Edward Kęsek, powszechnie nazywany "Dziuśkiem" był jednym z założycieli speleoklubu Bobry. W sierpniu 1966 r. powstała Drużyna Turystyczna "Bobry". Jej wieloletnim szefem był Dziusiek. Przyczynił się do zorganizowania mnóstwa wypraw m.in. do Turcji i Austrii. Publikował m.in. w czasopiśmie "Grotołajza". Za jego prezesury rozpoczęto organizowanie Mistrzostw Polski w technikach jaskiniowych "Złoty Karabinek" w Górach Kaczawskich. - Był osobą, która zawsze nadawała ton, zawsze gotowy był do pomocy. Miał nosa do odkryć. W 1986 r.w bardzo trudnych warunkach zimowych żagańscy speleolodzy doszli do głębokości 1.028 m, w austriackiej Jaskini Meandrującej. Zmarł w ubiegłym roku. Grotołazi i mieszkańcy miasta ciągle pamiętają jego zasługi. Medal odebrała żona Grażyna Kęsek wraz z Marcinem Furtakiem, obecnym prezesem Bobrów.
O dodatkowe 46 tys. zł poprosił radnych dyrektor Muzeum Obozów Jenieckich Marek Łazarz. Pieniądze są mu potrzebne na tłumaczenie na język angielski filmu Andrzeja Słodkowskiego oraz na organizację jego projekcji w czwartek 8 grudnia, w Muzeum Powstania Warszawskiego. Dokument ma zostać przekazany również do anglojęzycznych stacji telewizyjnych. Tłumaczenie jest więc konieczne. A miasto jest sponsorem przedsięwzięcia.
- Muzeum Powstania Warszawskiego to najlepsze miejsce dla tej prezentacji - tłumaczy Paweł Lichtański, rzecznik żagańskiego urzędu miasta. - Wielka Ucieczka skończyła się tragicznie, bo tylko trzem aliantom udało się skutecznie zbiec. Reszta została schwytana, a 50 z nich na osobisty rozkaz Hitlera rozstrzelana. Czy to oznacza, że ich brawurowy czyn był pozbawiony sensu? To pytanie zadają sobie w filmie mieszkańcy Żagania. Tak samo jak od lat historycy w przypadku Powstania Warszawskiego.
Dyrekcja naszego muzeum chce nawiązać stałą współpracę z warszawską placówką.
Żagańska projekcja, a także spotkanie z reżyserem i aktorami jest przewidziane na czwartek 15 grudnia, o godz. 18.00, w sali Inter Pałacu Książęcego. Na nią nie potrzeba dodatkowych pieniędzy.
Jednym z najważniejszych punktów obrad była konieczność zapłacenia 256 tys. zł firmie Instex, która wybudowała drogę dojazdową do kamieniczek przy ul. Brackiej. - Umowa z wykonawcą została tak skonstruowana, miasto musiało zapłacić im za wybudowanie wewnętrznej trasy - tłumaczył burmistrz Sławomir Kowal. - Jednak kwota zaproponowana przez firmę była zdecydowanie wygórowana. Chcieli 350 tys. zł.
Miasto skierowało sprawę do sądu, zaś inwestycję oceniali rzeczoznawcy. Ostatecznie, po 3 latach zapadł wyrok i trzeba zapłacić za drogę prawie 100 tys. zł mniej, niż żądał wykonawca. Radni zaakceptowali nowe wydatki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
