MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wolno ich zapomnieć

Paweł Tracz
"Rodzinne” zdjęcie osób, którzy przez 60 lat tworzyli historię speedway'a w Gorzowie Wlkp.
"Rodzinne” zdjęcie osób, którzy przez 60 lat tworzyli historię speedway'a w Gorzowie Wlkp. fot. Krzysztof Tomicz
- Drzewo bez korzeni umiera - stwierdził były zawodnik Stali Gorzów Wlkp. Bogusław Nowak.

Dlatego wraz z grupą przyjaciół zorganizował w miniony piątek zjazd osób, które tworzyły historię czarnego sportu w nadwarciańskim grodzie.

W ubiegłym roku gorzowski klub świętował 60-lecie swojej działalności. Zdaniem kilku osób, związanych w przeszłości ze Stalą, obchody tego jubileuszu były nieadekwatne do wydarzenia. Kilka miesięcy temu powołali grupę inicjatywną, która przygotowała spotkanie byłych członków.

Nikt nie odmówił

Impreza odbyła się w miniony piątek w hotelu ,,Mieszko'' i rozpoczęła się od symbolicznego odpalenia motocykla, którego użyczył senior ekstraligowej drużyny Paweł Hlib. Zaraz potem były pamiątkowe zdjęcia uczestników. Przed hotelem panował niezły ścisk, bo w uroczystości uczestniczyło prawie 200 osób.

- Do samych zawodników wysłaliśmy blisko 80 zaproszeń. Większość z nich pojawiła się w Gorzowie - powiedział jeden z organizatorów Stanisław Maciejewicz, w przeszłości wieloletni mechanik Stali. Niektórzy, głównie z powodu obowiązków służbowych (jak Zenon Plech, który prosto z Gorzowa wyruszył w daleką podróż do Daugavpils) przybyli tylko na kilka godzin.

Nie zabrakło też Piotra Śwista, który postarał się o zwolnienie od obecnego pracodawcy z Łotwy. Część nieobecnych była usprawiedliwiona. Stanisław Rurarz i Aleksander Dzilne przebywali w szpitalu, a niektórzy z czynnych zawodników jeździli w lidze.

Chcą być razem co roku

- Cieszę się, że udało się zebrać tylu ludzi w jednym miejscu. Dzięki temu nasza trzymiesięczna praca nie poszła na marne - oświadczył Nowak. Motorem napędowym grupy inicjatywnej byli Nowak, Maciejewicz i były zawodnik Ryszard Raczyński.

Ich zaangażowanie niewiele by dało, gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli: Jerzego Synowca, Mariusza Owsiannego, Witolda Opielewicza, a zwłaszcza byłego prezesa klubu Lesa Gondora. - Wbrew temu, co sadzą o nim kibice, pokazał, że ciągle kocha żużel. Życzyłbym sobie, aby każdy z działaczy był tak przychylny dla sportu, jak on - powiedział Maciejewicz.

W trakcie spotkania każdy z gości otrzymał pamiątkę. Zawodnicy - statuetkę żużlowca, mechanicy - figurkę, przedstawiającą korbowód, a działacze - patery. Nie zapomniano też o zmarłych, których uczczono symboliczną minutą ciszy.

Przy okazji wróciły wspomnienia z dawnych lat. Wielu uczestników miało w oczach łzy ze wzruszenia, że po tylu latach ktoś o nich jeszcze pamięta. Impreza był tak udana, że pojawiła się propozycja, by spotykać się co roku.

Dzień później byli reprezentanci Stali przypomnieli się gorzowskiej publiczności, uczestnicząc w przemarszu z klubowym sztandarem podczas memoriału Edwarda Jancarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska