Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Michalik: To moje trzecie złoto

Dariusz Brożek
Monika Michalik ma 29 lat. Zapasy trenuje od 1997 r. Jest siedmiokrotną mistrzynią Polski, trzykrotną mistrzynią Europy i dwukrotną brązową medalistką mistrzostw świata. Jej marzeniem jest walka o złoty krążek na igrzyskach w Londynie w 2012 r. Jej oficjalnym sponsorem jest firma Galmar z Brojec.
Monika Michalik ma 29 lat. Zapasy trenuje od 1997 r. Jest siedmiokrotną mistrzynią Polski, trzykrotną mistrzynią Europy i dwukrotną brązową medalistką mistrzostw świata. Jej marzeniem jest walka o złoty krążek na igrzyskach w Londynie w 2012 r. Jej oficjalnym sponsorem jest firma Galmar z Brojec. fot. Dariusz Brożek
Rozmowa ze złotą medalistką Mistrzostw Europy w zapasach Moniką Michalik z klubu Orlęta Trzciel.

- Na mistrzostwach Europy w Wilnie wywalczyła pani kolejny złoty medal. Który pojedynek była najtrudniejszy?

- Stoczyłam cztery walki. Najtrudniejszy był finałowy pojedynek o złoto z Rosjanką Eleną Kartaszową. To waleczna zawodniczka, bardzo dobrze przygotowana technicznie. Walczyłam z nią już wcześniej. Pięć ostatnich pojedynków przegrałam. Ale w Wilnie byłam jednak lepsza. Elena zdobyła wprawdzie pierwszy punkt, ale ja wywalczyłam drugi, dlatego wygrałam pierwszą rundę. Druga trwała około 20 sekund. Moja rywalka wyszła poza strefę, straciła punkt, a ja zdobyłam złoto. Ku radości sporej grupy miejscowych Polaków, którzy kibicowali naszej ekipie podczas turnieju. To mój trzeci złoty krążek na Mistrzostwach Europy. Mam jeszcze dwa srebrne i dwa brązowe.

- Jak długo przygotowywała się pani do tych mistrzostw?

- Ostro trenuję od początku roku. W lutym byłam na dwutygodniowym obozie w Stanach Zjednoczonych, potem na zgrupowaniu w Szwecji, gdzie wystartowałam w turnieju międzynarodowym. Zajęłam drugie miejsce, ale muszę wyznać, że start w tej imprezie potraktowałam trochę ulgowo. Zbierałam siły na mistrzostwa Europy.

- Czy to prawda, że zapasy to rodzinny sport familii Michalików?

- Mam ośmioro rodzeństwa. Zapasy uprawia także moja 19-letnia siostra Marzena, która wywalczyła ostatnio brąz na międzynarodowych mistrzostwach Polski juniorów. Brązowym medalistą mistrzostw Polski jest także mój 18-letni brat Tadeusz. Oboje trenują w żarskim Agrosie.

- Przed Wilnem musiała pani zrzucicie pięć kilo. Jak to pani zrobiła?

- Musiałam zejść do 63 kilogramów, bo startuję właśnie w tej kategorii wagowej. Zajęło mi to dwa tygodnie. I wcale nie było takie trudne. Po prostu nieco ograniczyłam posiłki, a do tego doszły intensywne treningi i wiele godzin w saunie, gdzie wypociłam zbędne kalorie i kilogramy.

- Stosuje pani jakąś specjalną dietę?

- Nie. Jem nawet smażone mięso, czy ziemniaki z szarym sosem, ale w małych ilościach. Tak, żeby odchodząc od stołu czuć jeszcze lekki głód. Przed zawodami rezygnuje z łakoci. To dla mnie najtrudniejsze, bo uwielbiam słodkości. Przede wszystkim ptasie mleczko i pączki. Zwłaszcza, że trzcielski cukiernik robi chyba najlepsze pączki na świecie.

- Jakie będzie pani menu w czasie świąt?

- Święta spędzę w domu. Z białej kiełbasy z chrzanem i buraczkami na pewno nie zrezygnuje. Ani z jajek z majonezem, choć to prawdziwe bomby kaloryczne.

- A po świętach?

- Pod koniec kwietnia wystartuje w drugim Pucharze Polski, który rozegrany zostanie w Czarnym Borze. Pierwszy gładko wygrałam i teraz nie spodziewam się większych niespodzianek. Potem razem z moją przyjaciółką Agnieszką Wieszczek z klubu Heros wCzarnym Borze polecimy na tydzień do Turcji.

- Same?

- Nie. Zabieramy naszych chłopaków. Ktoś przecież musi nosić za nami walizki. A my będziemy na wakacjach.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska