Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na cześć wójta

DARIUSZ CHAJEWSKI
W tym roku drastycznie obcięto pieniądze przeznaczone na zagospodarowanie poradzieckiego dobra. Może ktoś doszedł do wniosku, że wszystko już zrobiono...

Z okazji dziesięciolecia programów zagospodarowania mienia przejętego od wojsk Federacji Rosyjskiej ukazał się album pod znaczącym tytułem "Polska - życie po J.A.R.". Powstał zapewne po to, aby dopieścić urzędników zajmujących się zagospodarowaniem poradzieckiego spadku, ale jest także interesującym zapisem historii kilku miejscowości, które tak naprawdę powstały dopiero w latach 90. Nie brakuje tutaj lubuskich akcentów. W rolach głównych wystąpiły Wiechlice, Tomaszowo, Świętoszów, Kęszyca Leśna i Wędrzyn.

Na cześć wójta

Symbolem jest oczywiście Tomaszowo, miejscowość, która na mapie żagańskiej gminy pojawiła się w 1992 r. Dziś mieszka tutaj ponad tysiąc osób, jest szkoła, sklepy, kościół. Znaczna część tomaszowian pracuje w miejscowych firmach. Dawne "leningrady", czyli typowe radzieckie bloki z wielkiej płyty, stały się budynkami mieszkaniowymi, w pawilonach jest zakład fryzjerski, posterunek policji, a betonową płytę lotniska wykorzystuje się jako... tor samochodowy. Mimo że początkowo trochę żartowano z nazwy, która miała uhonorować zaangażowanie żagańskiego wójta Tomasza Niesłuchowskiego, dziś miejscowość jest traktowana jak najpoważniej. Przed 1992 r. był tutaj najpierw niemiecki, później radziecki garnizon lotniczy. Od 1945 r. stacjonował pułk lotnictwa bombowego, a baza miała rozbudowaną infrastrukturę wojskową i zaplecze dla żołnierzy. Odchodząc "przyjaciele" zostawili skażoną glebę, zdewastowane obiekty, betonowe lotnisko, z którym nikt nie wiedział co zrobić. Same składowiska odpadów zajmowały 3 hektary z 458 ha lotniska...
- Początkowo byliśmy załamani - przyznaje T. Niesłuchowski. - Dziś, po latach, możemy powiedzieć, że ten kłopotliwy spadek dla gminy okazał się, jeśli nie błogosławieństwem to bardzo istotnym mechanizmem napędowym. Sporo uratowaliśmy, rozwiązaliśmy problem mieszkaniowy, mamy tereny inwestycyjne...

Twarde lądowanie

W podszprotawskich Wiechlicach stacjonował radziecki pułk myśliwców szturmowych, a także pułk śmigłowców. Niemal cała Szprotawa była kawałkiem ZSRR w Polsce, gdyż w samym mieście działał pułk saperów. Tutaj także w latach 90. rozpoczęła się nowa historia. W mieście powstały bloki mieszkaniowe, szkoła, a nawet... cerkiew. W Wiechlicach, gdzie lotnisko wraz z obiektami towarzyszącymi zajmowało 670 ha, w dawnej siedzibie dowództwa garnizonu stacjonuje OHP. Dawny klub oficerski jest kaplicą, a "leningrady" stały się osiedlem mieszkaniowym. Nawet baraki zamieniły się w domki jednorodzinne.
- Tak naprawdę rozwój Szprotawy przez lata był przez wojska radzieckie wstrzymywany, to było praktycznie miasto zamknięte - dodaje burmistrz Szprotawy Roman Rosół. - Dziś już wkroczyliśmy na teren, który do zagospodarowania był najtrudniejszy, czyli na pas startowy. Właśnie sprzedaliśmy działkę niemieckiej firmie.
Tylko Świętoszów pozostał - przynajmniej w lwiej części - w rękach wojska. Dziś stacjonuje tutaj elitarna polska jednostka - 10. Brygada Kawalerii Pancernej. Armia przejęła także jeden z najsłynniejszych poligonów - 15 tys. ha. Przed rokiem 1992 stacjonowały tutaj dwa radzieckie pułki czołgów, pułk artylerii, pułk rakietowy artylerii przeciwlotniczej, saperzy, rozpoznanie, łączność...

Opcja zerowa

Polska i Rosja pakiet porozumień dotyczących wymarszu rosyjskich wojsk z naszego kraju podpisały w maju 1992 r. Przyjęto tzw. opcję zerową, czyli zrezygnowano z jakichkolwiek roszczeń finansowych. "Łupy" po Rosjanach wrzucono na listę majątku gmin. Później media pasjonowały się rozmaitymi odkryciami - a to ropy naftowej w Żaganiu, a to silosami po broni atomowej w Szprotawie... Tak czy inaczej trzeba było ratować te tereny przed katastrofą ekologiczną, później rozminować, wreszcie starać się zagospodarować. Pomóc w tym miały pieniądze przyznawane co roku przez resort spraw wewnętrznych, a o których przydziale decydowały Rada Programowa do Zagospodarowania Przejętego Mienia i Rekultywacji Terenów Zdegradowanych przez Wojska Federacji Rosyjskiej. Jak przyznają lubuscy samorządowcy były to znaczne sumy. Niestety w tym roku źródełko wyschło. Z 10 mln zł, które miały trafić do gmin zostały dwa. Na dodatek mimo że trzeba je wydać do końca roku, jeszcze nie wpłynęły.
- Nie wiem co się z tymi pieniędzmi dzieje, mimo że jestem jedynym przedstawicielem samorządów w radzie programowej - dodaje T. Niesłuchowski. - Szkoda. Mieliśmy za te pieniądze zrobić drogę do Tomaszowa...
Widocznie Warszawa uznała, że problem poradzieckiego dobra został rozwiązany. Teraz mieszkańcy powojskowych miejscowości z uwagą słuchają doniesień o próbach lokowania w Polsce baz wojsk amerykańskich i zastanawiają się, czy będzie to... powtórka z rozrywki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska