Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mijanki na drodze do Przynotecka nadal będą zarastać trawą

Mateusz Feder 507 050 587 [email protected]
Józef Kałuziak pokazuje jedną z mijanek, na której rośnie trawa po pas/ lub drzewo.
Józef Kałuziak pokazuje jedną z mijanek, na której rośnie trawa po pas/ lub drzewo. fot. Mateusz Feder
Droga z Pławina do Przynotecka jest strasznie wąska. Codziennie jeżdżą tu ciężarówki z mlekiem, autobus szkolny, osobówki. Często lądują w rowie. Tzw. mijanki dla samochodów zarastają chaszczami, bo nie ma pieniędzy na ich modernizację.

Droga z Pławina do Przynotecka to główna trasa autobusu szkolnego, który dowozi dzieci do szkoły w Starym i Nowym Kurowie. Jeżdżą tu również ciężarówki, które odbierają mleko od miejscowych rolników. No i oczywiście odbywa się tu ruch samochodów osobowych.

To droga powiatowa, nawierzchnia dosyć równa. Ma ok. 4,5 metra szerokości, a w najszerszym miejscu ok. 5 m. Z jednej i drugiej strony spore rowy, wąskie pobocze. Niebezpiecznie. Józef Kałuziak z Przynotecka skarży się, że często musi wyciągać samochody z rowów, które do niego wpadały. Ma gospodarstwo tuż przy tej drodze. Na podwórzu stoją traktory, więc ludzie jak wpadną w rów, idą jak w dym do pana Józefa. Ten nigdy nie odmawia. - Raz już wyciągałem autobus szkolny z dziećmi, samochody, ciężarówkę z mlekiem a nawet radiowóz - wspomina pan Józef. Na najbardziej wąskim jej odcinku (ok. 1,5 km) już 30 lat temu wykonano prowizoryczne mijanki.

To takie zakola przy drodze, dzięki którym jeden z mijających się samochodów może zjechać, gdy gabaryty nie pozwolą im się normalnie minąć. - Ile razy tu policja interweniowała jak jeden drugiemu lusterko porysował - kiwa ręką pan Józef.

Razem z nim podjeżdżamy pod każdą mijankę. Gdyby nie on, nigdy nie poznałbym, że "te chaszcze" były kiedyś mijankami. Jest ich razem pięć. Wszędzie trawa po pas, na jednej nawet rośnie solidne drzewo. Kosiarki tu nie było od lat. - O, tu jedną czasem sami kosimy, ale ile można - mówi J. Kałuziak. Ludzie pisali pisma w tej sprawie do Zarządu Dróg Powiatowych w Starostwie Powiatowym w Strzelcach. Pisała też gmina. - Bez echa, tłumaczą się, że nie mają pieniędzy, a my nic z tym nie możemy zrobić, bo to nie nasza droga - mówi wójt Starego Kurowa Wiesław Własak.

Dyrektor zarządu dróg Ryszard Strugarek przyznaje, że sprawa mijanek poruszana jest od lat. I tłumaczy: - Celowo tych miejsc nie kosimy, bo te mijanki nie są utwardzone i w każdej chwili mógłby samochód się w nie zapaść. Niestety nie mamy pieniędzy by je utwardzić i wylać asfaltem - rozkłada ręce R. Strugarek. I dodaje, że w tym roku nie ma na to szans, a i w przyszłym roku, to również raczej marzenie ściętej głowy. - Obecnie prowadzimy tylko jedną większą inwestycję i wydajemy pieniądze jedynie na bieżące utrzymanie dróg - nie owija w bawełnę urzędnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska