Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Urzędnicy odwołali przetarg, a potem go dokończyli

Dariusz Brożek
- Wpierw przez gminę musiałem zamknąć bar, a teraz nie chcą mi dać w zamian wypatrzonej przeze mnie nieruchomości - żali się Tadeusz Walkowiak.
- Wpierw przez gminę musiałem zamknąć bar, a teraz nie chcą mi dać w zamian wypatrzonej przeze mnie nieruchomości - żali się Tadeusz Walkowiak. fot. Dariusz Brożek
Nasz Czytelnik ubiegał się w magistracie o budynek gospodarczy. Czuje się wystawiony do przysłowiowego wiatru, gdyż w międzyczasie... władze sprzedały nieruchomość.

W 1999 r. Eleonora Walkowiak kupiła pawilon przy ul. Młyńskiej, w którym przez rok razem z mężem Tadeuszem sprzedawała piwo i inne napoje. Bar ,,Pod zapałkami'' należy do małżeństwa, ale działka jest własnością gminy. Po roku, ówczesny burmistrz Władysław Kubiak, wypowiedział im umowę. Musieli zamknąć interes.

- Straciliśmy źródło dochodu i wpadliśmy przez to w finansowe tarapaty. Ale to nie koniec naszych kłopotów, bo władze właśnie kolejny raz wystawiły nas do wiatru - żali się T. Walkowiak.

Bo chciał inną działkę

Urzędnicy z magistratu zamierzają wyburzyć pawilon, który - jak zaznacza wiceburmistrz Krzysztof Solarewicz - szpeci miasto. Wpierw muszą jednak wypłacić właścicielom odszkodowanie. A T. Walkowiak nie chce pieniędzy, lecz inną nieruchomość. Wypatrzył sobie budynek gospodarczy przy ul. 30 Stycznia.

- Władze chciały go sprzedać, ale po mojej rozmowie z zastępcą burmistrza odwołano przetarg. Do zamiany jednak nie doszło, gdyż później jednak sprzedano ten budynek - mówi T. Walkowiak.

Zdaniem wiceburmistrza K. Solarewicza, nieruchomość została sprzedana zgodnie z przepisami. Mówi, że gmina musiała zrezygnować z zamiany, bo cena budynku przy ulicy 30 Stycznia znacznie przekraczała wartość pawilonu Walkowiaków. - Poza tym pan Walkowiak zażądał dodatkowo części sąsiedniej działki - tłumaczy samorządowiec.

Bo wpłynął protest

T. Walkowiak pyta, na jakiej podstawie gmina sprzedała budynek, skoro przedtem unieważniła przetarg? - Przetarg został odwołany, ale potem wpłynął protest mieszkańca, który w nim wystartował i wpłacił wadium. Po naradzie z prawnikami burmistrz uznał, że należy jednak dokończyć postępowanie przetargowe. I tak zrobiliśmy - tłumaczy kierownik wydziału rolnictwa i nieruchomości Czesław Kowalczyk.

Urzędnicy przedstawili właścicielom pawilonu kilka innych ofert. Wiceburmistrz Solarewicz zaznacza, że mogą mu też zapłacić 24 tys. zł, bo na taką kwotę budynek został wyceniony przez rzeczoznawców. T. Walkowiak nie kryje jednak rozżalenia. - To były zwyczajne machlojki, a nie przetarg. Dlatego złożę zawiadomienie do prokuratury - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska