Ze sceny schodzi właśnie Closterkeller. Rozgrzali publiczność do czerwoności. Chociaż nie zabrakło też ballady "Noc komety", która swoją premierę miała właśnie na Przystanku.
- Muszę się wam przyznać, że mam ogromną tremę - mówiła na początku swojego koncertu wokalistka zespołu.
- Jeszcze jeden! Jeszcze jeden! - skandowała publiczność zgromadzona pod sceną, kiedy koncert dobiegał końca. I faktycznie tak się stało. Zespół bisował trzy razy. Na koniec publiczność usłyszała "Zegarmistrz światła" oraz, na specjalne życzenie Jurka Owsiaka, "Noc Komety".
Normalnie byłby to już koniec festiwalu, ale w tym roku koncerty odbywać się będą jeszcze w niedzielę.
Tymczasem publiczność powoli zmierza w stronę swoich namiotów. Ale nie wszyscy. Są bowiem tacy, dla których impreza dopiero się rozpoczyna.
- Idę do wioski piwnej. Już czekają tam na mnie znajomi - mówi woodstockowicz, którego spotkaliśmy po koncercie w rzednącym tłumie.
Jutro duża scena zaczyna grać o 18.00. Wcześniej, bo już o 9.00w dużym namiocie ASP odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu Indie - klejnot orientu.
Dobranoc i do jutra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?