Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na połączenie miasta z gminą Zielona Góra wydała już 4 mln zł

Paweł Kozłowski 68 324 88 44 [email protected]
Zielona Góra ,,dusi się" w swoich granicach
Zielona Góra ,,dusi się" w swoich granicach Tomasz Gawałkiewicz
Prawie 4 mln zł wydało miasto w zeszłym roku na to, by przekonać mieszkańców wsi do połączenia. Pieniądze poszły specjalne biuro, wydawanie tygodnika, billboardy, sondaże, a najwięcej - bezpośrednio do miejscowości.

W połączeniu chodzi o małżeństwo miasta z gminą i mają na nim skorzystać wszyscy mieszkańcy. Lecz na razie sprawa większy entuzjazm wzbudza w Zielonej Górze. Miasto wzięło także na siebie koszty związane z promocją idei połączenia. Przypomniał o tym w ostatnim wydaniu "Tygodnika Zielonogórskiego" radny PiS Jacek Budziński. O jakich kosztach mówimy?

Przeczytaj też:

Skandal na urodziny prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego

Zacznijmy od Biura Analiz i Rozwoju, które ma koordynować połączenie oraz wydaje "Łącznik Zielonogórski". Biuro i redakcja zostały powołane w październiku 2012 r. Pracują tam cztery osoby, a ich miesięczne średnie wynagrodzenie brutto wynosi 4,5 tys. zł. - Osoby te wykonują różne zadania, m.in. biura prasowego, które w urzędzie miasta zostało zlikwidowanie - informuje Monika Wiśniewska z biura prezydenta Janusza Kubickiego. Siedziba "Łącznika" znajduje się w wyremontowanym budynku przy Alei Niepodległości 13 (dawny posterunek policji na deptaku). Biuro analiz znajduje się na parterze, a miasto obecnie szuka użytkowników pierwszego piętra.

,,To nie loteria! Miliard. Tyle możemy zyskać łącząc miasto z gminą" - billboardy m.in. z takim hasłem pojawiły się w Zielonej Górze. Jednak urząd nie chce zdradzić, ile kosztowała akcja związana z kampanią informacyjną. Dostaliśmy jedynie odpowiedź, że "wartość szacunkowa realizacji billboardów i plansz dotyczących połączenia nie przekraczała kwot obligujących do zastosowania przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych, tj. równowartość wyrażonych w złotych kwoty 14.000 euro netto" (14 tys. euro to prawie 60 tys. zł).

Przeczytaj też: Połączenie miasta z gminą legło w gruzach

Z kolei badania sondażowe kosztowały nas około 61 tys. zł brutto. Odbyły się w lutym i listopadzie zeszłego roku. Pracownia Krzysztofa Lisowskiego, mieszkańca Raculi i pracownika naukowego Uniwersytetu Zielonogórskiego, miała za zadanie sprawdzić, czy popieramy połączenie samorządów. Największe są koszty wydawania "Łącznika". Informator samorządowy pojawia się co tydzień w nakładzie 40 tys. egzemplarzy. W 2013 r. wydawanie i kolportaż gazety wyniosły 415.600 zł, a w 2012 - 91.690 zł (ukazywał się tylko przez dwa miesiące). - Firma, która wydaje i kolportuje "Łącznik Zielonogórski" wybrana została w trybie określonym przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych - dodaje Monika Wiśniewska.

A co z finansowym bilansem po ewentualnym połączeniu? Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry przekonuje, że będzie on na plus. Kasa przyszłej aglomeracji straci na: subwencji oświatowej, bo dzieci wiejskie staną się miejskimi (4 mln zł), wpływach z podatków od nieruchomości (950 tys. zł) i z podatku rolnego (350 tys. zł) oraz wpływach ze sprzedaży biletów miejskiej komunikacji (700 tys. zł). W sumie to około 6 mln zł. Miasto po połączeniu ma jednak zyskać około 6,5 mln zł. 5,5 mln zł to wpływy z podatków PIT i CIT, które teraz trafiają do powiatu zielonogórskiego, a 1 mln zł to koszty wynagrodzeń funkcyjnych osób, których stanowiska zostaną zlikwidowane - wójta, zastępcy wójta, sekretarz, skarbnika oraz radnych.

Według wyliczeń Grzegorza Maćkowiaka z PiS, miasto na przygotowanie połączenia wydać może 9 mln zł. Uwzględnia on w tych wyliczeniach 6 mln zł funduszu integracyjnego, a więc pieniądze przekazywane wsiom w ciągu dwóch lat. W zeszłym roku wsie podzieliły już 3 mln zł i planują wydanie kolejnych 3 mln zł w tym roku. Właśnie trwają zebrania w sołectwach.

Z kolei K. Kaliszuk dodaje, że aglomeracja dostanie 100 mln zł bonusa z ministerstwa finansów za skuteczne połączenie samorządów oraz będzie walczyć o wspominany miliard. - Chodzi przede wszystkim o unijne pieniądze. Bez połączenia możemy pozyskać kilkaset milionów, ale razem z gminą gra idzie o miliard - zaznacza wiceprezydent.

Z tej puli "na dzień dobry" na terenach dzisiejszej gminy ma być zainwestowane około 500 mln zł. To pieniądze na rozwój Parku Naukowo-Technologicznego, który znajduje się w Nowym Kisielinie; południową obwodnicę aglomeracji; nową strefę ekonomiczną, która miałyby powstać na 200 ha w pobliżu Osiedla Pomorskiego, miejsca rekreacyjne (m.in. ośrodek w Drzonkowie, muzeum w Ochli, lotnisko w Przylepie lub park w Zawadzie) oraz kanalizację.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska