Środek tygodnia, samo południe, centrum Myśliborza. Część mieszkańców już przywykła do setek auto przecinających ich miasto w ciągu godziny. Pozostali narzekają i mają dość aut rozjeżdżających centrum. - Sam pan widzi, jak tutaj jest. Auto za autem, co chwila jakiś tir - żali się Henryk Borkowski. Żeby porozumieć się z naszym reporterem musi krzyczeć. Taki tam hałas.
Winna S3?
I tak duży ruch przez miasto zwiększył się jeszcze bardziej wraz z budową drogi S3. - Przez centrum przejeżdżają wielkie ciężarówy po brzegi wyładowane piaskiem, albo puste. Wcześniej tego nie było - zauważa jeden z mieszkańców. Z drugiej jednak strony powstająca właśnie droga ze Świnoujścia do Lubawki (woj. dolnośląskie) powinna znacznie zredukować ruch w centrum Myśliborza. Problem w tym, że inwestycja potrwa jeszcze kilka lat, a mieszkańcy mają już serdecznie dość korków w centrum miasta, smrodu spalin, hałasu i wstrząsów.
Całkowitym rozwiązaniem problemu byłaby jednak obwodnica miasta. - W 2009 roku ma zostać wydane pozwolenie na jej budowę - mówił nam Arkadiusz Janowicz, zastępca burmistrza Myśliborza.
Trzy minuty na pasach
W niektórych miejscach przy głównej ulicy miasta chodnik ma szerokość zaledwie półtora metra. To właśnie te 150 cm dzieli pieszych od samochodów osobowych, busów, autobusów i ciężarówek, które pokonują miasto. - Niebezpiecznie jest iść tędy z dzieckiem. Chodzę tylko wtedy, kiedy muszę i wtedy zawsze to ja idę od strony drogi. Zawsze przecież może coś się stać i wtedy auto zahaczy pieszego - mówi Teresa Klimczyk, która w Myśliborzu mieszka od trzech lat.
Duży problem jest też z pokonaniem feralnej ulicy. W godzinach szczytu trzeba tam czekać nawet kilka minut, zanim któryś z kierowców zlituje się i przepuści pieszych. Nasz reporter na przejściu dla pieszych w centrum miasta czekał nieco ponad trzy minuty. - Czasem jest jeszcze dłużej - mówił pan Tomasz, który również stał w tym czasie na pasach.
Problemem jest też hałas. Szczególnie dla osób mieszkających tuż przy ruchliwej drodze. - Wymieniłam już okna na plastikowe, ale to niewiele pomogło. Tiry jeżdżą tutaj całą dobę, ja już się przyzwyczaiłam, ale jak ktoś przyjedzie w odwiedziny to oka nie może zmrużyć - narzeka pani Bogumiła.
Cierpią jednak nie tylko ludzie. Ciągły ruch i związane z nim wstrząsy najbardziej dają się we znaki zabytkowej bramie. O tym, że jest ona zniszczona i wymaga remontu pisaliśmy w "GL" już nie raz. Ostatnio 26 stycznia w tekście "Auta szkodzą zabytkowi".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?