Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzymy już o kurancie

LESZEK KALINOWSKI 0 68 324 88 74 [email protected]
W izbie muzealnej stoi specjalna skarbonka, do której można wrzucać pieniądze. Liczy się każda złotówka - podkreśla Stefan Pilaczyński.
W izbie muzealnej stoi specjalna skarbonka, do której można wrzucać pieniądze. Liczy się każda złotówka - podkreśla Stefan Pilaczyński. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Trwa zbiórka pieniędzy na basztowy zegar. Aby go założyć, trzeba 7,5 tys. zł. A jeśli chcemy, by zagrał nam kurant, musimy dołożyć jeszcze 5 tys. zł.

Zbiórką pieniędzy zajmuje się Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. Jak mówi jego prezes, Stefan Pilaczyński, najwięcej wpłat było po 10, 20 zł. Kilkanaście osób podarowało 100 zł.

- Wybieramy się jeszcze do sponsorów z prośbą o wsparcie. Chcemy zrobić wszystko, by na Wiosnę nad Nysą baszta miała już, tak jak to było dawniej, dwa zegary - mówi S. Pilaczyński. - Z tym że teraz chcemy, by zegar miał białą tarczę i czarne cyfry. Będzie bardziej widoczny z daleka. No i tak właśnie wyglądały przedwojenne czasomierze. Wracamy do początków...

A z pierwszym było tak...

Jeszcze kilka lat temu wieża ostrowska pozbawiona była zegarów. Do czasu, gdy znaleziono na podwórku jednej z firm remontowo-budowlanych starą drewnianą tarczę. Stąd trafiła do izby muzealnej. Do dziś jest jednym z eksponatów. Dieter Karpiński z Guben wykonał dwie małe repliki czasomierzy, bo na wieży wisiały dwa. Od północy z arabskimi cyframi i od południa z rzymskimi.

Marzeniem członków stowarzyszenia było odtworzenie zegara choćby z jedną tarczą - wspomina Jerzy Czabator. - No i udało się je szybko spełnić.
Społeczny opiekun izby muzealnej Tadeusz Buczek na podstawie dawnych dokumentów zrobił rysunek techniczny, a stolarz z urzędu miejskiego Henryk Białoń wykonał cyferblat w takim samym kolorze (rustikal), w jakim zegar wybijał godziny sto lat temu.

Cyfry przyjechały prosto z zakładu Poniatowskiego. Dzięki temu obniżono koszty.

Burmistrz pomoże

Zegar kosztował 8 tys. zł. Stowarzyszenie zebrało połowę tej sumy, resztę dołożyło miasto. Teraz ma być podobnie. Burmistrz Bartłomiej Bartczak deklaruje bowiem finansowe wsparcie. Jemu także zależy, by drugi czasomierz zawisł podczas święta miasta - Wiosny nad Nysą.

Mieszkańcy liczą, że pieniędzy wystarczy także na kurant.

- To byłoby fantastycznie, gdyby z wieży rozlegał się hymn Gubina - dodaje Stanisław Florczyk. - Przecież 12-13 tys. zł to znów nie aż tak wielki wydatek dla miasta. Tym bardziej że mieszkańcy też ciągle wpłacają pieniądze. A i niektórzy radni przekazują część swojej diety na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska