Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łupowo: Korowód na urodziny wioski z tradycjami (zdjęcia)

Tatiana Mikułko
Sławomir Podgórski (pierwszy z lewej) i Józef Ostrowski szli w korowodzie przebrani za rybaków, by podkreślić rybackie tradycje Łupowa.
Sławomir Podgórski (pierwszy z lewej) i Józef Ostrowski szli w korowodzie przebrani za rybaków, by podkreślić rybackie tradycje Łupowa. fot. Kazimierz Ligocki
- Dobrze się tu mieszka. Wokół lasy i te góry. Człowiek ma wrażenie, jakby był w Bieszczadach - mówią mieszkańcy Łupowa, które w tym roku obchodzi 730 urodziny.

[galeria_glowna]
Główne uroczystości odbyły się wczoraj. Najpierw mieszkańcy sprzed szkoły wymaszerowali w barwnym korowodzie do kościoła na mszę. - Idę przebrany za rybaka, bo nasza wieś ma tradycje rybackie - tłumaczył nam Sławomir Podgórski.

- Ryb nie łowię. Nie ma gdzie. Kiedyś były tu same rozlewiska, ale odkąd uregulowano Wartę, woda się cofnęła. Mamy za to sporo lasów. W przyszłym roku chcemy święto wsi powiązać ze świętem szyszki, żeby każdy Łupowo kojarzył z lasami. A grzybów u nas pod dostatkiem! Wiem, bo zbieram.

Przeklęta droga

Józef Ostrowski, w korowodzie też wystąpił jako rybak, z lasami związany jest 37 lat, z Łupowem - 19. - W nadleśnictwie pracowałem. To ze względu na tutejszą przyrodę nigdzie bym się stąd nie wyprowadził. Mamy piękne krajobrazy, ścieżki rowerowe, tylko turystów musimy tu przyciągnąć - mówi pan Józef.

- Kiedyś wieś reklamowano tak: leży przy głównej drodze, ma dworzec i blisko stąd do miasta. Teraz to nasze przekleństwo. Ruch samochodów jest ogromny. Straszny hałas od drogi idzie - zdradza pan Sławomir. Jego kolega, pan Józef, to ma szczęście, bo mieszka na osiedlu leśników. - Schowane w takiej kotlinie leśnej. Tam nic nie słychać - mówi z zadowoleniem.

Brakowało świetlicy

Całe życie z Łupowem związała rodzina Kołodziejczyków. - Tu mieszkamy i tu mamy pracę - zakład wikliniarski - mówi pani Czesława. Jakie są zalety takiego życia?

- Góry i lasy, czego więcej trzeba - mówi mąż Kazimierz, a po chwili dorzuca: - Jak człowiek zatęskni za miastem, chwila i jest w Gorzowie. Minus to, że czasem tu śmierdzi, bo za lasem właśnie jest Chróścik, a tam, każdy wie, wysypisko śmieci.
- Przez te wszystkie lata to najbardziej we wsi świetlicy brakowało. Gdy chcieliśmy coś zorganizować, musieliśmy od szkoły boisko pożyczać. Teraz i zabawić się będzie gdzie, i wesele wyprawić, i się spotkać. Już nie będzie po co jechać do Gorzowa - dorzuca pan Sławomir.

Po mszy św. w Łupowie była zabawa: tańce, dobre jedzenie, a wieczorem jako gwiazda wystąpił Antoś Szprycha.

TROCHĘ HISTORII

Najważniejszą datą dla Łupowa jest 20 lipca 1278 r. Wtedy to margrabiowie Otto V oraz jego brat Albrecht III, przebywając w Landsbergu, potwierdzili, że do miasta należą ziemie położone na Łęgach Warciańskich między Łupowem a Jeninem i określane w dokumentach jako wyspy wraz z lasami i zagajnikami.

Nazwa Łupowo ma słowiańskie pochodzenie i być może oznaczała miejsce łupu, ludzi zajmujących się łupiestwem lub łupanie drewna albo łapanie ryb. Łupowo dawniej było wsią rybacką z 20 łanami ziemi uprawnej. W latach 1823-1825 przez sam środek wsi poprowadzono trasę Berlin - Królewiec, a w 1894 powstał przystanek kolejowy Królewskiej Kolei Wschodniej "Loppow".

Wieś dzięki tej komunikacji i przepięknemu krajobrazowi stała się celem wypraw rekreacyjnych i turystycznych. W 1945 roku ziemie przejęli Polacy. Polska nazwa Łupowo upowszechniała się do końca 1945 roku i została zatwierdzona oficjalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska