Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszka w nędzy i marzy o swoim domu przy ul. Pogodnej, który zabrała mu gmina

Anna Białęcka
Bronisław Nasidrowy mieszka od kilkunastu lat w nędznym mieszkanku przy ul. Rudnowskiej
Bronisław Nasidrowy mieszka od kilkunastu lat w nędznym mieszkanku przy ul. Rudnowskiej Fot. Anna Białęcka
Bronisław Nasidrowy stracił dom w 1994 roku. - Nie pogodzę się z tym nigdy, wciąż czekam aż władze gminy zwrócą mi to, co zbudowałem własnymi rękami, za własne pieniądze - mówi starszy mężczyzna.

Teraz pan Bronisław mieszka w małym, nędznym mieszkanku przy ul. Rudnowskiej. To właśnie tam przed wielu laty władze Głogowa wyeksmitowały go wraz z dobytkiem. - To wielka niesprawiedliwość - mówi głogowianin. - Zabrali mi dorobek mojego całego życia. Zabrali mi dom przy ul. Pogodnej.

Urzędnicy byli gorliwi

Jak wynika z dokumentacji, dotyczącej historii przejmowania przez gminę miejską domu w zabudowie szeregowej, formalnie prawie wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jednak urzędnicy wykazali się ogromną gorliwością i nie zawsze postępowali etycznie.
W 1975 roku B. Nasidrowy otrzymał w wieczyste użytkowanie działkę przy ul. Pogodnej. Zgodnie z umowa, miał na jej terenie rozpocząć budowę domu w ciągu dwóch lat, a w ciągu kolejnych czterech zakończyć całe przedsięwzięcie.

W 1992 roku gmina uznała, że człowiek ten nie wywiązał się z umowy, więc go ponagliła pismem i zagroziła, że rozwiąże umowę o wieczyste użytkowanie gruntu. W 1994 roku zarząd miasta podjął ostateczną decyzję o rozwiązaniu umowy z panem Bronisławem i wystąpił do sądu o jego eksmisję.

Dom za 7 tys. zł

- Władze miasta uznały, że mój dom nie nadaje się do zamieszkania oraz, że szkodzę nim sąsiadom - wspomina z żalem Nasidrowy. - A przecież ja tam byłem zameldowany, jak to się stało, że urzędnik gminy zameldował mnie na budowie? A później ta sama gmina uznaje, że dom nie jest domem.
Biegły sądowy wypowiedział się na temat złego wpływu domu głogowianina na sąsiednie budynki: uznał ten zarzut za bezpodstawny.

Inny biegły dokonał wyceny domu przy Pogodnej, na podstawie której gmina miała dokonać wypłaty rekompensaty za dom. Zrobił to "na oko", bo nie mógł dostać się do środka. Ustalił wartość na 7 tys. zł! A wartość działki na 2,5 tys. zł. - Jak miałem przyjąć takie odszkodowanie? Taka wycena to skandal! - twierdzi oburzony. - Kto w 1994 roku mógłby kupić działkę i wybudować dom za 9,5 tys. zł?

Pisał skargi i prośby

Gmina wystąpiła do sądu o eksmisję człowieka, który nie chciał pogodzić się z decyzją o zabraniu mu działki, nie chciał opuścić domu, a także nie chciał przyjąć rekompensaty za dom i ziemię. Wyrok eksmisyjny sąd wydał zaocznie. - Byłem schorowany wtedy, leżałem w domu - wyjaśnia mężczyzna. Eksmitowano go w końcu do mieszkania komunalnego przy ul. Rudnowskiej.

Bronisław Nasidrowy napisał wiele skarg i próśb o pomoc w odzyskaniu domu. Bezskutecznie. Od dnia, kiedy na siłę wyrzucono go z ul Pogodnej minęło wiele lat. Ale człowiek ten nie może pogodzić się z tym co się stało. Wciąż wierzy w to, że stanie się cud i dom znów będzie jego. - Mam od trzech lat nowy dowód osobisty, a w nim wpisany przez urzędnika gminy adres zamieszkania, to Głogów, ul. Pogodna.

Ma prawie 70 lat i nędzną emeryturę, żyje na skraju nędzy. Dlaczego przez minione lata nie zdecydował się na odebranie odszkodowania, zdeponowanego przez gminę w sądowym depozycie?

Chce uczciwej wyceny

- Te 9,5 tys. zł mnie nie interesuje, bo ja chcę dom - mówi. - Chyba, że w końcu ktoś by wreszcie uczciwie dokonał wyceny mojego domu. Wtedy wziąłbym odszkodowanie, a tych ochłapów nie chcę.
A co przez te lata działo się z pieniędzmi złożonymi w depozycie sądowym? - Odszkodowanie za wieczyste użytkowanie działki i postawiona na niej nieruchomość zostało złożone przez gminę miejską Głogów w lutym 1995 roku - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy Paweł Pratkowiecki.

- Jednak nikt się po te pieniądze nie zgłosił. Tak więc w 1998 roku pieniądze, pomniejszone o 76 zł kosztów manipulacyjnych, trafiły na nieoprocentowane konto Skarbu Państwa. Kwota została także pomniejszona o 560 zł, które wypłacono gminie miejskiej Lubin za zobowiązania Bronisława Nasidrowego wobec tej gminy. Obecnie w depozycie jest ok. 8.800 zł, które może zostać zwrócone temu człowiekowi, jeżeli tylko o to wystąpi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska