Idzie o niewielką altankę na końcu bloku przy ul. Dąbrowskiej. Obejrzeliśmy ją: jest z białej, brudnej już cegły, trochę koło niej śmierdzi, nie ma dachu, w środku stoją trzy pojemniki. Ale walka o nią toczy się zażarta. - Nie damy jej zlikwidować - mówi Marek Drózd, który jest przedstawicielem ,,domkowców'', jak mówi o nich prezes spółdzielni Leszek Kaczmarek.
W tym problem
Najpierw trzeba wyjaśnić, że altana stoi pomiędzy wieżowcem a domkami, ale na działce przynależnej blokowi. - Lokatorzy wieżowca mają zsypy na piętrach. Z altany korzystają więc głównie mieszkańcy domków. Plan jest taki: likwidujemy altanę, na jej miejscu robimy miejsca parkingowe, a ,,domkowcy'' zapewniają sobie wywóz śmieci samodzielnie, poprzez wynajęcie pojemników - wyjaśnia L. Kaczmarek.
Ci z domków nie chcą nawet o tym słyszeć. - Z altany korzystają wszyscy, nie tylko my. Poza tym gdzie mamy zmieścić pojemniki? Wjazdy na posesję są wąskie, będziemy mieli kosze niemal w drzwiach! - zapewnia M. Drózd.
Sprawdzamy: przy domach miejsca faktycznie jest niewiele, ale kosze dałoby się wbić, choć niemal na siłę. Jednak jak przejechałaby tędy śmieciarka - nie potrafiliśmy sobie tego wyobrazić. Jest diabelnie wąsko.
Bo będzie bałagan
Dla prezesa sprawa jest jasna: domkowcom wygodniej i taniej jest wrzucać śmieci do wspólnej altany i dlatego nie chcą płacić za indywidualne i droższe kosze na posesjach. M. Drózd nazywa takie rozumowanie błędnym. - Pieniądze nie grają roli. Naprawdę. Po prostu nie chcemy mieć koszy w drzwiach. A i mamy pewność, że po likwidacji altany zrobi się tam dzikie śmietnisko, bo przecież lokatorzy z bloku do zsypów wrzucają małe śmieci. Gabaryty wynoszą właśnie na dwór - mówi domkowiec.
Mieszkający w wieżowcu nie chcą się wypowiadać pod nazwiskiem. - Ja z tych pojemników nie korzystam. Mnie one nie są potrzebne. Ale z drugiej strony nie przeszkadzają - mówi starsza pani z pieskiem, wychodząca z ostatniej klatki. Kierowca wysiadający z osobówki: - Przydałyby się dodatkowe miejsca parkingowe. W ankiecie, którą rozesłała spółdzielnia, wypowiedziałem się za likwidacją altany.
Prezes Kaczmarek mówi, że się nie ugnie. - Zlikwidujemy ten śmietnik. Może nie za tydzień czy miesiąc, ale na pewno w tym roku.
Domkowcy nie mają zamiaru ustąpić. Napisali już do prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Pismo dotarło wczoraj. - Cóż, odpiszemy, ale nie opowiemy się za żadną ze stron… To teren spółdzielni, nie miasta - usłyszeliśmy w magistracie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?