MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy dają nam niezłą szkołę

Beata Bielecka
Wspólne przerwy z niemieckimi koleżankami to dla Bartka i Klaudii (druga z prawej) okazja do lepszego poznania.
Wspólne przerwy z niemieckimi koleżankami to dla Bartka i Klaudii (druga z prawej) okazja do lepszego poznania. Beata Bielecka
Matura zdobyta za Odrą jest dla polskich uczniów jak trampolina. Dzięki niej wskakują na najlepsze uczelnie. Tak jest od 20 lat gdy ruszył projekt klas mieszanych we frankfurckim Karl-Liebknecht Gymnasium. Każdy może się tam uczyć. Za darmo.

W piątek w szkole była wielka feta, bo świętowano jubileusz. Zjechali m.in. nasi absolwenci, którzy dziś są lekarzami, architektami, pracują w ambasadach... - Uczy się u nas obecnie 66 Polaków, a od początku trwania projektu maturę zdało już 307 - mówi dyrektor szkoły Thorsten Kleefeld. I chwali naszą młodzież: - Pilna, ambitna. Trafiają do nas najlepsi uczniowie z całego województwa lubuskiego - podkreśla.

Przejść prze sito

Żeby się tam dostać (miejsc wystarcza dla połowy chętnych) trzeba mieć minimum dobre oceny po gimnazjum, zdać pisemny egzamin z niemieckiego w słubickim ogólniaku, który jest partnerem w tym projekcie, a potem jeszcze przejść przez sito pytań (z niemieckiego i angielskiego) w szkole we Frankfurcie. Przyjmowanych jest co roku 26 osób.

Bartek Kowalewski z Rzepina uczy się we Frankfurcie drugi rok. - Początki nie były łatwe - przyznaje. Ze słownikiem na lekcjach prawie się nie rozstawał. Dziś zagląda do niego rzadziej. - Warto się jednak przemęczyć, bo poziom w tej szkole jest naprawdę wysoki - mówi.

Klaudia Arabczyk z Łagowa wybrała ją, bo chce studiować za Odrą. Z niemiecką maturą będzie łatwiej się dostać.

- Żadna szkoła w Polsce, nawet prowadząc lekcje języka w warunkach laboratoryjnych, nie przygotuje językowo tak dobrze jak nasze gimnazjum - uważa Alicja Szachno, która uczy tam polskiego.

Obalają stereotypy

Ale Niemcom, którzy walczą o utrzymanie tego projektu (podobnych na pograniczu było kilka, ale się nie uchowały) chodzi o coś więcej niż tylko stworzenie Polakom możliwości nauki w ich kraju (koszty ponosi Brandenburgia, polska strona płaci tylko za internat w Słubicach dla naszych uczniów).

- Politycy ciągle mówią o polsko-niemieckiej przyjaźni, a my to robimy - podkreśla dyrektor Kleefeld.

Hannelore Heinemann, która od początku pilotuje projekt w Karl-Liebknecht Gimnasium, śmieje się, że ta przyjaźń doprowadziła do tego, że wśród absolwentów są nawet polsko-niemieckie małżeństwa.

17-letnia Julia Papenfuss, która jest w mieszanej klasie i uczy się polskiego opowiada, że znajomość języka skraca dystans i pozwala dowiedzieć się czegoś więcej o kolegach z ławki.

- Niczym się nie różnimy, może tylko tym, że Polacy mają większy temperament i bardziej pokazują emocje - uważa.

Bartek idąc do szkoły we Frankfurcie myślał o Niemcach, że są strasznie uporządkowani. Okazało się, że wcale nie. Stereotyp. Kolejny, jaki obalił w tej szkole.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska