Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała żyć zaledwie pięć, najwyżej osiem lat. Przeżyła 28. Zmarła Paulina z Zielonej Góry. Mama cały czas walczyła o dobre życie dla niej

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
- Będę siedzieć na cmentarzu ile się da, żeby nie była sama - mówi mama zielonogórzanki.
- Będę siedzieć na cmentarzu ile się da, żeby nie była sama - mówi mama zielonogórzanki. Archiwum
- Zapominam, że Paulinka odeszła i spieszę do domu, żeby nie była sama - mówi mama zielonogórzanki. O historii Pauliny pisaliśmy w Gazecie Lubuskiej. Miłość matki wydłużyła życie dziewczyny.

"Z głębokim żalem zawiadamiam, że w dniu 31 stycznia 2022 r. odeszła do Pana w wieku 28 lat moja najdroższa Córeczka ś+p Paulinka Baniak. Pogrzeb odbędzie się 3 lutego 2022 r., o godz. 11.20 na starym cmentarzu w Zielonej Górze" - pogrążona w żałobie Mama z Rodziną.
Ten nekrolog kończy historię Pauliny, którą uratowała wielka miłość jej mamy. Teresa Wolańska-Baniak z Zielonej Góry od informacji o ciąży przez 28 lat walczyła o dobre życie dla swojej córki. Nie było łatwo.

Historia Pauliny z Zielonej Góry.

- Po cesarce powiedzieli mi, że z dzieckiem nie bardzo, że nie wiadomo, ile będzie żyło - opowiadała pani Teresa tygodnikowi Gość Niedzielny w listopadzie 2020 r. - W Zielonej Górze powiedzieli, że Paulina będzie żyła 5, góra 8 lat.
Szybko zaczęły się wizyty u lekarzy. Stwierdzono dziecięce porażenie mózgowe, skoliozę, padaczkę. Wiadomo było, że dziewczynka nie będzie samodzielna.
W tym samym artykule pani Teresa przyznała, że kiedy ojciec dziecka dowiedział się, w jakim stanie urodziła się córka, nie pozwalał zabrać jej ze szpitala. W efekcie, to z nim się rozwiodła, ale córki nie zostawiła. Nie mogłaby.

- W żadnym wypadku, nigdy nie żałowałam, ani przez chwilę - mówi dzisiaj pani Teresa. - Wszędzie Paulinkę zabierałam ze sobą. Byłyśmy cały czas razem. Teraz się zapominam i spieszę do domu, bo nie chcę, żeby była sama. Będę siedzieć na cmentarzu, ile się da żeby, nie była sama.

Paulina nie mówiła, ale uśmiechała się.

– Brała mojej włosy do ręki i przytulała sobie do twarzy. Pokazywała paluszkiem na telewizor, żeby włączyć. Uśmiechała się – wspomina pani Teresa. – Jest mi przykro, ciężko. Cały czas o niej myślę. Najgorsze, co może być dla matki, to śmierć dziecka.

W Gazecie Lubuskiej opisywaliśmy walkę pani Teresy o zdrowie córki. Oprócz Gościa Niedzielnego o historii dziewczyny pisały też inne media.

– Wstydzę się prosić o pomoc. Wolę zapracować. Ale zdrowie na wiele już nie pozwala – mówiła nam ze łzami w oczach pani Teresa.

Zbiórkę pieniędzy prowadziła Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Pojawiło się wiele osób, które pomagały i wspierały.

– Tutaj, w Zielonej Górze czy Nowej Soli, już wszyscy mnie znają. Kiedy dziecko trafia na oddział, nie zdążę się obejrzeć, a już do sali wjeżdża materac dla mnie – opowiadała.

Ostatnie pożegnanie. Pogrzeb na starym cmentarzu w Zielonej Górze

Paulina będzie pochowana w grobie razem z bratem Pawłem, który zginął tragicznie 20 lat temu. W organizacji pogrzebu i w wielu innych sprawach od kilkudziesięciu lat pomaga pani Teresie Eleonora Szymkowiak.

– To wspaniała kobieta. Wszystkie sprawy mogę jej powierzyć. Przyzwyczaiłam się do pani Eleonory. Zawsze coś Paulince kupowała. Teraz też kupiła, nie wiedziała, że córka już odeszła – płacze pani Teresa. – Zostało mi dużo rzeczy po Paulinie. Wszystko poprasowane. Z panią Eleonorą pomyślimy, komu to zawieźć, ale to już po pogrzebie.

CZYTAJ TAKŻE:

ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Lubuskie. Złotnik. Pożegnanie księdza Mirosława Wnuka podczas mszy, w kościele pw. Jana Chrzciciela w Złotniku

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska