedzenia? Zostaną wykorzystane na przygotowanie wigilijnych uroczystości w świetlicach dla ubogich dzieci. Całą resztę maluchy dostaną do domów. Nic się nie zmarnuje. - Dzięki waszym sercom maluchy będą miały pyszne święta. Dziękujemy i przypominamy, że za rok znowu będziemy potrzebować waszego wsparcia - mówi za pośrednictwem ,,GL'' wszystkim Czytelnikom B. Różecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?