Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Jurek odwiedził Gorzów. Nie spotkał się z wyborcami, bo nie przyszli

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Marek Jurek mówił o swojej działalności opozycyjnej. Nie powiedział za to nic w temacie kandydowania na prezydenta Polski.
Marek Jurek mówił o swojej działalności opozycyjnej. Nie powiedział za to nic w temacie kandydowania na prezydenta Polski. fot. Kazimierz Ligocki
We wtorek był u nas kandydat na prezydenta Polski Marek Jurek. Nie mówił nic o wyborach, bo temat konferencji był inny. Nie udzielił wywiadu dziennikarzowi "GL", bo się na niego obraził.

Jurek przyjechał kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Miał starannie przystrzyżone siwe włosy, grafitowy garnitur, jasną koszulę i krawat w kropki. Na twarzy nosił uśmiech mieszany z powagą. Młodą dziennikarkę, której udzielał wywiadu, pocałował na przywitanie w rękę. Mnie delikatnie uścisnął dłoń.

- Jak pan ocenia swoje szanse w wyborach na prezydenta? - zapytałem. Ten odpowiedział, że jest w grupie czterech kandydatów, którzy są za prowadzącą dwójką, a przed pozostałymi kandydatami. W takim razie pytałem, po co startować, skoro szanse na wygraną są niewielkie. - Jesteśmy 40-milionowym narodem, no to ile pan uważa powinno być kandydatów? Dziennikarze powinni bronić wolności, a nie ją kwestionować. My wybieramy politykę, a nie ludzi. Musimy, np. zdecydować, czy chcemy zachować walutę narodową albo ocenić, czy słusznie politycy zgodzili się na traktat lizboński. To są ważniejsze sprawy od pana A, B czy C - odpowiedział M. Jurek.

Dopytywałem, czy jest świadomy, że raczej nie wygra tych wyborów. - Młody człowieku, naprawdę niech pan będzie poważny. A pan wygra? - usłyszałem zdumiony. Odpowiedziałem, że ja nie będę kandydował. - Czy pan jest poważny? Jak pan zna wynik, to niech go pan ogłosi, a wszyscy zaoszczędzimy na wyborach - mówił.
Aby ostudzić emocje, zapytałem kandydata, jaki ma pomysł na prezydenturę. - Co to za pytanie? Pana redakcja powinna przysłać dziennikarza, który poważnie traktuje życie publiczne. Nie będę udzielał panu wywiadu - odpowiedział.
Skoro Marek Jurek oburza się na takie proste pytania, to nie wiem, co by się stało, gdyby został prezydentem i musiał poruszać naprawdę niewygodne kwestie.

Kilka minut po 10.00 zaczęło się spotkanie Ruchu Młodej Polski z jego udziałem. To opozycyjna organizacja założona w 1979 r. Jurek (urodzony w Gorzowie, tu skończył podstawówkę i szkołę średnią) był szefem jej poznańskiego oddziału w czasie studiów na Uniwersytecie Adam Mickiewicza w Poznaniu.
Spotkanie odbyło się w jednej z sal Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Poza niepełnoletnimi uczniami Liceum Katolickiego w Gorzowie (ich dyrektor był współorganizatorem spotkania) nie było tu praktycznie żadnych gości! Do tego już na początku ksiądz Witold Andrzejewski z Gorzowa powiedział, że "nie ma nic bardziej nudnego niż konferencje naukowe". Jego słowa okazały się prorocze. Zaczęło się od kilkudziesięciominutowego wykładu, a później referatu o podobnej długości czytanego z kartki! Żadnych emocji, wrażeń z tamtych lat, tylko suche fakty. Co bardziej wrażliwi uczniowie katolika opuścili sale. Inni spali, stukali w komórki albo rysowali w zeszytach. Później tłumaczyli mi z dwuznacznym uśmiechem, że słuchali wystąpień, tyle że nie wiedzą o czym były. Jurka także nie było na dużej części wykładu.
Sam wystąpił po blisko 2,5 godzinach. Mówił około pięć minut, m.in. o tym, że od zawsze popierał cywilizację chrześcijańską i społeczeństwo wspólnoty. Później zaczął się... kolejny wykład.

Zanim wyszedłem, zapytałem uczniów o wrażenia. Ania Mazurek z pierwszej klasy Liceum Katolickiego mówiła, że Jurka rzadko widać w telewizji czy gazetach. - Nie widzi mi się na prezydenta - dodała. Z kolei Asia Suchanecka z drugiej klasy chwaliła Jurka za dbanie o tradycje. Gdyby była pełnoletnia, głosowałaby na niego albo Jarosława Kaczyńskiego. - Tak mnie w domu wychowali. A przekonania polityczne wynosi się zazwyczaj od rodziców... - oceniła.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska