MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ma swifty i murzynki

Eugeniusz Kurzawa
- Żeby zajmować się gołębiami trzeba mieć cierpliwość, czas i... wyrozumiałą żonę – mówi Waldemar Kosicki
- Żeby zajmować się gołębiami trzeba mieć cierpliwość, czas i... wyrozumiałą żonę – mówi Waldemar Kosicki fot. Tomasz Gawałkiewicz
Zainteresowanie gołębiami, jak mówi o sobie hodowca Waldemar Kosicki, miał od dziecka. Ale pierwsze ptaki w jego życiu pojawiły się 30 lat temu.

- Pierwszego gołębia znalazłem na ulicy - opowiada pan Waldemar. - Przez krótki czas trzymałem go w kartonie pod łóżkiem. Aż znalazł się właściciel, któremu go oddałem. I to był początek...

Dziś w komórce na podwórzu i na strychu kamienicy, w której mieszka, hodowca trzyma około 200 pięknych gołębi. Wszystkie okazałe, wśród nich rzadkie rasy.

- Moja, tak można by powiedzieć, specjalizacja to trzy ginące rasy gołębi: pomorski daszkooki, murzynek śląski i łódzki pstry - wylicza. Są to gołębie na wyginięciu, dlatego hodowcy, wśród nich W. Kosicki, starają się je rozmnożyć, żeby cieszyły przyszłe pokolenia. Poza nimi ma jeszcze rasy bardziej popularne, jak swifty egipskie i wysokolotne budapesztańskie.

Przy okazji geografia

- Hodowla wciąga - uważa W. Kosicki. - Człowiek zaczyna się interesować daną rasą, przy okazji geografią, bo trzeba wiedzieć skąd ptaki pochodzą. Ponadto dla mnie, jako absolwenta technikum rolniczego ważne jest, żeby zadbać o ich warunki. Ptakom powinno być dobrze. Tak więc trochę czasu trzeba im poświęcić.

- Przyznaj się tata, że każdą wolną chwilę - podpowiada z drugiego pokoju córka Justyna.
- No tak to jest - przyznaje W. Kosicki. - Z rana trzeba zajrzeć do klatek, nakarmić, potem znowu wieczorem też najrzeć jak tam jest...

Czasem gołąb może zachorować, trzeba wtedy konsultować się z weterynarzem. Hodowcy mają swego, związkowego fachowca w Poznaniu. Chore osobniki daje się do izolatek.

W. Kosicki cieszy się, że jego syn, Jakub, idzie w ślady ojca. Złapał bakcyla hodowlanego i podczas najbliższej sobotnio-niedzielnej wystawy w ośrodku kultury pokaże swe gołębie obok ojcowskich.

Będzie wydarzenie

Drób i gołębie w liczbach

Na I Zbąszyńską Wystawę Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego (w sobotę i niedzielę w centrum kultury) zostało zaproszonych 23 wystawców z Lubuskiego i Wielkopolski; będą także goście z Niemiec. Zostaną pokazane 54 rasy gołębi w ilości 240 sztuk. Ponadto 24 sztuki drobiu ozdobnego.

Wystawa gołębi rasowych i drobiu ozdobnego, jaka odbędzie się w najbliższy weekend będzie pierwszą tego rodzaju imprezą w mieście. W. Kosicki należy do pomysłodawców i organizatorów.

- Zawiązała się grupa inicjatywna osób należących do Poznańskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych - mówi. Tworzą ją Andrzej Król, Jan Walkowiak, Jan i Piotr Kostyrowie (ojciec i syn) oraz Waldemar i Jakub Kosiccy (ojciec z synem).

Rozmowy o wystawie rozpoczęły się podczas ubiegłorocznych dożynek Regionu Kozła w Babimoście, gdzie zbąszynianie pokazali publicznie swoje ptactwo. Teraz mamy finał.

Pomocy hodowcom w postaci sali i promocji udzieliło centrum kultury, zaś technicznie wsparły ich (klatkami wystawowymi) związki hodowców w Poznaniu i Zielonej Górze. W. Kosicki podkreśla życzliwość prezesów obu organizacji, z którymi Zbąszyń czuje się związany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska