Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na cmentarzu w Strzelcach Kraj. kobieta wpadła do grobu

Krzysztof Korsak
Pani Agnieszka wpadła do grobowca na pierwszym planie.
Pani Agnieszka wpadła do grobowca na pierwszym planie. fot. Krzysztof Korsak
- Cała się trzęsłam. Mogłam nawet zginąć - opowiada pani Agnieszka ze Strzelec o swoim wypadku na cmentarzu. Od razu po naszej interwencji zabezpieczono tam wszystkie puste grobowce.

- Chciałam postawić kwiaty obok grobu matki. Cofnęłam się lekko, stanęłam na płycie grobowca, a ta zawaliła się pode mną. Spadałam w dół i... odruchowo zatrzymałam się na łokciach. Nogi zawisły mi w powietrzu. Gdybym zleciała na dno, nie wiem, czy wyciągnęliby mnie żywą - opowiada pani Agnieszka (nazwisko do wiadomości redakcji).

Stało się to w piątek na cmentarzu komunalnym przy ul. Cmentarnej. Pani Agnieszka odwiedzała grób zmarłej trzy miesiące temu matki. Po jego prawej stronie jest pięć pustych grobowców. Najbliższy zaledwie 40 cm obok. - Przecież specjalnie po nich nie chodziłam. Ale jest tak ciasno, że nietrudno je nadepnąć - mówi kobieta. Skończyło się dla niej zwichnięciem kostki, siniakami i bólami. - Przez dwa dni nie mogłam dojść do siebie. Myślałam: "czy już mnie piętro niżej wołają?" - pokazuje na biodrze siniaka jak pięść.
Na cmentarzu była z nią dwójka dzieci. - Synek był przerażony i chciał mnie ratować. Jakby któreś z dzieci wpadło, to w życiu by samo nie wyszło - martwi się. Według niej najlepszym rozwiązaniem jest zabezpieczenie grobów, np. przy pomocy szarfy. We wtorek zgłosiła się z tym do nas. - Aby nie doszło w tym miejscu do tragedii! - tłumaczy.

Od razu odwiedziliśmy Ryszarda Jaska, właściciela zakładu, który montuje grobowce na cmentarzu. Po naszej interwencji w ciągu godziny zabezpieczył wszystkie grobowce ostrzegawczymi taśmami. - I to nie tylko swoje, ale także innych firm - zaznacza. Twierdzi też, że to pierwszy taki wypadek. - Nikt nie chodzi po grobowcach czy mogiłach - mówi.

Grobowce mają głębokość 2 m. Od góry przykryte są pięcioma płytami. Każda ma 50 cm szerokości, 1 m długości i 7 cm wysokości. Podpierają się na zaledwie dwucentymetrowych fragmentach boków grobowca. Sprawdziliśmy: pod naciskiem buta ruszają się. - Teoretycznie nic tu nie powinno się zdarzyć, ale wystarczy, że jedna z płyt jest minimalnie krótsza albo ktoś stanie czy podskoczy na jej środku i może dojść do nieszczęścia - tłumaczy Jasek.

Cmentarzem administruje Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Prezes Agnieszka Walendzik dowiedziała się o całej sytuacji od nas. - W umowie jest zapis, że grobowce mają być tak zrobione, aby nie stanowiły zagrożenia. Na pewno poprosimy pana Ryszard Jaska o wyjaśnienia - zapewnia.
Odwiedzający cmentarz również uznali, że grobowce powinny być zabezpieczone. - Proszę zobaczyć, jak to jest blisko grobów. Ludzie tędy chodzą, każdy może niechcący nadepnąć - mówiła pani Ania, mocno trzymając za rękę swojego syna. Maria Denkowska proponuje: - Można na krańcach grobowców powbijać kije i owinąć je taśmą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska