Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze pałace popadają w ruinę. Czy znajdą się na nie kupcy?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Pałace stoją i niszczeją. (fot. Jakub Pikulik)
Pałace stoją i niszczeją. (fot. Jakub Pikulik)
Każdy budynek otoczony jest płotem. Chronią je zamknięte na kłódkę i łańcuch bramy. I ochroniarze. To chyba jedyni ludzie, którzy tam przebywają. Tętniące i piękne kiedyś wnętrza teraz przykrywa gruz i kurz. Czy uda się je uratować?

Jest wtorkowy poranek. W Dąbroszynie, niewielkiej wsi między Kostrzynem, a Gorzowem, przy ruchliwej drodze łączącej te dwa miasta stoi ogromny banner. Napis „Na sprzedaż” kłuje w oczy kierowców. Kłuje też pałac położony kilkaset metrów dalej. Od kilku lat gmina szuka nowego właściciela nieruchomości. Bezskutecznie. - Zainwestowaliśmy w budynek już 5 mln zł. Budynek ma nowy dach, stropy, wszystkie instalacje, okna, zaizolowane piwnice. Z zewnątrz może nie wygląda zbyt okazale, trzeba zrobić nową elewację. Nie chodziło o to, żeby dobrze wyglądał, tylko żeby zatrzymać jego dewastację - tłumaczy Eugeniusz Kurzawski, zastępca burmistrza Witnicy. Teraz budynek jest ogrodzony, pilnowany przez stróża i ogrzewany. Czeka na nowego właściciela. Ale - jak przyznają władze gminy - zainteresowanie jest znikome.

Aż żal patrzeć

Budynek idealnie nadawałby się na hotel. Trzeba jednak zainwestować w niego jeszcze kilka milionów złotych. - Kiedy patrzę na ten pałac, to po prostu mnie boli. Boli, bo oczyma wyobraźni widzę piękny pałac w Lubnie, z którego została teraz tylko jedna ściana. Nie chciałbym, żeby taki los spotkał budowlę w Dąbroszynie - mówi Zbigniew Czarnuch, historyk i regionalista z Witnicy. Okrutny los spotkał już jednak zabytkowy i niegdyś przepiękny park wokół pałacu. Kiedyś doskonale utrzymany, teraz porasta go dzika roślinność. Liczne tam rzeźby zostały uszkodzone w czasie drugiej wojny światowej. Dzieła zniszczenia dopełnili wandale. To, co udało się uratować, jest teraz zebrane w jedno miejsce i ogrodzone płotem. A park z roku na rok zaczyna bardziej przypominać zwykły las.

Czytaj też:SPA może przywrócić Lubniewicom miano Perły Ziemi Lubuskiej

Pieniądze w komin

Na remont czeka też pałac w Rogach. Tam jego właścicielem jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Gorzowie. Władze uczelni chcą zrobić z budynku istną perełkę. Sale konferencyjne, szkoleniowe, dydaktyczne. Potrzeba jednak na to 20 mln zł. - Szansa na te pieniądze w najbliższych dwóch latach jest bardzo mała. Jesteśmy na liście indykatywnej, czekamy na dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego. Na razie budynek stoi pusty. Nie jesteśmy w stanie ogrzać go tak, żeby w zimie można tam było organizować spotkania. Całe pieniądze poszłyby wtedy w komin - przyznaje Roman Gawroniak, kanclerz gorzowskiej uczelni. Brama do pałacu w Rogach owinięta jest łańcuchem i zamknięta kłódką. Prowadzi do niego co prawda asfaltowa, ale mocno już dziurawa i prawie w ogóle nie uczęszczana droga. Na tabliczce farbą napisano numer do stróża. Dzwonimy. Telefon po drugiej stronie jest wyłączony. Pałac nie wygląda źle, nie popada w ruinę. Jeszcze. Co jednak może się stać z zamkniętym i nieużywanym budynkiem? Widzimy to kilkanaście kilometrów dalej, w Lubniewicach.

Tam są aż dwa zabytkowe i nieużywane zamki. Ten wielki, położony nad samym jeziorem, to chyba największy problem miasta. Od połowy lat dziewięćdziesiątych obiekt popada w coraz większą ruinę. Wcześniej był tam hotel, piękna restauracja, odbywały się imprezy i konferencje. Niemiecki właściciel nie dbał jednak o swój majątek. Pałac przejęło miasto. Później sprzedano nieruchomość. Teraz zabytek jest ogrodzony i pilnowany przez stróża. Pytamy go o zgodę na wejście, zrobienie zdjęcia, prosimy o rozmowę. - Jest zakaz, jest zakaz - powtarza tylko mężczyzna.

Kulczyk szuka kupca

Otaczający budowlę niegdyś piękny park także i tutaj coraz bardziej dziczeje. Zamek od znanego biznesmena Janusza Kulczyka jeszcze w zeszłym roku chciała kupić Irena Eris, miało tam być spa, lubiewiczanie wiązali z tą transakcją ogromne nadzieje. - Niestety, nie doszła do skutku. Jestem w stałym kontakcie z prezes spółki Centrum Zamek, która wciąż szuka kupca na tę nieruchomość. Na razie bezskutecznie, ale poszukiwania są prowadzone w całej zachodniej Polsce - mówi Tomasz Jaskuła, burmistrz Lubniewic.

Chętnych brakuje, bo doprowadzenie pałaców do dawnej świetności to koszty rzędu kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu milionów złotych. Pałace, jak ten na przykład w Wiejcach, które doczekały się nowego inwestora i są teraz prawdziwą perełką, to wciąż rzadkość. Mamy więcej pałaców, niż chętnych, żeby się nimi zająć.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska