- Żeby przystąpić do projektowania tak wielkiej inwestycji jak obwodnica, trzeba wpierw przedstawić Wielkopolskiemu Zarządowi Dróg Wojewódzkich koncepcję - wyjaśnia wiceburmistrz Wiesław Czyczerski. - Koncepcja została zlecona poznańskiej firmie Fojud. Ma na to dwa miesiące.
W ten sposób nowa ekipa samorządowa odeszła od wzbudzającego protesty społeczne pomysłu budowy tzw. małej obwodnicy, mającej przebiegać wzdłuż torów leszczyńskich i przy kilku prywatnych posesjach.
Trzeba by w związku z tym wyburzyć także zabytkowy dworzec PKP Zbąszyń Przedmieście. Pomysł oprotestowali mieszkańcy tej części miasta tuż przed ostatnimi wyborami samorządowymi, co pewnie wpłynęło na ich wynik.
Nad Obrą, nad torami
- Nie będzie małej obwodnicy - zadeklarował na początku swoich rządów nowy burmistrz Leszek Leśny.
W ratuszu zaczęto przymierzać się do dużej obwodnicy, która ma spowodować całkowite wyprowadzenie z centrum miasta drogi wojewódzkiej nr 302. Zlecając projektantom z Fojudu wykonanie koncepcji, samorząd przekazał też pewne sugestie.
- Wskazaliśmy, że obwodnica ma się zaczynać tuż przed przejazdem kolejowym na Wierzchaczewie i dalej biec w kierunku Nowego Dworu - tłumaczy zarys trasy W. Czyczerski. Wieś prawdopodobnie zostanie po lewej ręce kierowcy jadącego z Nowego Tomyśla.
- Potem droga ma iść w kierunku Strzyżewa, które zostanie z prawej strony, pokona Obrę na wysokości starej cegielni i przetnie poszerzaną aktualnie drogę powiatową do Trzciela. Tu skręci w lewo i wiaduktem przejdzie nad torami Poznań-Berlin, żeby połączyć się z dotychczasowym przebiegiem "trzystadwójki" pod Nądnią.
Wiadukt i most
Wizja wygląda ciekawie, choć można od razu przewidywać spore koszta. Zdaniem wiceburmistrza bez 10 mln zł się nie obejdzie. Najdroższe będą: most drogowy nad Obrą w Strzyżewie i wiadukt nad torami magistrali międzynarodowej. Gdyby jednak udało się zrealizować tę ideę, miasto zyskałoby duże znaczenie jako poważny węzeł drogowy.
- Przecinając się z drogą do Trzciela obwodnica tym sposobem doprowadzałaby kierowców do autostrady, konkretnie do węzła "Trzciel" - tłumaczy W. Czyczerski. - Z kolei idąc nad torami międzynarodowymi łączyłaby się pod Nądnią z planowaną od dwóch lat tzw. obwodnicą Regionu Kozła, przewidzianą po dawnym nasypie kolejowym z Podmokli Wielkich właśnie do Nądni.
Ponieważ obwodnica to jednocześnie droga wojewódzka, miasto musi się w każdym szczególe, także w sprawie finansów dogadywać z właścicielem szlaku, czyli Wielkopolskim Zarządem Dróg Wojewódzkich.
- Będziemy pertraktować, bo wiadomo, że sami tego nie sfinansujemy - uważa W. Czyczerski. Jego zdaniem podział zadań może być np. taki, że miasto zapłaci za projekt, a WZDW znajdzie złotówki na inwestycję. Gdyby udało się sięgnąć do źródeł unijnych przewidzianych na lata 2007-2013, to w tym okresie mogłaby powstać obwodnica.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?