- Celem imprezy jest integracja młodych. Chcemy im pokazać, że wbrew pozorom, tak bardzo się od siebie nie różnią: mają podobne zainteresowania, słuchają podobnej muzyki, oglądają te same filmy - tłumaczy Marta Papis, która koordynuje projekt, zrealizowany dzięki unijnemu programowi "Młodzież w działaniu". Przez najbliższy tydzień kilkadziesiąt osób z różnych krajów będzie zwiedzało Barlinek, prezentowało kulturę i tradycję swoich krajów oraz uczyło się aktorstwa pod okiem angielskiej nauczycielki Caryl Swift. Warsztaty zakończą się w poniedziałek o 17.00 szekspirowskim spektaklem "Sen nocy letniej", w którym wystąpią uczestnicy.
Spotkania będa cykliczne
Pomysł podjęcia takiej inicjatywy narodził się w zeszłym roku, gdy Marta Papis była wolontariuszką w ośrodku kultury w Norwegii. - Okazało się, że tamtejsza młodzież jest chętna do działania. Norwedzy zaprosili do współpracy zaprzyjaźnionych Szwedów, była też wolontariuszka z Węgier, która zaprosiła do projektu rodaków i tak narodził się pomysł pierwszych, styczniowych warsztatów w Norwegii - opowiada M. Papis. Wszystkim tak się spodobało, że postanowiono kontynuować spotkania. W tym roku o dofinansowanie warsztatów z unijnej kasy postarali się właśnie barliniacy. W przyszłym roku gospodarzami będą prawdopodobnie Węgrzy. - To spotkania niosą wiele korzyści dla młodzieży, rozbudzają ich zainteresowania, pomagają uczyć się języków obcych, rozwijają zdolności - mówi Lidia Kulczycka-Perske, dyrektorka gimnazjum nr 1, które organizuje warsztaty. - A kto wie, może wśród uczestników są przyszli, sławni aktorzy - dodaje ze śmiechem L. Kulczycka-Perske.
Będą chcieli wrócić
- Polska kojarzy mi się ze zbieraczami truskawek, i z tym, że drewno jest tu trzy razy tańsze niż w Szwecji - mówiła Lena Andersson, jedna z uczestniczek warsztatów. Podobne skojarzenia miała Andrea Myrslo z Norwegii. - Polska to tanie słodycze, alkohol, jedzenie i w ogóle wszystko o wiele tańsze - wyliczała. Obie przyznały, że przyjazd tutaj to dla nich okazja do poznania nowego kraju, ale najbardziej cieszy ich możliwość rozwijania pasji, jaką jest teatr. - Wasz język jest cool, mam nadzieję, że trochę się go poduczę - zapewniał Balazs Markó z Węgier. - Zresztą jest powiedzenie, które mówi, że Polak i Węgier to dwa bratanki, więc na pewno się dogadamy - śmiał się chłopak. Magda Wasielewska, która znalazła się w polskiej grupie, zapewniła, że goście poznają nasz kraj z jak najlepszej. Tak, by nie tylko miło wspominali ten wakacyjny wyjazd, ale by zechcieli do Barlinka wrócić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?