Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na aukcji WOŚP można wylicytować jeden dzień służby wojskowej

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Jedną z głównych atrakcji pobytu w 17. WBZ w Międzyrzeczu będzie przejażdżka transporterem Rosomak.
Jedną z głównych atrakcji pobytu w 17. WBZ w Międzyrzeczu będzie przejażdżka transporterem Rosomak. fot. Dariusz Brożek
Na portalu Allegro licytowane są m.in. jednodniowe pobyty w jednostkach wojskowych w Świętoszowie i Międzyrzeczu. Dziś sprawdzaliśmy w międzyrzeckich koszarach, jak wygląda żołnierska dola i co przygotowano tam dla zwycięzcy.

Aukcje już trwają. Ich zwycięzcy poznają na własnej skórze, jak wygląda służba w elitarnych jednostkach wojskowych 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. A konkretnie w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie i w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej w Międzyrzeczu. W pierwszej z tych jednostek będzie mógł przetestować czołg Leopard, a w drugiej transportery kołowe Rosomak.

Zainteresowani mogą licytować na portalu aukcyjnym Allegro. Na razie za jednodniowe pobyty w jednostkach intenauci Andrzej-junior i tribeg oferują po 200 zł.

- To pomysł wojewody Heleny Hatki. Podchwycił go dowódca dywizji generał Paweł Lamla - zaznacza rzeczniczka wojewody Małgorzata Nowak.

Dziś rano sprawdziliśmy, co czeka zwycięzcę w międzyrzeckiej ,,siedemastce''. Powinien tam pojawić się już o 6.30. Niech jednak nie narzeka, bo żołnierze wstają pół godziny wcześniej. Do koszar nie wniesie aparatu fotograficznego. Oficer prasowy jednostki kpt. Szczepan Głuszczak zapewnia, że zrobi mu pamiątkowe zdjęcia, które potem będą pamiątką z jednodniowej służby.

Zacznie od zaprawy

- Służba wojskowa wcale nie jest taka trudna - przekonuja szeregowi Waldemar Malinowski i Paweł Banasik.
- Służba wojskowa wcale nie jest taka trudna - przekonuja szeregowi Waldemar Malinowski i Paweł Banasik. Fot. Dariusz Brożek

Jedną z głównych atrakcji pobytu w 17. WBZ w Międzyrzeczu będzie przejażdżka transporterem Rosomak.
(fot. fot. Dariusz Brożek)

Jednodniową przygodę z wojskiem ochotnik zacznie od fasowania butów i munduru. O 7.15 weźmie udział w porannej zaprawie. Czeka go bieg wokół placu koszarowego. A do tego ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. Dziś żołnierze robili tam pompki. Nie przeszkadzał im śnieg, ani mróz.

- Przeciętnie wysportowany mężczyzna powinien dać radę. Kobieta też. W brygadzie służy około 30 pań i żadna nie narzeka - zapewnia kpt. Piotr Pernach.

Po zaprawie czas na śniadanie, czyli zupa mleczna z płatkami, bułka, wędliny. - Jedzenie jest niezłe. Na obiad prawie zawsze jest mięso, do tego ziemniaki i zupa. Można prosić o dokładkę - mówi szer. Waldemar Malinowski, któremu do końca służby zostało jeszcze 114 dni. Nie zamierza jednak rozstawać się z mundurem. Chce zostać żołnierzem zawodowym. Na razie nadterminowym, a po kilku miesiącach szeregowym zawodowym.

Przetestuje Rosomaka

Nie lada gratką dla zwycięzcy licytacji będzie przejażdżka transporterem kołowym Rosomak. Okazał się hitem naszej misji w Afganistanie. Osiem biegów, silnik o pojemności 11,7 litra i 500 koni mechanicznych zrobią wrażenie na każdym miłośniku motoryzacji. A pasjonatów wojska z pewnością zaciekawi szybkostrzelna armata kal. 30 mm. - Strzelania jednak nie będzie. Żeby obsługiwać działko trzeba mieć ukończony kurs i certyfikat - mówi działonowy st. szer. Michał Bieńko.

Jednodniowy ochotnik nie usiądzie też za kierownicą. Musiałby wpierw przejść specjalistyczne szkolenia. Kierowca st. szer. Remigiusz Krawczyk twierdzi, że kierowanie Rosomakiem przypomina jazdę ciężarówką. - W porównaniu z bojowym wozem piechoty to mercedes, chociaż jest znacznie cięższy i większy - mówi o ważącym 23 tony kolosie.

Zwiadowcy szykują niespodzianki

- Służba wojskowa wcale nie jest taka trudna - przekonuja szeregowi Waldemar Malinowski i Paweł Banasik.
(fot. Fot. Dariusz Brożek)

Zwycięzca licytacji trafi do kompanii zwiadowców. To elita brygady. Najlepsi z najlepszych. Weterani misji w Iraku i Afganistanie niezbyt chętnie mówią o swej służbie. Wiadomo tylko, że lekko nie mają. - Przygotowaliśmy kilka niespodzianek dla naszego gościa - zapowiadają.

Ustaliliśmy, że w programie ,,służby'' jest m.in. spotkanie ze strzelcami wyborowymi. Ochotnik zobaczy ich karabiny TRG Sako, czy Tory. I pozna tajniki szkolenia ,,żołnierzy-duchów''.

W koszarach papierosy można palić tylko w wyznaczonych miejscach. Nie można też paradować po jednostce z komórką przy uchu. Są sektory, w których aparaty telefoniczne są zakazane. Dlatego przed wejściem wojskowi zostawiają je w specjalnych pojemnikach. Gdzie odpoczywają? Oczywiście w izbach żołnierskich, czyli w kilkuosobowych pokojach. Nie ma mowy, że położy się w zabłoconych buciorach w tzw. wyrze, czyli na łóżku. - Łóżko musi być zasłane, a poduszka ma być bez jednej fałdy - mówi szer. Paweł Banasik.

Kawa z generałem

Przed wyjściem do cywila zwycięzca licytacji dostanie certyfikat, że służył w najlepszej jednostce wojsk lądowych. Sam wybierze dzień, w którym ,,odsłuży'' wygraną. Dowódca 17. WBZ gen. bryg. Sławomir Wojciechowski radzi, żeby wybrał wtorek, środę lub czwartek. W te dni szkolenie idzie pełną parą, dlatego będzie mógł poznać plusy i minusy żołnierskiej służby.

- Jeśli na przykład nie będzie chciał brać udziału w zaprawie, to nikt do tego nie będzie go zmuszać. Pobyt w jednostce ma być nagrodą, a nie karą. Gwarantuję, że wypijemy razem kawę - zachęca do udziału w licytacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska