Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwy zakaz dotyczący palenia idzie do kosza

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Radny Artur Pauszek uważa, że zaskarżenie uchwały było słuszne. Podkreśla, że pali w miejscach, gdzie to nikomu nie przeszkadza.
Radny Artur Pauszek uważa, że zaskarżenie uchwały było słuszne. Podkreśla, że pali w miejscach, gdzie to nikomu nie przeszkadza. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Po naszej publikacji prokuratura okręgowa w Zielonej zaskarżyła uchwałę rady miasta, dotyczącą całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych. Jeśli rada nie poprawi uchwały, grozi jej grzywna

- Na portalu "Gazety Lubuskiej" przeczytałem artykuł, dotyczący uchwały o zakazie palenia na terenie Żagania - tłumaczy prokurator Tomasz Świstak. - Ubodło mnie stwierdzenie burmistrza, że nie chodziło o karanie, a jedynie oddziaływanie wychowawcze wobec mieszkańców. Nie można wytwarzać martwych norm, których nikt nie przestrzega, bo to powoduje ich inflację.

Prokurator wytyka, że radni ustanowili całkowity zakaz palenia w szkołach, restauracjach, pubach i kawiarniach. Tym samym weszli w sprzeczność z sejmową ustawą o ochronie przed następstwami palenia papierosów i innych wyrobów tytoniowych. - Ustawodawca przewidział, że w tych miejscach można palić w wyznaczonych do tego miejscach - tłumaczy T. Świstak. - Natomiast rada miasta poszła dalej, niezgodnie ze swoimi kompetencjami.

Radni mogli uchwalić prawo miejscowe, ale tylko w zakresie, w którym nie zrobił tego ustawodawca. To oznacza, że mogła wprowadzić zakaz w pałacu i parku, na przystankach autobusowych i placach zabaw. Ale nie w zakładach gastronomicznych i placówkach oświatowych. - Mam małe dziecko - dodaje prokurator. - I bardzo mi się podoba zakaz palenia na placach zabaw. Przydałby się też w Zielonej Górze, gdzie w piasku pełno jest zgaszonych petów.

Zdecyduje sąd

Zażalenie skierowane do wojewódzkiego sądu administracyjnego wpłynęło zgodnie z procedurą do rady miasta, która musi je przekazać sądowi. - Uznaliśmy rację prokuratora i skierowaliśmy do rady miasta zmianę uchwały o zakazie palenia w mieście. Nowelizacja polega na wykreśleniu punktów o całkowitym zakazie w miejscach wskazanych ustawą - tłumaczy Zdzisław Mirski, przewodniczący rady. - Poprawioną uchwałę przekażemy do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który podejmie decyzję, co dalej.

Prokurator wskazuje, że osoby ukarane mandatem za palenie w pubach, czy restauracjach mogą żądać ich anulowania i zwrotu pieniędzy. Ale dopóki sąd administracyjny nie wyda ostatecznego wyroku, martwy przepis nadal obowiązuje. - Do tej pory nikogo nie ukaraliśmy mandatem za palenie w miejscu publicznym - zastrzega Roman Kuczak, dyżurny straży miejskiej.

Z rozwoju sprawy cieszy się radny miejski Artur Pauszek, który był przeciwny uchwaleniu zakazu palenia. - Uważałem, że uchwała jest zbyt restrykcyjna i przez to będzie martwa - zaznacza. - Jednak nikt nie chciał mnie słuchać, a burmistrz wytknął mi, że powinienem wycofać się z głosowania, bo sam palę papierosy.

Radny stwierdza, że wykreślenie zapisów o całkowitym zakazie w szkołach i restauracjach jest słuszne, ale nowelizacja powinna objąć również park i stadion. - Zakaz palenia na stadionie jest bzdurny, bo i tak nikt do niego się nie stosuje.

Zakaz bez komisji

Restrykcyjną uchwałę, rada miasta przegłosowała w sierpniu ubiegłego roku. W trybie nadzwyczajnym. Z pominięciem normalnego trybu dyskusji w komisjach. Weszła w życie z początkiem bieżącego roku. W tym czasie sejm uchwalił znacznie mniej restrykcyjną ustawę, zezwalającą na palenie w wyznaczonych miejscach. Również w szpitalach i hospicjach. - Uważam, że uchwała miejska jest zbyt surowa - stwierdza Waldemar Zieliński z Żagania. - Jeśli nikomu nie przeszkadzam i nie śmiecę, to nikt nie powinien mnie karać za palenie papierosów - podkreśla. - Jeśli niszczę swoje zdrowie, to moja sprawa.

O zakazie nie wiedział 20-letni Kacper. - To dyskryminacja - mówi. - Nie palę w pomieszczeniach, w których są niepalący. Zakaz palenia na dworze, to przesada.
Z zaskarżenia uchwały cieszą się miejscowi restauratorzy i właściciele pubów, dla których egzekwowanie przepisu byłoby katastrofą. - Większość klientów przychodzi wypić i zapalić - mówił Leopold Kogut, pełnomocnik właścicielki baru przy ul. Sosnowej.

Barmani obawiali się, że gdyby przepis był respektowany, to obroty pubów spadłyby o 30-40 procent.

Właściciele restauracji mówią, że i tak w salach jadalnych klienci nie palą. Są wyznaczone miejsca, w których mogą to robić.

- Zakaz powinien obowiązywać tam, gdzie są dzieci - dodaje A. Pauszek. - Ale zabranianie tego w parku, na ławce, przy koszu na śmieci, to przesada.
- A jak wyjdę zapalić na swój balkon? - puka się w czoło pan Jarosław. - To będę w miejscu publicznym, czy nie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska