Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy narzekają na bar w Krośnie Odrz.

Marta Szkudlarek Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
- Jeśli mieszkańcy mają jakoś uwagi, to zapraszam do mnie. Razem na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie - mówi właściciel baru Tadeusz Ciechanowicz
- Jeśli mieszkańcy mają jakoś uwagi, to zapraszam do mnie. Razem na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie - mówi właściciel baru Tadeusz Ciechanowicz fot. Paweł Janczaruk
Nazwa baru U-ciecha jest odwrotna do tego, co my mieszkańcy tu odczuwamy - napisali do nas krośnianie. Mają dość głośnych zabaw i wesel na ich osiedlu.

Niektórzy mieszkańcy ul. Kościuszki 13 do 13 d, zwłaszcza na weekendy, szukają schronienia w innych częściach miasta. Bo jak mówią, nie da się normalnie żyć. Latem okna chciałoby się mieć otwarte, tymczasem krzyki, śpiewy nie mają końca. Ba, nawet do bójek między paniami, które powinny łagodzić obyczaje, dochodzi.

- Bar powinien być czynny do 22.00. Tak jest napisane, a zwykle znacznie dłużej przebywają tam goście - opowiadają. - Zajmuje on małe pomieszczenie, tymczasem organizowane są tam nawet wesela. O choćby to z pierwszego weekendu sierpnia, które zakończyło się o piątej nad ranem.

Rzadko są wesela

- Właściciel był kiedyś radnym. Tym bardziej więc powinien się liczyć z opinią innych - dodają mieszkańcy ul. Kościuszki. - W miejscu gdzie kiedyś było boisko, postawił sobie bar. Będzie jakieś pięć lat temu, a może więcej. Rozumiemy, że każdy chce zarobić, ale to co teraz się wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie. A my musimy się męczyć.

Tadeusz Ciechanowicz dziwi się, że nikt do niego nie zgłaszał uwag. Przecież gdyby mieszkańcy przyszli, na pewno znalazłoby się jakieś rozwiązanie, jeśli pewne sprawy wywołują niezadowolenie. Nigdy nie słyszał, by jego działalność była uciążliwa. Choć pewnie tak już jest wszędzie: - Z jednej strony ludzie chcą mieć miejsca, gdzie można się bawić. A z drugiej - żeby one były w każdym miejscu, byle daleko od mojego domu. Właściciel baru przyznaje, że ostatnie przyjęcie weselne organizował 18 lipca i wtedy faktycznie impreza przedłużyła się do około trzeciej nad ranem. Ale za to przedostatni raz tak długo bawiono się u niego w styczniu.

Zrezygnował z drogi

Ciechanowicz ma pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej, ale nie dowiadywał się, czy musi mieć pozwolenie na zakłócanie ciszy nocnej.

Wspomina, że raz już były problemy z sąsiadami, ale z innego powodu. I zostały one rozwiązane.
- Jestem właścicielem działki handlowo-usługowo-mieszkalnej i w jej obrębie posiadam też drogę dojazdową. Zrezygnowałem z niej, bo wiem, że młodzi często by tędy grasowali do późnych godzin - zaznacza pan Tadeusz.

Bar U Ciecha istnieje na osiedlu już od ośmiu lat i na początku był otwarty 24 godziny na dobę, ale już od dłuższego czasu jest zamykany o 23.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska